reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2013

Witam się i ja, przy herbatce z miodem i cytryną... boli mnie gardło. Przedwczoraj wypiłam zimny jogurt z lodówki... głupia ja!!! :wściekła/y:

Nie było mnie kilka dni... a tu 60 stron do nadrobienia... chyba nie dam rady :-(

ale lecę poczytać!!!

PS. Zastanawiacie się już, gdzie będziecie rodzić?
Dziewczyny z Warszawy... jakie macie typy? Wczoraj czytałam w necie i na pierwszym miejscu jest Żelazna, potam Madalińskiego i Inflancka...
Będziecie brały położną?

Ja tak jak już pisałam pewno na Karowej bo tam pracuje moja siostra, ale biorę tez pod uwagę miedzylesie gdzie rozdzilam Zuzie i było ok, to najbliżej od nas. Żelazna faktycznie ma świetne opinie, ale czasami robi się tam tłok.. A na Inflanckiej pracuje moja ginekolog więc to tez jakaś opcja. Położonej raczej nie biorę, przy Zuzi tez nie brałam i dało radę :)
 
reklama
kari ja też słyszałam już, że trzecie będzie córą
przy czym ja nie zamierzam mieć trzeciego dziecka
mojej mamie też już znajome mówiły o mnie, że spoko będzie trzecia córa, na to moja mama "a dajesz gwarancję?"
głupie gadanie i tyle
 
No właśnie ja już zaczęłam o tym myśleć... niedugo mam wizytę i spytam lekarki, który szpital poleca... Na żelaznej chciałam rodzić z Marcelem, ale nie dojechałam... Chodziłam tam do szkoły rodzenia i bardzo spodobało mi się podejście położnych do rodzących... i preferują naturalne karmienie... jest taka intymność podczas porodu i od razu po porodzie dziecko 2 h jest z mama na sali i mają czas dla siebie...
:-)W Bródnowskim, jak nie miałam pokarmu mały od razu dostał butlę... tutaj robią wszystko aby tylko nie butla...
Ehhh dobrze, że mamy jeszcze trochę czasu na zastanowienie się :-)
 
Witam się i ja, przy herbatce z miodem i cytryną... boli mnie gardło. Przedwczoraj wypiłam zimny jogurt z lodówki... głupia ja!!! :wściekła/y:

Nie było mnie kilka dni... a tu 60 stron do nadrobienia... chyba nie dam rady :-(

ale lecę poczytać!!!

PS. Zastanawiacie się już, gdzie będziecie rodzić?
Dziewczyny z Warszawy... jakie macie typy? Wczoraj czytałam w necie i na pierwszym miejscu jest Żelazna, potam Madalińskiego i Inflancka...
Będziecie brały położną?
Ja rodziłam na Inflanckiej.
Na Żelaznej chciałam rodzić ale pojechałam tam i odesłał mnie lekarz do domu twierdząc, że nie rodzę i że se wymyślam. Pojechałam wówczas nie do domu tylko na Inflancką ( tam też ówczesny gin mi radził ) i po 3 godzinach miałam urodzone....Fakt wizięlismy pokój płatny o podwyższonych standardach z położną tylko dla mnie i warunki były super. Na sali już ogólnej była ciasnota, przeludnienie, położne nie miały czasu ale to dlatego, że w tym czasie 3 szpitale były zamknięte. Teraz wiem, że ten szpital jest super wyremontowany i pewnie jest jeszcze lepiej.

Kari, moja biedulko, tulę mocno ! nie mam pojęcia jak Ci pomóc, co napisać :( Wspieram Ci bardzo !

Smile, zapewne z maluszkiem jest wszystko dobrze. Za chwilę poczujesz Go i odetchniesz :)

Marcysiowa - dużo zdrówka ! Leż w łóżku, nie wstawaj i ZDROWIEJ Kobietko !!!!

