reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Depresja w ciąży

Powiem wam tak wypijam 2 litry meliski różaniec w rękę i dam radę a co mi tam.A co do pytania MadziD jakie leki brałam nie pamiętam musiała bym pogrzebać w papierach a większość mam w kartonach.Moja córka ma 18 lat jest trzy latkiem uwięzionym w ciele dorosłego człowieka .Nie dopuszczam do siebie myśli że mogła bym brać leki .Od razu nie zdiagnozowali przy porodzie mojej córki. Lekarze postawili diagnozę dopiero jak miała kilka lat i zaczęła odbiegać od rówieśników .Ja nikogo broń Panie Boże nie krytykuje kto bierze leki,jego sprawa. Ja piszę za siebie, nie mam tyle odwagi .Po diagnozie lekarskiej o chorobie mojego dziecka do nerwicy przy kolegowała się depresja i tyle .Pozdrawiam
338
 
reklama
Hej,jestem w 26 tyg ciąży i lecze sie od kilku lat na zaburzenia depresyjno lękowe czułam sie swietnie i juz myslalam ze radze sobie z moja choroba,m-c temu przerwałam zażywanie leku a po m-cu wrocilam bo zaczęłam sie zle czuc juz od 2 tyg jestem spowrotem na lekach i wcale nie czuje sie lepiej,jestem wściekła mam natrestwa mysli lęki nie moge spac w nocy,wszystko i wszyscy mnie draznia a to jeszcze bardziej mnie doluje i zle sie z tym czuje,mysle o dzieciątku i ciesze sie na jejo mysl ale boje sie ze sobie nie poradzę,dodam tylko ze juz jestem mamusia 8 letniej corci ktora chyba ma tez trudny wiek i mnie wyprowadza z rownowagi....Powiedzcie mi moje drogie czy takie stany zdarzaja sie tez zdrowym kobieta bo ja juz nie pamietam jak to bylo w pierwszej ciazy......juz nie wiem co o tym myslec pomożcie!!!!!!!!!
 
to normalne, to hormony , ja tez tak mialam zmiennosc nastrojow lub wszystko mnie wkurzalo, i moje kolezanki tez to przechodzily. poradzisz sobie napewno, moze na pocztku bedzie ci ciezko ale kazda z nas to przechodzi, przechodzila czy tez bedzie dopiero. Mysl o malenstwie i jak najwiecej sie relaksuje. dla twojego dziecka to tez stres bo wkoncu nowy czlonek rodziny sie pojawi, pamietaj ze twoj stres udziela sie jednemu i drugiemu dziecku, badz dobrej mysli napewno dasz sobie rade, zobaczysz za pare miesiecy bedziesz wspominac ze sie balas a strach ma wielkie oczy i nie ma co sie martwic na zapas
 
Kochana, to absolutnie normalne. Ja do dziś podziwiam mojego męża że się ze mną nie rozwiódł, poniewaz podczas ciazy i pologu nie moglam wytrzymac sama ze soba. Bylam okropna:( teraz jestem w drugiej ciąży i tez zaczynam swirowac.
 
Bardzo się cieszę że trafiłam na ten wątek. Bo wczoraj uświadomiłam sobie czytając ten wątek właściwie od początku że nie jestem sama w swoich "dziwnych" uczuciach i emocjach.
Do tej pory myślałam że coś ze mną nie tak, czytając wszystkie poradniki i tym podobne książeczki, kobieta w ciąży myśli, że powinna być najszczęśliwsza na świecie, chodzi jakby miała skrzydła.
Natomiast ja pomimo że moja sytuacja jest dobra, mam kochającego męża, prace która na mnie czeka, zdrowie i ciąże która przebiega bez wielkich kłopotów... to i tak czuje się okropnie, przygnębiona, często mam dołka, że nie chce tego dziecka, bo moje życie się zmieni, nie czuje z więzi, że sobie nie poradzę... a o porodzie (choć wiem że będzie znieczulenie) mam koszmary co noc. Wkurzam się czasami że ja muszę to wszystko znosić a facet, puścił tylko trochę "soków" (przepraszam za wyrażenie) i nic... On mnie się stara zrozumieć ale wydaje mi się że nie do końca może... myślę że tylko kobiety z podobnymi nastrojami mogą mnie zrozumieć.
 
