Palindromea
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2012
- Postów
- 4 644
Cześć czołem.
Piszę tego posta po raz 7 w ciągu 2 dni. Jak mi tym razem coś zje lub nie wyśle, obrażę się na BB na dobre.
Oczywiście kilka linijek straciło na aktualności, ale może nowe nadrobią…
Mikotku – najlepszego dla Zoni z racji 7-miesięcznicy :*
Anulka – dużo też naj dla Lolinka :*
Terii – Znam tę złość. Ja pisze posta po raz kolejny już od dwóch dni. Albo w ogóle nie wyświetli, albo połowę wsiąknie. Miki co zobaczy lub usłyszy o Darii to zaraz za nią goni. Może wyślemy ich samych na spacer za rączkę. A my będziemy miały czas na małą czarną? Gratuluję zakupu – też bym wykorzystała taką okazję.
Justa – my na razie chcemy odzwyczaić od smoczka, bo już mamy dość ganiania i podawania. Jedzenia potrzebuje, więc nie zamierzam go głodzić. Zresztą wstawanie, żeby dać jeść ma sens, a do kawałka gumy? Zdecydowanie nie. Z czasem pewnie i od jedzenia będziemy odzwyczajać. W końcu noc jest od spania.
Kingusia – na moje oko, to jest kolosalna różnica między tym co było, a co jest na buzi Lauruni. Współczuję Ci nocek. Miki ostatnio 4 rano wstaje i tańcuje, ale nie podchodzę. Poszaleje w łóżeczku i zasypia. Dobrze, ze troszkę się Laurze poprawiło z tym spaniem.I wybij sobie z głowy te teksty o byciu złą matką. Jesteś najwspanialszą mamą dla Laury.
Robaczek – dobrze, ze Zosia i Hubi to angry bird’sy, a nie angry kids J
Gosia – rajtki ekstra!!! Dla Mikrego niekapek to myli się z gryzakiem.
Dmuchawiec – to u Was powinny być ferie zimowe, a nie szkoła przystołowa
Bona – gratki Auta J Ciekawy zbieg okoliczności…
Asiulka – Dobrze, że prąd wam włączyli.
[h=1]Choróbska, a kysz a kysz. Uciekać od Czerwcówkowych rodzin!!![/h] Przepraszam, że nie wszystkim napisze, ale już mnie odganiają od komputra ( a i tak pisałam wszystko na raty). Pewnie kolejny pościk to już z domu napiszę, bo ciężko tak na wyrywki pisać.
Odkąd przyjechaliśmy odwiedziliśmy już znajomych (i dowiedzieliśmy się, że za niedługi czas pojawi się w ich domu Zosia), poświętowaliśmy babciowo i dziadkowo (tzn. Miki poświętował, bo my dopiero dziś jedziemy do naszych dziadków), poznaliśmy osobiście nowego, styczniowego kolegę Mikołaja – Marcelka (przeuroczy, a taki malutki, jak pół Młodego). Zostałam babcią (o czym już fb wiecie :O ). Jeszcze mam nadzieję, że może uda się nam wymknąć z Arem na troszkę, poświętować rocznicę ślubu (jakaś romantyczna kolacja) – niby to za 4 dni, ale po powrocie do siebie nie bardzo będzie już jak. No i jeszcze kilka miejsc do odwiedzenia nam zostało. Niby przyjeżdża się na tyle czasu a i tak brakuje paru godzin w każdej dobie.
ODKRYŁAM CZEMU MIKI NIE CHCE ŁYŻECZKI – ON WOLI JEŚĆ Z WIDELCA (i talerza mamy)!!! Wczoraj pochłonął sporą część mojego obiadu (ziemniaków i buraczków – chciał i kotleta, ale zła mama nie dała). A swojego (niby ulubionego) dania ze słoiczka nie chciał. Dziś z obiadem było to samo.
