Witajcie kobietki
Postanowiłam i ja do Was dołączyć i podzielić się z Wami moją historią...
Mam 29 lat. Pierwszą miesiączkę dostałam w wieku 11 lat. Miałam je dość bolesne ale oczywiście wszyscy mówili, że to normalne :/ Były one regularne 30-33 dc. Ok.4 lat temu w pracy dostałam silnych skurczy w podbrzuszu (miałam wtedy 3dc), silnych mdłości, paraliżu dłoni i ust. Stwierdzono ostre zapalenie pęcherza i zwalono to na dietę Dukana na której byłam od miesiąca. Na USG ginekologicznym nic nie wykazało. Po takim ataku chodziłam obolała jakby mnie ktoś skopał w brzuch ok.2-3 dni, bolało nawet przy siusianiu. Przez 4 lata miałam może jeszcze ze 3-4 ataki ograniczające się do silnego skurczu i potów. Podejrzewano też zespół jelita drażliwego...
W połowie zeszłego roku kiedy to z mężem zakupiliśmy mieszkanie a ja poczułam, że chcę zostać matką i czas zacząć starania o dzidziusia po raz kolejny miałam atak. Lekarz ponownie zlecił USG na którym na moje nieszczęście podejrzewano endometriozę

Znajoma pani doktor od razu skierowała na laparoskopię. Termin oczekiwania 4mc. Przez ten czas ataki co miesiąc!!! Trafiłam do pani doktor, która powiedziała,że zrobi wszystko by udało mi się do końca roku zajść w ciąże (laparo w styczniu) ale zaznaczyła także żebym nie wykluczała in vitro

Luteina, Clostylbegyt, Duphaston, Pregnyl, testy owulacyjne...Niestety nie udawało się.
W styczniu miałam przeprowadzaną laparoskopię. Zdiagnozowano endometriozę III st. Lekarz, który mnie operował powiedział,że: "to będzie cud Boski jeżeli uda się pani zajść w ciążę"!!! Świat mi się zawalił! Wyrzuciłam te słowa z pamięci! Wynik badania histopatologicznego nie potwierdził torbieli endometrialnych. I nikt nie potrafi mi odpowiedzieć co to znaczy skoro ten wynik wyklucza wynik operacji. Minęły ponad dwa miesiące od operacji a 2tyg temu na USG lekarz wykryła torbiele 6cm!!! Nie jest w stanie stwierdzić czy endometrialne czy krwotoczne! Owulacje miałam ale nie pękały pęcherzyki

Teraz trafiłam do ginekologa-endokrynologa, który powiedział, że zostałam zaniedbana bo mam podwyższone TSH i powinnam brać leki na tarczycę

Nie wiem już co robić, co myśleć, do którego lekarza chodzić, bo jeden mówi :in vitro, drugi visanne, trzeci: próbować... Do tego wszystkiego mąż pracuje jako kierowca, jeździ po Polsce i jest tylko na weekendy w domu i ciężko jest mi się wyluzować kiedy muszę pilnować terminu owulacji i żeby był gdzieś w pobliżu miejsca zamieszkana właśnie wtedy...
Mam poczucie, że ucieka mi czas a resztka nadzieji niedługo wygaśnie ...