IZA_E nie jestem lekarzem, ani też psychologiem ale nie sądzę żeby twe odczucia były oznakiem depresji... Są to zupełnie normalne myśli i uczucia, strach przed nieznanym. To wszystko co widzimy w gazetach, TV to obraz słodkiego pastelowego macierzyństwa. Wg mnie te wszystkie reklamy - matka w bieli (chyba po to żeby nie było widać mleka które się ulewa) są zwyczajnie SZKODLIWE !!! Rozmawiałam ze swoimi koleżankami więksozść z nich odczuwało lęk, strach przed porodem, przed zmianami w życiu. Wykreowany przez media, przez fora obraz matki, żony, kochanki i pracownicy jeszcze ten stan potęguje !!! Szkoda, że tak mało kobiet mówi głośno o swoich lękach z którymi boryka się w czasie ciąży !!! Nie wiem dlaczego ? Bo zewsząd atakuje na właśnie ten "pastelowy" obraz macierzyństwa ? Dajemy się wpędzić w pułąpkę poprawności odczuć wszelakich?
OOMAMBA z całego serca życzę Ci spokoju i wytrwania tych najbliższyh miesięcy.
 
Ostatnia edycja:
Dokładnie się z Tobą zgadzam. Nie sądzę żebym miała depresję. Bo też potrafię cieszyć się momentami, ale przez to że naokoło widać obrazki z pięknymi uśmiechętymi mamusiami czułam że może moje dziwne "strachy" to może objaw jakiejś formy depresji. Czuje frustracje że niby mam się cieszyć tylko zadaje sobie pytanie z czego: wielkiego brzucha który robi się coraz bardziej niewygodny, z zaparć, rozstępów które mogą się pojawić, z bólu jaki mnie będzie czekał, a potem połogu z którym wiąże się wiele nieprzyjemnych sytuacji... po prostu o tym się nie mówi i ja dopiero tuż przed zajściem w ciąże dowiedziałam się wiele z tych newsów. Nie że jestem ignoratką tylko po prostu miałam inne rzeczy w głowie i nie czytałam na necie w ramach hobby jak wygląda ciąża i poród dokładnie.
 
Iza nie masz depresji w ścisłym tego słowa znaczeniu, czyli nie potrzebujesz farmakologii by uspokoić stan swoich nerwów. Misia ma rację, że otaczająca nas wizja szczęśliwej mamusi może otępić i ogłupić, a gdy przychodzi realne życie z dzieckiem świat nagle przestaje być biały i niewinny. A mimo wszystko spójrz na moje suwaczki:))) Strach związany z porodem i bólem jest naturalny i chwała Bogu że go odczuwasz, inaczej można by było Cię posądzać o kompletną znieczulicę i bezuczuciowość. Trudno też pałać ogromną miłością do wielkiego brzucha, ciagłego siusiania, zgagi czy ociężałości. To minie, wiem że brzmi banalnie, ale minie.... Z chwilą gdy przytulisz malucha zapomnisz o bólu, wielkim brzuchu który mniejszy ale nadal będzie, zapomnisz o niedogodnościach ciąży, bo przed Tobą staną inne wyzwania którym będziesz musiała i - CO WAŻNIEJSZE - będziesz chciała podołać.
Zmienne humorki w ciąży dotykają nas wszystkie, nasi mężowie mogą nas wspierać ale musimy poradzić sobie same z tym wszystkim. Nie tak dawno sama ryczałam na forum, że sobie nie radzę. Dziewczyny pomogły:) Jak masz problem znajdź wątek, w którym inne kobiety podtrzymają Cię na duchu a wtedy Ty będziesz mogła pomóc innym, gdy ich humor będzie pod psem.
Trzymam kciuki za Ciebie i nos w górę:-) będzie OK
 
reklama
IZA masz prawo do tych wszystkich odczuć: do euforii i do złości ... do łez i śmiechu. Daj sobie do nich prawo !!!!
Nie czytaj gazetek, ksiazek, nie oglądaj w necie filmików skoro to budzi Twój niepokój... Jeśli Ci pomoże idź do szkoły rodzenia przy szpitalu w kótrym bedziesz rodziła, jeśli nie - omijaj szerokim łukiem. I znajdź sobie miejsce na forum gdzie będziesz czuła sie bezpiecznie, gdzie znajdziesz zrozumienie ... i co najważniejsze mów głośno o tym co czujesz :-)
 
Do góry