Mam nadzieję, że te choróbska w końcu się pokończą
 
Dzien dobry:-)
Ja wyspana jak zawsze:-) Mam nadzieje, ze jak najdluzej bede mogla spac.
Dziewczyny boli was czasami krocze, tak jakby spojenie lonowe, no po prostu wkroku:-) ??? Mnie czasami boli i nie wiem czy sie martwic, tak jakby zakwasy, czy jakies ciagniecie w ddol, nawet nie umie nazwac tego. Najgorsze ze w tej osranej Anglii nie ma kogo zapytac. Jak we wtorek pytalam o cos lekarza to powkedzial ze co ma byc yo bedzie bo i tak oni niepomoga. Jest zasada do 24 tyg.co ma byc to bedzie. Nawet możesz Sobie legalnie usunac ciaze. Nic nie ratuja, dopiero od 24 tyg.
Kari, trzymaj sie kochana. Zdrowka dla Adasia i ty oszczedzaj sie na ile mozesz.
 
Dzien dobry:-)
Ja wyspana jak zawsze:-) Mam nadzieje, ze jak najdluzej bede mogla spac.
Dziewczyny boli was czasami krocze, tak jakby spojenie lonowe, no po prostu wkroku:-) ??? Mnie czasami boli i nie wiem czy sie martwic, tak jakby zakwasy, czy jakies ciagniecie w ddol, nawet nie umie nazwac tego. Najgorsze ze w tej osranej Anglii nie ma kogo zapytac. Jak we wtorek pytalam o cos lekarza to powkedzial ze co ma byc yo bedzie bo i tak oni niepomoga. Jest zasada do 24 tyg.co ma byc to bedzie. Nawet możesz Sobie legalnie usunac ciaze. Nic nie ratuja, dopiero od 24 tyg.
Kari, trzymaj sie kochana. Zdrowka dla Adasia i ty oszczedzaj sie na ile mozesz.
czujsz jak by sie jię kości spojenia łonowego miały rozjechać?
Jak by ci sie miało krocze rozlecieć -ciągnie boli gniecie -nie wiesz czy usiaść czy stać czy chodzic-też tam mam -chormony działająna stwy poszezają rozstaw kości w kroczu żeby się dzidziuś w kanale rodnym zmieścił-im organizm prognozuje większedziecko tym bardziej boli :-Dprzy pierwszym bolało przy 2 bwało że to już nawet ból nie był tylko tyrtury miałam wrażenie Że miednica mi się rozpadnie;) jeśli nie boli macica czy pochwa tylko ból jakby od kości od łaczeń kości miednicy to spokojnie-działanie chormonów na stawy-porządane
 
Marcelinowa, ja dluzszy czas stawialam na Zelazna, bo tam pracowal moj gin, a ja bede miec cc, wiec chcialam byc tam, gdzie on. Gin przeniosl sie do Piaseczna, wiec ja ide za nim. Na Zelaznej rodzila bratowa meza, dwa razy i za kazdym razem miala tam lekarza i polozna, inaczej moga byc problemy z miejscem. My idziemy tam do szkoly rodzenia, no i to moj szpital awaryjny, jakby cos sie dzialo.
 
Ostatnia edycja:
Racja Robaczku..Aż się gotuje..Jakiś czas temu też była podobna historia..Dobrze kojarzę?? Zabrali dzieci matce bo nie miała pieniędzy i oddali do rodziny zastępczej...A w rodzinie zastępczej horror....
Czasami takie dzieci może i żyły by biedniej ale byłyby szczęśliwe bo z matką. Brak słów co się tutaj wyprawia w tym zje** państwie.. Chociaż powiem Ci,że mi "koleżanka" wywaliła z tekstem,że jeśli ja jestem panną zarejestowaną w UP to "żebym się nie zdziwiła jak opieka się mną zainteresuje skąd wezmę na utrzymanie dziecka..." świat powariował :dry:

