Xez w tym szpitalu zastrzyki z papawaryny dają zawsze. Pamiętam jak leżałam w 5 tyg to dostawałam, potem w 18 (byłam z twardnieniami) też 2 razy dziennie dostawałam. Dziewczyny z sali nawet 3 razy dziennie. Widzę, że dla każdego kto się tam znajdują mają ten sam zestaw leków ( nospa, duphaston/luteina i papawaryna) bez względu na przyczynę. Dla mnie ten szpital to porażka dlatego tak boję się tu rodzić
Przerażające.
leżałam juz w wojewódzkim w Olsztynie i w Iławie a nawet raz w Ostródzie i nigdzie takiego procederu nie mieli. Dlatego bardzo mnie to zdziwiło, zwłaszcza, ze wiem, jaki to moze wpływ na maluszka.
A lezałam naprawde duzo razy, takze ze skurczami i nikt mi nigdy takiego leku nie podał, nawet nie zaproponował.
Szczerze to sie nie dziwie, ze sie boisz tam rodzic. Naprawde dziwne praktyki...
Nospe jak pisałam wczesniej podaja chyba wszedzie zapobiegawczo, ale z tym sie potkałam pierwszy raz.
Mam nadzieje, ze szybko wypuszczą Palin do domu.
Nie sadze nawet, ze odkryja jakis powód bólu tych żeber, doświadczyłam ich i naprawde nie przyszło mi do głowy, zeby mówic o nich lekarzowi. Jak urodziłam wszystko znikneło jak reka odjął, ale nie zapomne własnie jak syczałam z bólu i niejednokrotnie wyłam... Jednak to było juz na samym końcu, w 30 tc czułam sie jeszcze w miare dobrze, nawet nei w miare ale bardzo dobrze, choc fakt jest taki, ze w tym okresie brzucha nie miałam prawie, w jeansach chodziłam. Po 34 tc musiałam w dresach chodzic bo juz nie dało rady inaczej.
Palin wracaj do nas!