Witajcie Kochane!
Marys masz rację - oby ten dzień był lepszy.
Zosia miała dzisiaj dwie pobudki
:-) po północy i o 4.20 - ależ się cieszę!:-) My już po / albo dopiero - bo widzę, że same pracusie już się odezwały - po porannej toalecie, sprzątaniu w sypialni (na noc zawsze ustawiam pieluchy, chusteczki, maść, krople, tetrówki, co by mieć wszystko pod ręką),. Teraz Zosia leży z niezapiętą pieluchą w oczekiwaniu na kupę, ssie piastę i ogląda ze mną M jak miłość
Palin nie łam się z tym ściąganiem. Ja na początku miałam to samo, z tym, że ja przy pierwszym ściągnięciu miałam 20ml z dwóch piersi - normalnie ryczałam jak bóbr:-( Wiem, że to uciążliwe, dla mnie zwłaszcza w nocy. W dzień jest łatwiej, bo ściągam jak Zosia śpi, leży w leżaczku czy jak ją zagaduję. A w nocy - wtedy karmię piersią - jak Zosia je z jednej, to ja w tym czasie odciągam z drugiej, wymaga to trochę gimnastyki, ale od jakiegoś czasu doszłam do takiej wprawy, że wtedy nawet Was podczytuje z telefonu;-)
Palin nie zamartwiaj się Kochana, wiem że Ci ciężko bez męża - ja mam tak na co dzień, jutro przyjeżdża i przynajmniej będzie nareszcie rodzinnie, chociaż nie ukrywam, że jak on jest w domu, to mamy zaburzony rytm dnia - w pozytywnym znaczeniu rzecz jasna;-)
Natis nawet nie wiesz z jaką ulgą czytam Twój post - oby teraz wszystko już było dobrze
Kochana, a Ty śpij
Dziękuję Ci - ja tez mam nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie lepszy. Już wczoraj sobie tłumaczyłam i obiecywałam, że nie będę się denerwować, ale jak ktoś mi mówi tak przykre rzeczy, i do tego mijające się z prawdą, to nie pozwolę sobie
Dziewczyny wychodzicie każdego dnia z dziećmi na dwór? My przez 2 ostatnie dni siedziałyśmy w domu
:-( Zosia miała podwyższoną temperaturę po szczepieniu, a wczoraj była bardzo marudna i pogody nie było, bo bardzo wiało
Dzisiaj wyjdziemy, bo i pogoda ładna się zapowiada i temperatura w normie:-) Tylko mam wyrzuty sumienia, że tak wychodzimy w kratkę, nawet jak już jesteśmy na dworze, to nie jesteśmy ciągiem od rana do wieczora, bo albo muszę wstawić obiad, albo wyjąć i rozwiesić pranie - a samej jej w wózku na dworze nie zostawiam. To, co mogę - sprzątanie w szeroko rozumianym znaczeniu - robię z rana albo wieczorem. Jak nie przyjdziemy przed obiadem, to go nie ugotuję, jak nie ugotuję, to nie zjem, a wtedy mam wyrzuty, ze nie dostarczam jej w swoim pokarmie niezbędnych kalorii. Błędne koło
:-( Kiedy były takie piękne dni siedziałam z nią non stop na dworze. O dłuższym spacerze nawet teraz nie myślę - Zosia ma płaczki i musiałabym biec z tym wózkiem. Także spacerujemy na bezpiecznych dystansach w tę i powrotem
Wiem, że marudzę bez powodu - bo Wy macie dzieci i mieszkacie nie tylko w domach, ale i blokach - z windami czy bez, nosicie wózki i nie narzekacie, a i obiad u Was na czas i posprzątane. A ja marudzę :-(Zosia przysypia, ale wciąż się kręci, wierci, co chwilę oczy otwiera.
Dzisiaj z samego rana kurier dostarczył mi Mei Tai :-) Jeszcze leży paczka nawet jej nie rozpakowałam. Ale zaraz się za to wezmę:-)
Dmuchawcu dostałaś jakieś wieści odnośnie MT? Powodzenia na dzisiejszej rozmowie
Wisieńka podziwiam Cię za to samozaparcie - ja na ćwiczenia nie znalazłabym czasu. Ale dla chcącego nic trudnego, czyli chyba tak chcąca nie jestem
Bona super, że masaże pomagają. Myślę, ż stanowisko Twojego męża jest dość powszechne
także odpuść biedakowi
Powodzenia w przygotowaniach do chrzcin - dobrze, że Mama Ci pomoże. My już potwierdziliśmy rezerwację w restauracji, u nas będzie ponad 40 osób
Odnośnie wagi -
Palin teraz masz stresujące dni, nie dziwię się, że kg lecą w dół. Aro jak wróci będzie miał niezłą minę jak Cię zobaczy. Ja dzisiaj na wadze ujrzałam 66kg:-) Jeszcze 6 i będę taka zgrabiocha jak
Natis:-)
Robaczku rozumiem Twoją złość - mnie już ni raz wcięło właśnie mega długiego posta
Powodzenia na szczepieniu!
Anilek trzymam kciuki za bezbolesne szczepienie!