No to mnie teraz nastraszyłyście tą poprawną polszczyzną. Ale racja. Lepiej zrobić komuś „łaskę” niż „laskę”
Piszę tego posta po raz 7 w ciągu 2 dni. Jak mi tym razem coś zje lub nie wyśle, obrażę się na BB na dobre.
Oczywiście kilka linijek straciło na aktualności, ale może nowe nadrobią…
Mikotku – najlepszego dla Zoni z racji 7-miesięcznicy :*
Anulka – dużo też naj dla Lolinka :*
Terii – Znam tę złość. Ja pisze posta po raz kolejny już od dwóch dni. Albo w ogóle nie wyświetli, albo połowę wsiąknie. Miki co zobaczy lub usłyszy o Darii to zaraz za nią goni. Może wyślemy ich samych na spacer za rączkę. A my będziemy miały czas na małą czarną? Gratuluję zakupu – też bym wykorzystała taką okazję.
Justa – my na razie chcemy odzwyczaić od smoczka, bo już mamy dość ganiania i podawania. Jedzenia potrzebuje, więc nie zamierzam go głodzić. Zresztą wstawanie, żeby dać jeść ma sens, a do kawałka gumy? Zdecydowanie nie. Z czasem pewnie i od jedzenia będziemy odzwyczajać. W końcu noc jest od spania.
Kingusia – na moje oko, to jest kolosalna różnica między tym co było, a co jest na buzi Lauruni. Współczuję Ci nocek. Miki ostatnio 4 rano wstaje i tańcuje, ale nie podchodzę. Poszaleje w łóżeczku i zasypia. Dobrze, ze troszkę się Laurze poprawiło z tym spaniem.I wybij sobie z głowy te teksty o byciu złą matką. Jesteś najwspanialszą mamą dla Laury.
Robaczek – dobrze, ze Zosia i Hubi to angry bird’sy, a nie angry kids J
Gosia – rajtki ekstra!!! Dla Mikrego niekapek to myli się z gryzakiem.
Dmuchawiec – to u Was powinny być ferie zimowe, a nie szkoła przystołowa
Bona – gratki Auta J Ciekawy zbieg okoliczności…
Asiulka – Dobrze, że prąd wam włączyli.
[h=1]Choróbska, a kysz a kysz. Uciekać od Czerwcówkowych rodzin!!![/h] Przepraszam, że nie wszystkim napisze, ale już mnie odganiają od komputra ( a i tak pisałam wszystko na raty). Pewnie kolejny pościk to już z domu napiszę, bo ciężko tak na wyrywki pisać.
Odkąd przyjechaliśmy odwiedziliśmy już znajomych (i dowiedzieliśmy się, że za niedługi czas pojawi się w ich domu Zosia), poświętowaliśmy babciowo i dziadkowo (tzn. Miki poświętował, bo my dopiero dziś jedziemy do naszych dziadków), poznaliśmy osobiście nowego, styczniowego kolegę Mikołaja – Marcelka (przeuroczy, a taki malutki, jak pół Młodego). Zostałam babcią (o czym już fb wiecie :O ). Jeszcze mam nadzieję, że może uda się nam wymknąć z Arem na troszkę, poświętować rocznicę ślubu (jakaś romantyczna kolacja) – niby to za 4 dni, ale po powrocie do siebie nie bardzo będzie już jak. No i jeszcze kilka miejsc do odwiedzenia nam zostało. Niby przyjeżdża się na tyle czasu a i tak brakuje paru godzin w każdej dobie.
ODKRYŁAM CZEMU MIKI NIE CHCE ŁYŻECZKI – ON WOLI JEŚĆ Z WIDELCA (i talerza mamy)!!! Wczoraj pochłonął sporą część mojego obiadu (ziemniaków i buraczków – chciał i kotleta, ale zła mama nie dała). A swojego (niby ulubionego) dania ze słoiczka nie chciał. Dziś z obiadem było to samo.
No to mnie teraz nastraszyłyście tą poprawną polszczyzną. Ale racja. Lepiej zrobić komuś „łaskę” niż „laskę”