Witajcie dziewczyny
Ja dziś byłam marudna, więc zaglądam dopiero teraz, kiedy dzień zbliża się ku końcowi, bo zawsze jest nadzieja, że następny będzie lepszy, a co za tym idzie, humor też;-)
Opowiem Wam, jak mnie rozbroił dzisiejszy poranek. Jak co dziennie Edek listonosz przyniósł korespondencje. Nic szczególnego, jak zawsze. Jednak jeden list mnie rozbawił do łez. Jak pamiętacie dwa tygodnie temu byłam w szpitalu. Przy wypisie dostałam nakaz leżenia i zaproponowano mi, że dostanę NATYCHMIASTOWĄ rehabilitację. Dziś dostałam list ze szpitala. Piszą (po 2 tygodniach....hehe...ładne mi "natychmiastową"), że lista oczekujących jest bardzo długa i chcą się upewnić, czy aby na pewno fizjoterapia jest mi potrzebna, bo mają dużo innych pacjentów, którym muszą pomóc natychmiast
Normalnie zaczęłam się śmiać. Nawet, jak zadzwonię, że nadal chcę tą fizjo, to oni mi ją dadzą, ale nim przejdę przez system, to pewnie po porodzie. Śmiechu warte
Tyle ich obchodzi moje samopoczucie. Rozleciałabym się do reszty, a oni by mnie i tak nie uznali za pacjenta pierwszej potrzeby.....ehhh....normalnie kabaret
Czarna zdrówka dla dziewczynek. A Ty uważaj na siebie, żebyś nie podłapała. Widzisz, póki co me przeczucie mnie nie myli, a zatem.....czekam na wieści o baby boy;-) Kiedy można się ich spodziewać?
Nulleczko jak fajnie się Ciebie czyta. Ileż radości bije z Twoich postów! Cudnie:-) Posyłam światełko dla Twojego Aniołka \*/\*/\*/
I ani troszkę nie przesadzam z nazwaniem Cię mistrzynią. Tak skrupulatnie wszystkiego pilnowałaś, że w pełni zasłużyłaś na to określenie
Mama a ja zazdroszczę zimy
Serio. Jak tak piszecie, że u Was tyle śniegu, to aż mnie skręca. Raz, że dzieci wciąż czekają, żeby zrobić bałwanka i doooopa, a dwa, to u nas wciąż zarazki wszędzie fruwają
No i trzy, na spacer nie ma jak wyjść, bo wieje że łeb urywa, a do tego leje strasznie. Normalnie kcem śniegu
Ann ciekawa jestem, co wyjdzie z tego Waszego spontanu? Fakt, faktem, że podobno dobrze jest odpuścić, ale ja np. tak bardzo chciałam synka, że jakoś pomimo kilku cykli niepowodzeń, nie umiałam dać sobie spokój z wyliczaniem itd. Łatwo nie było, a w ciążę zaszłam w cyklu, gdzie byłam strasznie chora i choć wszystkiego wciąż pilnowałam, to same staranka były bardzo kiepskiej jakości;-) Cykl skreśliłam, a tutaj proszę.....już za chwilkę Marcelek zawita do nas:-)
Wyprawka już się szykuje. Wiesz, pranie schnie, łóżeczko i sprzęt tego typu wybrany, także jest niby ok. Ja chyba tylko jakaś nie przygotowana, bo w ogóle nie dociera do mnie, że to tuż tuż. Może jak mi w końcu wyznaczą termin cc, to jakoś się psychicznie nastawię
Miłego wieczorku wszystkim życzę i oczywiście pozdrawiam Was wszystkie bez wyjątku!