Anuszka272
Moderator
- Dołączył(a)
- 11 Grudzień 2021
- Postów
- 14 972
moim zdaniem szukasz sensacji i próbujesz zabłysnąćdobra, czas kończyć ten cyrk, moim zdaniem zaorane oszukańce i tyle
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
moim zdaniem szukasz sensacji i próbujesz zabłysnąćdobra, czas kończyć ten cyrk, moim zdaniem zaorane oszukańce i tyle
rozbawiłaś mnie do łezNaprawdę dla Ciebie stwierdzenie że ktoś jest hipokrytą nie jest obraza? Proponuję zapoznanie się z definicją. Ale jeśli dla ciebie to określenie nie jest obraźliwe to tym bardziej Ci współczuję i już wiem czemu nie możemy się dogadać. W moim świecie oceniane kogoś w ten sposób jest obdarza, oznaką słabości i brakiem argumentów
Teraz się okazuje że tu Ludze myślą że hipokryzja nie jest obrażeniem kogoś więc wyobraź sobie jakie rzeczy sobię normalizują byle tylko wzmacniać swoją wartość. Ja naprawdę mam szczere Współczucie dla takich osób i dla mnir to Red flag że z takim myśleniem, nie można się dogadać z drugą osobą. Gdy kończa się argumenty pojawia się atak i wyśmiewanie. Taki język dyskusji co poniektórych na tym forumCo niektórych uważają, że mają prawo wyśmiewać zdanie innych na chama wpierać im swoje racje, a ktoś kto początkowo stara się być miłym i wyjaśnić sytuację w końcu zaczyna mieć dość tak prymitywnego chamstwa i przestaje być miłym. Wow to jest na prawdę dziwna relacja. Wobec co niektórych to najlepiej byłoby płaszczyć się i przepraszać, że się ma własne zdanie.
Pokaz cała definicjeNaprawdę dla Ciebie stwierdzenie że ktoś jest hipokrytą nie jest obraza? Proponuję zapoznanie się z definicją. Ale jeśli dla ciebie to określenie nie jest obraźliwe to tym bardziej Ci współczuję i już wiem czemu nie możemy się dogadać. W moim świecie oceniane kogoś w ten sposób jest obdarza, oznaką słabości i brakiem argumentów
co do znajomych to moi znajomi starali się 12lat... W tamtych czasach in vitro było mało popularne więc zdecydowali się od razu na adopcje... Przeszli ciężka drogę a gdy się udało po roku od adopcji okazało się że kobieta jest w ciąży radość z adoptowanego dziecka odblokowal coś w głowie i samo poszłoA ja dodam coś od siebie. Uważam, że "wyłączenie myślenia" ma ogromne znaczenie. Nawet od strony partnera. Mam bardzo dobrych znajomych, którzy przeszli kilka procedur in vitro. 5 lub 6 transferów. Jeden zakończony ciąża ale niestety poronioną. I tutaj był problem od strony męskiej, nie kobiecej.
W końcu pogodzili się z tym, że nie będą mieli dzieci. Planowali wakacje, wyjazdy, zwiedzanie. I właśnie wtedy udało się, Teraz mają dwójkę dzieci poczętych naturalnie.
Więc ja uważam, że zaprzestanie myślenia tylko o ciąży i dzieciach ma ogromny wpływ.
Mnie odwrotnie....Twoje myślenie mnie nie bawi, a smuci że w Twoim świecie wyzywanie innych od hipokrytów jest normalne. Naprawdę Ci współczujęrozbawiłaś mnie do łez
Wystarczy że wstukasz sobie w Google. Myślę że poradzisz sobiePokaz cała definicje
Nie masz czego. Nazywam rzeczy po imieniu. Jeśli poczułaś się urażona, to widocznie trafilamMnie odwrotnie....Twoje myślenie mnie nie bawi, a smuci że w Twoim świecie wyzywanie innych od hipokrytów jest normalne. Naprawdę Ci współczuję
Nie poczułam, nie schlebiaj sobie ale nazywanie kogoś ze jest fałszywy, dwulicowy na podstawie czego? Są dwa wyjścia - albo nie znasz definicji tego pojęcia ( bardzo możliwe ), albo nie masz już argumentów więc przeszłaś do obrażania Jeszcze może być inna opcja - oceniasz innych swoją miarą. Również współczujęNie masz czego. Nazywam rzeczy po imieniu. Jeśli poczułaś się urażona, to widocznie trafilam
Znam też podobną historię koleżanki szwagierka starała się bardzo długo wręcz było powiedziane że nie mają żadnych szans. Poddali się dali sobie spokój w międzyczasie oczywiście zdecydowali się na adopcje zaadoptowali dziecko i po jakimś czasie okazało się że jest w ciąży. Mdłości, wymioty i bóle itd uważała że to atak woreczka ale moja znajoma powiedziała żeby zrobiła sobie test ciążowy bo dla niej to są objawy ciążowe. Tak się zdenerwowała że jej nagadała, a później obraziła i wyszła trzaskając drzwiami. A ostatecznie jednak okazało, się że faktycznie jest w ciąży. Lekarze też uznali że to dzięki adopcji.co do znajomych to moi znajomi starali się 12lat... W tamtych czasach in vitro było mało popularne więc zdecydowali się od razu na adopcje... Przeszli ciężka drogę a gdy się udało po roku od adopcji okazało się że kobieta jest w ciąży radość z adoptowanego dziecka odblokowal coś w głowie i samo poszło