reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2013

witam Was kobietki :-)
Ale mialam ciekawa nocke...NIe wiem czy to przez to ze byla pelnia czy co...ale moj maly obudzil sie o 2.30 i do 3.30 skakal w lozku. Wzielam go do nas bo myslalam ze sie szybciej uspokoi i zasnie a ta mala francka zaczela nam skakac po glowach i cos sobie tam przyspiewywal...:-) Zasnelam dopieo kolo 4 :-) Uroki macierzynstwa :-D:-D:-D
Trzymam za Was kciuki podczas dzisiejszych wizyt &&&&&&& i zycze milego dzioneczka :)
U mnie dzisiaj mrooooozzzzzzz jak wstalam -4 brrrrr
 
reklama
witam was kochane. Tosia zawieziona do przedszkola, jutro ma bal andrzejkowy, będziemy musiały wcześniej wstać, żeby jakąś księżniczkową fryzurę uczesać ehhh. Dziś na ok 16 do endokrynologa, jutro na część badan rano. Będę robiła tą chalmydię, mykoplazmę, ureoplazmę, i boję się trochę tego wymazu z cewki moczowej :/ Boję się trochę, że będzie bolec, a dwa hmm 2-3 przed badaniem mam nie sikać !! Ja mam nie sikać tyle czasu !! Nie wiem jak wytrzymam, bo w dzień to przynajmniej raz na godzinę latam :p Dziś w nocy wstałam raz, i później się obudziłam z zamiarem pójścia do WC ale dopadła mnie taka niemoc, że zasnęłam, więc jak się obudziłam rano i poszłam do toalety to siedziałam chyba z 5 minut,i końca nie było widać :p Mam tylko nadzieję, że nie popuszczę tym paniom podczas pobierania materiału :p Zmartwiło mnie tylko to, że na wynik mogę czekać nawet do dwóch tygodni :/ Mam nadzieję, że im się uda trochę wcześniej, no bo 11 grudnia mam wizytę :/ Trzymam kciuki za wizytujące :) &&&&
 
Czesc dziewczyny :)
Odzywalam sie sie do was kilka dni temu pierwszy raz :). Ostatnio troszke zajeta jestem ale teraz mam chwilke zeby cos o sobie napisac :)
Nazywam sie Basia i mieszkam na wyspach, mam fajnego mezusia i jeszcze fajniejszego synka Adasia ktory w pazdzierniku skonczyl 5 lat wiec kawal chlopa z niego :). Po prawie 2-letnich staraniach jestesmy znowu w ciazy :). Termin mam na 4 czerwca wiec to 13 tydzien i 1 dzien :).
Bardzo mi sie tutaj u was podoba i musze stwierdzic ze nie zly tu ruch macie wiec przyznaje sie bez bicia ze wszystkiego nie przeczytalam :)
 
Marcysiowa ja tez mam drożdżaki,tylko u mnie w moczu nie wyszło tylko w posiewie z pochwy,ale myśle,ze chodzi nam o to samo,niestety wyjątkowo częste u kobiet w ciąży i ciężkie do wyleczenia,bo bardzo mało lekarstw można używać;/i może towarzyszyć przez cała ciąże:(sprzyja temu zbyt częste mycie,dziwne bardzo,ale tak mi powiedziała pani dokor"za czesto sie pani myje w tych miejscach".Ja biore pimafucin,bardzo sie bałam,zanim zaczęłam używać,ale podobno jedyny bezpieczny we wczesnej ciaży,a tak dodatkowo biore Provag,zeby odbudować,odpowiednia flore bakteryjna.Mam nadzieje,ze szyko sie tego pozbedziemy:)

W takim razie muszę do lekarza dzwonić. On mi powiedział, że na bakterie w moczu mam brać Prenatal urocare. Tylko on chyba myślał, że to będą takie typowe bakterie a nie drożdżaki. Muszę do niego jutro zadzwonić i spytać.
 
Drożdżaki to najczęściej występujące u kobiet grzybki, tylko że z reguły znajdują się w pochwie, więc nie wiem co na drogi moczowe. Ktoś wyżej pisał, że jest tylko jeden bezpieczny lek, eeee nie :) Jest kilka, więc spokojnie lekarz coś dobierze. Większość z nas niestety w ciąży spotka się, bądź już spotkało z grzybkami właśnie.
 
