witam was wtorkowo.
nie byłam w stanie wczoraj do was napisać... ryczałam do samiutkiego rana. Wczoraj po południu wrócił ból podbrzusza ze zdwojoną siłą.. uczucie jakby mi macica chciała wyjść dołem... szybko do szpitala. Przyjeli mnie na oddział ginekologiczny. Zrobiono mi serie badań, oczywiście poziom beta hcg. Po chwili przyszedł lekarz, zabali mnie na badanie i usg... ja cały czas pytałam co się dzieję i płakałam. Nikt nic nie chciał mi powiedzieć... Po badaniu usg słyszałam wyrok.. " PANI CIĄŻA TO POMYŁKA" omal nie zemdlałam... rozryczałam się i pytam jak pomyłka? przecież beta hcg w 32 dc było 2100... mam mdłości źle znosze zapachy i mam milion innych objawów!!! Jak pomyłka co pan doktor do mnie mówi??? A on do mnie, proszę pani... betę i wszystkie objawy ciążowe zafałszował torbiel na prawym jajniku... jest dość duży ma 4 cm i chyba trzeba będzie zrobić laparoskopię!!! Na dzień dzisiejszy beta hcg wyszła 15... więc ja go przez łzy z żalem pytam... to na jakiej podsawie tamten pan ginekolog postawił diagnozę wczesnej ciąży? I nie widział torbiela? to proste nie zrobił usg.... stwierdził że macica rozpulchniona bo beta hcg była wysoka co często się zdarza przy torbielach...a usg po prostu nie chciało mu się zrobić.... dziewczyny ja nie wiedziałam gdzie jestem... zaczęłam krzyczeć i rzucać miesem leciały wszystkie przekleństwa... w końcu doktor mnie pyta czy zgadzam się na pobyt w szpitalu.. więc ja mu powiedziałam że absolutnie... nie. Pójde na zabieg usunięcia torbiela a jakiś konował mi macice usunie bo się pomyli!! Wybiegłam z tamtąd... mąż czekał na korytarzu, nie mogłam znaleść słów by mu to opowiedzieć.... ryczałam i ryczałam.
Po konsultacji tel z innym ginekologiem kazał mi brać 3x1 luteinę dopochwowo... poczekać na @ i przyjść po skierowanie na badania nie wiem czy go dobrze zrozumiałam ale chyba mu chodziło o coś typu markery nowotworowe... To już całkiem mnie dobiło... ryczałam i nadal ryczę...
Moja fasolka okazała się torbielą i zamiast seri badań ciążowych będę robić badania rakowe... nie wiem jak ja się pozbieram...nie potrafię normalnie funkcjonować... o niczym innym myśleć... nie potrafię tego żalu stłamić... Boże mój dlaczego...