Cześć Kobietki!
Ale produkcja! Ledwo dałam radę, a i tak nie wiem czy uda mi się wpaść w rytm
.
Pojawił się wątek rodziców i teściów - jak już pisałam wcześniej nie mam dobrych relacji z mamą, bardzo specyficzną osobą. Teściowie też masakra. Teściowa jest chyba jeszcze najbardziej w miarę ok, choć sama od siebie o nic nie zapyta, nic nie zaproponuje, olewa wszystko i wszystkich.
W szpitalu nie chcę odwiedzin rodziców ani teściów - pewnie tylko mnie zirytują swoją obecnością - mam nadzieję, że coś wymyślimy, żeby nie przyjeżdżali.
Za co mamy cudowny kontakt z bratem męża i jego żoną. Należą właśnie do naszej 'paczki' prawdziwych przyjaciół i pewnie oni będą mile widziani.
W każdym razie pierwsze dni w domu chemy spędzić samotnie, w spokoju, żeby się nauczyć maluszka i się z nim dobrze poznać.
Mąż weźmie urlop, może nawet z 3 tygodnie się uda, więc liczę na wspaniały czas.
'
I jeszcze jedno - ona zawsze i wszędzie pali, ostatnio byliśmy u nich tydzień po świętach, zrobiłam pranie, to paliła nad tymi ciuchami i wszystko śmierdziało. Nie będę się wkurzać zaraz po porodzie, o nie...
identycznie jak moi rodzice, niestety oboje - ze wskazaniem na mamę... wchodzisz do ich mieszkania na 5 minut i wszystko nadaje się do prania, bo tak śmierdzi...
a nie tak, jak z Mateuszem, który do końca 7go miesiąca był dziewczynką, a potem coś mu między nogami urosło.
Ja planuję wyjazd z maluszkiem dopiero pod koniec sierpnia, ale termin mam na 28 czerwca. Co myślicie o wyjazdach z takimi maluszkami?
MADZIA - w ogóle kciuki zaciśnięte z całych sił za badanie!!!
Moja Natalka też do 7 m-ca była Wojtusiem ;-), potem mieliśmy niezłego zonka :-)
Co do wyjazdów to jestem jak najbardziej za, choć akurat zrezygnowaliśy z takowego. 2 lata temu jak lecieliśmy do Egiptu to w samolocie obok siedzieli rodzice z 6tyg. dzieckiem. Byłam przerażona, ale okazało się, że jesteśmy w tym samym hotelu i sprawdzało się to super. Dzieciątkoi sobie całe dnie przesypiało w cieniu pod palmą, a oni odpoczywali na plaży. W zeszłym roku lecieli z jeszcze mniejszym dzieckiem na Kretę (jak dla mnie dziecko miało kilka dni), też trafili się obok nas
.
Nie wiem czy bym się zdecydowała na podróż samolotem z takim maluchem, ale na wakacje napewno.
Choć właśnie ustaliliśmy z mężem, że w tym roku wakacje spędzamy w domu. Nie zdążyliśmy się jeszcze nacieszyć domem w okresie letnim. Za cenę wakacji kupimy wypasione meble ogrodowe, których jeszcze nie mamy, dobry basen dla Natalki, może jej upragniony domek na drzewie... i będziemy grillować i leniuchować z dzieciaczkami :-)
Wiecie my nic nigdy od nikogo nie dostaliśmy, nie prosimy o nic ale ja bym nie mogła siostrze powiedzmy napisać, że współczuję jej wydatków i jednej wypłaty. Powiedziałabym jej, że w razie co może na mnie liczyć i jej pomogę jak tylko będę potrafiła a ta do mnie z takim tekstem. Nie chce jej już widzieć
PAULUNIA - to tak jak my. Wszystko co mamy zawdzięczamy sobie i swojej ciężkiej pracy. Czasem w ciężkich chwilach miałam pretensje, że nikt nam nie pomaga, a teraz się z tego cieszę. Przynajmniej nie muszę być nikomu za nic wdzięczna i się uśmiechać pomimo, iż myślę co innego...
olunia dasz radę, zobaczysz, nie nastawiaj się że po cc będziesz mieć problem, może być dokładnie odwrotnie ;-)
serio piszę, to co jest trudne to schodzenie z łóżka, łóżeczko będzie mieć wysoko materac, więc nawet za bardzo się nie będziesz musiała schylać, będzie ok
Potwierdzam z autopsji- akurat jestem osobą, którą ciężko przeżyła cc, ale da się radę, bez problemu. Najgorzej ze wstawaniem, podnoszeniem i jak dla mnie z przewracaniem się na boki [np. do karmienia]. Poza tym w miarę ok. Z każdym dniem jest lepiej.
MORENA - a o którym zdjęciu mojego psiaka mówisz??? Tym, na którym siedzi sama czy tym ze mną już w ciąży???