Marcysiowa przepraszam,bo troszkę wprowadziłam Cie w błąd,drożdżaki w moczu świadczą o zakazanie dróg moczowych,ale trzeba i tak jak najszybciej podjac leczenie,zeby nie przeniosło sie do pochwy,bo wtedy tak jak u mnie długie leczenie.
 
Hej:)

Basienko miło Cie poznać:) faktycznie spory tu ruch i tez ostatnio nie nadrabiam:(

Dzisiaj mam wizytę i mam stresa:( od rana czuje się słabo, rano jakieś plamienia, ciągle mdłości...i takie dziwne kłucie w brzuchu... wiem wiem pewnie panikuje... ale ostatnio coraz więcej słyszę o poronienich i WARIUJĘ!

w pracy mam przez ostatnie 2 dni MASAKRA! jak o 07:45 siadałam przy kompie tak o 13:30 miałam chwile na herbatkę i pierwsze siku:( dzisiaj chwilowo ok, dlatego do Was zaglądam... do tego wszystkiego stresy z autem, które już na szczęście jeździ, ale kasy u mechanika zostawiłam dużo! W przyszłym tygodniu pracuje na popo, czego już zupełnie sobie nie wyobrażam bo normalnie o 20:00 to już ledwo żyję, a tu dopiero będę powoli kończyła pracę:(

Byle do świąt...

ściskam dziewczyny! i oczywiście 3mam kciuki za wizytujące dzisiaj... kilka nas jest:)
 
Cześć dziewczyny! Wiem, że już nie mogę być z Wami :( Ale muszę Wam napisać co się wczoraj stało! Już wczoraj od rana mnie brzuch pobolewał. Od ok 18:00 tak do 20:00 baaaardzo mnie bolał brzuch jak na okres, ale duużo mocniej. Tabletki przeciwbólowe za późno wzięłam. Co chwile szłam do łazienki i leciały skrzepy. Zwijałam się z bólu :( W końcu poszłam kolejny raz do łazienki i coś dużego ze mnie wyleciało. Od razu ból się zmniejszył. Ja oczywiście musiałam zobaczyć co wyleciało, i wygrzebałam z pomiędzy tych skrzepów pęcherzyk z zarodkiem :( Nawet nie wiedziałam, że to już było tak wykształcone, pęcherzyk mógł mieć ze 2cm na 2cm jak leżał, a w środku malutki zarodek, ale było widać główkę, i zawiązki rączek i nóżek :(( To był straszny widok :( Chyba zapamiętam to do końca życia... Ale dobrze, że wszystko samo mi wyleciało, dziś idę do mojej gin, niech zobaczy czy tam nie trzeba jeszcze mnie "doczyścić"...
Dobrze, że samo wyleciało, bo najbardziej to bałam się iść na noc do szpitala :/ Bo mi tak powiedziała, że idę na noc i dają mi tabletki na wywołanie poronienia... A teraz gdyby wszystko nie wyleciało to zrobią łyżeczkowanie? Za każdym razem jest się pod narkozą??
 
reklama
Witajcie po dłuższej przerwie.Miałam przymusowe tygodniowe wakacje fundowane przez służbę zdrowia- czyli poleżałam sobie w szpitalu. Zawroty głowy,omdlenia,itp,itd.Żadna ze mnie anemiczka,ale niskociśnieniowiec wzorowy. 80/50 to w zasadzie norma,ech...
Przekraczam dziś magiczną dla położnictwa liczbę 35.Myślę o tym,co jest w życiu ważne,i jak to życie nam się czasem układa w historię lepszą niż niejeden film.Ot,refleksje...
Większość z Was jest po 20,niewiele tuż przed 30,mało po.A ja śmiało mogę powiedzieć,że moje życie zaczęło się wraz z poznaniem drugiego męża.Długie starania o owoc naszego małżeństwa to ostatni akord melodii pt. tworzenie Rodziny.Nie obyło się bez fałszywych tonów,ale widzę,że moje dzieci także są szczęśliwe i ufne.Sukces.To pierwsze dziecko mojej połówki. Wg. mojej p.Gin, która poznała setki takich par, nie należy sobie odmawiać walki o szczęście w postaci dziecka tylko dlatego,że może być trudniej. Życzcie mi szczęścia,tyle we mnie obaw co do zdrowia maluszka.Usg genetyczne mam 10 grudnia,póki co trwam w szczególnym dla mnie tygodniu ciąży.
Ale nasmęciłam :szok:

Dobrze, ze już wracasz do zdrówka. Życzę Ci go na kolejne lata - aż do setki lub dłużej. Wszystkiego najlepszego :happy2:
 
Do góry