reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czyżby zaczynał się strach przedporodowy ?

U mnie się już zaczoł. Boje się, że zlapią mnie bóle przed wyznaczonym terminem cesarki i w ogóle jak to będzie...

No ja do zaplanowanej cc mam 1,5 tyg. Muszę dojechać na nią 350 km, a jak zacznę wcześniej rodzić to w przypadkowym szpitalu :confused:
No muszę przyznać, że stres z minuty na minutę rośnie :sorry2:, ale przynajmniej nie myślę o bólu :-D
 
reklama
ojej OLI juz za poltora tygodnia?:szok::szok::szok: no i te kilometry do przebycia, oj jestes twarda!

SHMIRA mysle ze z mezem powinnas pogadac bezposrednio i wlasnie dosadnie a nie delikatnie, w koncu to koncowka ciazy...i chyba przez te 8 miesiecy czy juz ponad powinien domyslec sie ze to nie tylko sielanka dla Ciebie, zwlaszcza teraz na koncowce...mam nadzieje ze jestes nadal u rodzicow i ze maz bedzie Cie prosil zebys do domu wrocila...nie uginaj sie!
 
Shmira
Jakby mój mąż powiedział mi coś takiego(nigdy by tego nie zrobił)
Tak bym go zbeształa, że kilka dni chodziłby po ścianach....... wrrrr
Sory, ale nic dyplomatycznego nie przychodzi mi do głowy w takiej sytuacji.....
 
Shmira
powiedz mu, że sama sobie tego dziecka nie zrobiłaś, więc oczekujesz pomocy i wsparcia. Jego praca to pryszcz w porównaniu z tym co Ty musisz przejść + poród + ewentualne skutki po (każdy chyba slyszał o tym, że ciąża to spustoszenie organizmu)

U nas ostatnio była podobna jazda, skończyło się dobrze, ale tatuśkiem trzeba było mocno potrzepać i teraz jest spokój!

Ja też nie umiem dyplomatycznie - u mnie co w sercu to na języku. Więc się dowiedział, że za chwilę zostanie ojcem, żeby się trochę zastanowił nad sobą, że jak mnie będzie tak stresował też po porodzie to mogę stracić pokarm w 1 dzień i takie tam :)
I mu powiedziałam, że jak się nie poprawi nic, to nie chcę porodu rodzinnego - to go zabolało i sobie uświadomił co ma do stracenia.

Powodzenia :)
 
reklama
jasne, jak to moja koleżanka mówi ... no co mam się stresować, zrobiliśmy, kurde no to teraz trzeba urodzić , innego wyjścia nie ma...:szok:
ale cóż, taka prawda !!
 
Do góry