Kingusia91
Fanka BB :)
Dzień dobry ;-)
Robaczku przeraził mnie Twój post! Kochana uważaj na siebie. Nie powinnaś być sama z Hubisiem skoro tak źle się czujesz :-( Nie może ktoś do Was przyjechać?
Mikotku ależ miałyście intensywny dzień z Zosią ja też bym pojeździła z Laurą rowerem ale tu nie mamy gdzie trzymać rowerów. MOże u mamy na wsi byśmy pojeździły muszę pomyśleć o jakimś foteliku...
ankaka piękne postepy zrobił Twój synek! Zaglądaj do nas częściej
Marys zazdroszcze tego domowego chlebka, ja jakoś nigdy nie próbowałam...
Bona cieszę się że jesteś zadowolona z pracy :-) ja nie mogę nic znaleźć a z kasą coraz ciężej :-( Brawo dla Michałka!
U nas masakryczna noc. Laura obudziła się po 3 i płakała strasznie, ewidentnie chciała żeby ją wziąć na ręce. Nie miałą zamiaru spać więc wzieliśmy ją do siebie... zasnęła dopiero jak M. wstawał czyli o 4:30. Niestety spałą tylko 40 minut.
Ja wyglądam i czuje się jak zombi. Na dworze zimno i wieje. Wczoraj była mega ulewa. Chyba będziemy siedzieć w domu... Laurze coś jakby w nosku charczy... mam nadzieję że nic się z tego nie rozwinie.
A wczoraj było tak ciepło że prawie cały dzień spędziliśmy na dworze. M. miał wolne, byliśmy na rynku, na huśtawkach i jeszcze raz na spacerku takie dni to lubie ;-)
Niestety dzisiaj szara rzeczywistość... trzeba brać się za sprzątanie.
Robaczku przeraził mnie Twój post! Kochana uważaj na siebie. Nie powinnaś być sama z Hubisiem skoro tak źle się czujesz :-( Nie może ktoś do Was przyjechać?
Mikotku ależ miałyście intensywny dzień z Zosią ja też bym pojeździła z Laurą rowerem ale tu nie mamy gdzie trzymać rowerów. MOże u mamy na wsi byśmy pojeździły muszę pomyśleć o jakimś foteliku...
ankaka piękne postepy zrobił Twój synek! Zaglądaj do nas częściej
Marys zazdroszcze tego domowego chlebka, ja jakoś nigdy nie próbowałam...
Bona cieszę się że jesteś zadowolona z pracy :-) ja nie mogę nic znaleźć a z kasą coraz ciężej :-( Brawo dla Michałka!
U nas masakryczna noc. Laura obudziła się po 3 i płakała strasznie, ewidentnie chciała żeby ją wziąć na ręce. Nie miałą zamiaru spać więc wzieliśmy ją do siebie... zasnęła dopiero jak M. wstawał czyli o 4:30. Niestety spałą tylko 40 minut.
Ja wyglądam i czuje się jak zombi. Na dworze zimno i wieje. Wczoraj była mega ulewa. Chyba będziemy siedzieć w domu... Laurze coś jakby w nosku charczy... mam nadzieję że nic się z tego nie rozwinie.
A wczoraj było tak ciepło że prawie cały dzień spędziliśmy na dworze. M. miał wolne, byliśmy na rynku, na huśtawkach i jeszcze raz na spacerku takie dni to lubie ;-)
Niestety dzisiaj szara rzeczywistość... trzeba brać się za sprzątanie.