tere fere-moje żarłoki uwielbiają zupki, owoce,warzywka aż jest pisk jak otwieram słoiczek co do siedzenia to są opóźnieni zwłaszcza mały, ma tą wiotkość mięśni i niestety wszystko będzie robił później,bo taki jest lejący trochę. Za to Laura to trzpiot bystry już pełza po podłodze i sama podnosi się jakby do siadu. Zaraz zapodam jakieś zdjęcie w galerii
Nancy- u mnie historia jak u Ciebie, odkąd pamiętam miesiączki tak bolesne,że natychmiast musiałam zwalniać się ze szkoły potem z pracy, zwykłe leki przeciwbólowe nie pomagały, mdlałam i miałam drgawki uczucie jakby mnie ktoś szarpał w środku. Zawsze brałam tabletki anty i wtedy mniej bolało,potem ślub i zaczęły sie starania o dziecko oczywiście bezskuteczne, po 8 miesiącach poszliśmy do kliniki Novum, tam mnóstwo badań,wywiad i podejrzenie endometriozy,ale...nigdy na USG nie miała widocznych torbieli, Ca-125 w porządku w normie, zawsze owulacja raz jeden jajnik raz drugi. Jedyne na co zwrócili uwagę to podczas badania palpitacyjnego ból w okolicach zatoki douglasa i ta lekarz mówiła,że to mogą być zrosty na więzadłach krzyżowo macicznych. Zaczęliśmy od inseminacji- wszystko szło ok,ale niestety nie udało się miesiączka która przyszła była tak bolesna,że prawie karetka mnie zabrała. Mówili,że chyba doszło do zapłodnienia,ale na wczesnym etapie poroniłam-czyli ciąża biochemiczna. Lekarz dała mi skierowanie do szpitala na laparoskopie i powiedziała,że mam też inną opcję-nie iść na zabieg tylko spróbować od razu in vitro tylko,że może się nie udać jeśli mam rzeczywiście endo . Ponieważ jestem tchórzem i bardzo boję się operacji wybrałam opcję in vitro bez laparoskopii-udało nam sie za pierwszym razem i to podwójnie. Do tej pory nie wiem,czy mam endo czy nie,ale coś tam pewnie jest skoro tak mnie bolało i nigdy nie zaszłam naturalnie w ciążę:-(
liju-słuchaj jeśli mogę coś podopowiedzieć to polecałabym podpytać lekarza o dłuższą hodowlę czyli 5 dniową do stadium blastocysty. Jeśli maluszki dotrwają do tego stadium to duża jest szansa,że już zostaną,bo czasami te 3 dniowe dalej przestają się rozwijać i szkoda podawać do macicy i robić sobie nadzieję. My mieliśmy ICSI plus dokupiłam nacięcie otoczki zarodka,żeby lepiej się zagnieździł. Już jest lipiec zaraz sierpień i szybciutko podejdziecie do następnegoW jakości komórek znaczenie ma też dobre dobranie leków stymulujących, u mnie dobrali kiepsko i miałam tylko 2 dojrzałe komórki i jedną niedojrzałą,więc również zero mrozaczków.
gatto- jak wam się udały chrzciny?miałam mieć tak jak ty 23 ale niestety przełożyliśmy na 14 lipca,bo Laurka wylądowała w szpitalu z wysoką temperaturą, byłyśmy tam przez tydzień i dostawała antybiotyki
Nancy- u mnie historia jak u Ciebie, odkąd pamiętam miesiączki tak bolesne,że natychmiast musiałam zwalniać się ze szkoły potem z pracy, zwykłe leki przeciwbólowe nie pomagały, mdlałam i miałam drgawki uczucie jakby mnie ktoś szarpał w środku. Zawsze brałam tabletki anty i wtedy mniej bolało,potem ślub i zaczęły sie starania o dziecko oczywiście bezskuteczne, po 8 miesiącach poszliśmy do kliniki Novum, tam mnóstwo badań,wywiad i podejrzenie endometriozy,ale...nigdy na USG nie miała widocznych torbieli, Ca-125 w porządku w normie, zawsze owulacja raz jeden jajnik raz drugi. Jedyne na co zwrócili uwagę to podczas badania palpitacyjnego ból w okolicach zatoki douglasa i ta lekarz mówiła,że to mogą być zrosty na więzadłach krzyżowo macicznych. Zaczęliśmy od inseminacji- wszystko szło ok,ale niestety nie udało się miesiączka która przyszła była tak bolesna,że prawie karetka mnie zabrała. Mówili,że chyba doszło do zapłodnienia,ale na wczesnym etapie poroniłam-czyli ciąża biochemiczna. Lekarz dała mi skierowanie do szpitala na laparoskopie i powiedziała,że mam też inną opcję-nie iść na zabieg tylko spróbować od razu in vitro tylko,że może się nie udać jeśli mam rzeczywiście endo . Ponieważ jestem tchórzem i bardzo boję się operacji wybrałam opcję in vitro bez laparoskopii-udało nam sie za pierwszym razem i to podwójnie. Do tej pory nie wiem,czy mam endo czy nie,ale coś tam pewnie jest skoro tak mnie bolało i nigdy nie zaszłam naturalnie w ciążę:-(
liju-słuchaj jeśli mogę coś podopowiedzieć to polecałabym podpytać lekarza o dłuższą hodowlę czyli 5 dniową do stadium blastocysty. Jeśli maluszki dotrwają do tego stadium to duża jest szansa,że już zostaną,bo czasami te 3 dniowe dalej przestają się rozwijać i szkoda podawać do macicy i robić sobie nadzieję. My mieliśmy ICSI plus dokupiłam nacięcie otoczki zarodka,żeby lepiej się zagnieździł. Już jest lipiec zaraz sierpień i szybciutko podejdziecie do następnegoW jakości komórek znaczenie ma też dobre dobranie leków stymulujących, u mnie dobrali kiepsko i miałam tylko 2 dojrzałe komórki i jedną niedojrzałą,więc również zero mrozaczków.
gatto- jak wam się udały chrzciny?miałam mieć tak jak ty 23 ale niestety przełożyliśmy na 14 lipca,bo Laurka wylądowała w szpitalu z wysoką temperaturą, byłyśmy tam przez tydzień i dostawała antybiotyki