Cześć moje babeczki!
Dziewczynki, wpadam tylko na chwilę, żeby powiedzieć, że żyje, ale co to było za życie przez ostanie dni masakra jakaś, dzisiaj odtajam po przeżyciach. Tęscie zajeli się synkiem, to szybko do Was napiszę.
W piętek przyjechali wieczorem do nas teście, razem z wnuczką siostry mojej teściowej. Ale zanim przyjechali miałam mega awanturę z moim M, bo jak przyszedł w piątek z pracy, po tych jego rewelacjach odnośnie suplemnetów, to powiedział, że on nic takiego nie zrobił, bo przecież on brał tylko o jedną wiecej, bo przeceiż jak brał 3x razy, to tylko wział jeszcze jedna 3X dzienie, a ja na to zbladłam, jak to 3Xrazy, przecież Ty miałeś brać 2xrazy calcium i jak miałam pełną szkalnkę wody , tak w niego chlusnełam mu w twarz, rozryczłam się i powiedziałam mu, że to w takim razie przez niego nie zachodzę w ciąże, bo on albo zapomina, albo zakwasza nadmiernie, Kłotnia była prawie do samego przyjazdu gości, bo potem to już o wszystko szło, ale musieliśmy się pogodzić przed przyjazdem.
No i sobota, niedziela minęła na zwiedzaniu Wawy.
W poniedziałek M do pracy, starszy syn do szkoły, a teście pojechali sobie sami pojezdzić, bo ja nie chcaiałm, bo coś mnie trochę głowa bolała, , to pojechała z synkiem na zakupy, jest co teraz na tyle osób i kupować i gotować.
Pojechałam samochodem, aby to wszytko dać radę przywieżć, wysiadamy, a ja czuję, że coś źle widzę, kurcze mówię do siebie, to od słońca , czy coś, idę dalej, ale nie co raz gorzej widzę, niewyrażnie, zamist dwoje oczu, to widzę jedno oko, nie wiedziałąm co robić, bałam się, że mogę upaść, i co wtedy z synkiem , co z nim? Jakaś pani pozwoliła mi przysiaść, i tak siedziałam, potem po ok. 10-15 minutach zaczłą mi lewa ręka od palców zaczynajć tak drętwieć, że aż bolało, reka jak drewno, zadzwoniłam po M do pracy i czekałam, na niego az przyjechał. Po jakimś czasie ok. poł godziny, zaczęło się wszystko cofać, powtórzyło sie to jeszcze raz wieczorem i niestety wczoraj i po tym już tak się wystraszyłam i pojechałam do lekarza, był tylko internista, i dostałam na cito skierowanie na rezonans magnetyczny głowy, skierowanie na cito na kreatyninę( trzeba ją mieć zbadaną w razie potrzeby podania kontrastu). Pielęgniarka jak przy pobieraniu krwi , jak usłayszła o objawach to stwierdziła, że to trzeba do szpitala. Jezu dziewczyny, nawet nie wiecie w jakim strachu żyłam przez te 2 dni, bo te objawy mogą świadczyc o stwardnieniu rozsianym i rezonans głowy wtedy własnie jest potrzebny, aby to zabdać. Wczoraj o 20 tej miałam ten rezonans i BOgu dzięki nie wykazał zmian mielinowych, ognisk zapalnych, ufffffffffff! Tyle ,że dalej nie wiadomo co to było, M twierdzi, że to może być obajaw migreny, padło tez hasło tężyczki( zaburzeń wchałniania wapnia i magnezu w mieśniach).
Muszę isć dalej do lekarza, ale dla mnie pocieszeniem wielkim jest barak zmian w mózgu.
No i teraz troszeczkę myslę, czy ten rezonans magnetyczny głowy mógł mieć wpływ jakoś na komórkę jajowa, czy ja jakoś naładował, jak myslisz Piranha? Choć to pole magnetyczne skierowane było na głowę.
Jeju, Skarby moje przeperaszam, że Już Wszystkich nie napiszę, ale ja i tak to już piszę ukradkiem
Pozdrawiam Was Wszystkie bez wyjątku!
:-)