Dziewczyny to nie jest tak niestety tak łatwo... Czesto w TV nie podaja szczegółów, zwlaszcza jesli boheterami są rodzice.
Znam to od podszewki i uwierzcie mi, ze sam brak pieniedzy nie jest podstawą zeby zabrać dziecko.
Ja jestem kuratorką. Pod moja pieczą jest kilka rodzin które żyją naprawde w skrajnej nędzy, ale nikt nie występuje z wnioskiem o zabranie dzieciaczków, bo nie ma takiej potrzeby. Dzieci są najedzone i mają sie świetnie.
Pamiętacie "moją" trójkę która chciałam zabrać do siebie?
Nie mogę zbyt wiele mówic, bo obowiazuje mnie coś w rodzaju tajemnicy, ale rodzice byli biedni a dzieci zaniedbane. Najmłodsza niunia była poodparzana i zawszawiona.
Interweniowalismy kilka razy i dawalismy im wiele szans. Niestety jesli dziecku dzieje sie krzywda nie mozemy tego tak zostawiać.
Do tego trzy razy załatwialismy pracę ojcu, ale niestety były dla niego zbyt ciężkie. Zwyczajnie facet nie chciał pracować :(
Wiem, ze sie gotuje i na chłopski rozum dać rodzicom tego tysiaka i niech dzieci będa przy matce.
Jednak jesli chodzi o zabranie dzieci do rodziny zastępczej to naprawde jest długa procedura i to jest ostateczność.
Gdyby tylko brak dochodu był przyczyna zabrania dzieci rodzicom to wierzcie mi, ze takich spraw byłoby wiecej i to o wiele więcej...

Kiedys u nas była taka sytuacja jeszcze jak robiłam staż. Zabrali kobiecie dwoje dzieci. Narobiła hałasu, dzwoniła po TV i gazetach (chyba art był w przyjaciółce) Bo ona dobra kobieta, ale biedna i jej dzieci zabrali.
A prawda była taka, ze zabrali jej dzeci nie dlatego ze biedna, tylko dlatego, ze jej trzyletni syn chodził po podwórku od 6 rano a ona sobie spała. Sąsiedzi alarmowali policję i MOPS, jeździlismy, mówilismy, ze to narazanie życia, ze on nie moze tak sam po podwórku chodzic. Ale jak grochem o scianę. Miarka sie przebrała kiedy mały przytrzasnął sobie rączke furtką. Stracił dłoń.
Gdybysmy wczesniej go zabrali to chłopiec miałby obie dlonie... Wiecie, ze moje starsze koleżanki maja do tej pory wyrzuty sumienia?

Przez was przemawia matczyna miłosc. Przeze mnie też, bo nieraz płacze jak musze napisac raport, po którym jestem niemal pewna ze dzieci zostaną rodzicom odebrane :(

Ogolnie to dzien dobry

Witam w ciut lepszym humorze.

Czytam tak o waszych mężach ;) Fajnie macie.
Mój niestety to takie ciepłe kluchy, wszystko mu pasuje i na wszystko sie zgadza.
Teraz jak jestem w domu to tez sie troche rozleniwił, ale nigdy nie czekał zeby mu na tacy podać. Ogolnie u nas panuje zasada, ze oboje pracujemy i mamy te same obowiązki.
Irek raz w miesiacu sam robi duze zakupy w Olsztynie w Tesco. Liste spisujemy oboje przez cały miesiac, ja robie zakupy takie codziennie, mleko chleb.
Obiady to przewaznie też Irek, bo ja kocham jego kuchnię. Z resztą jakos nigdy mnie nie pociagało gotowanie.
Ja zajmuje sie dome, pranie prasowanie i sprzatanie, a zmywa Irek, tzn wkłada naczynia do zmywarki.
Opieke nad Krzysiem sprawujemy oboje, ale Krzys woli towarzystwo tatusia, widac gołym okiem.
Ogolnie z mojego małżonka jestem zadowolona. W tym roku mamy 10 rocznicę ślubu, a ja chyba nie przepłakałam ani jednej sekundy przez niego.
Rzadko sie kłócimy, bardziej to wymieniamy zdania i tyle, ale nie pamietam zebysmy kiedys sie do siebie nie odzywali czy boczyli. No nie pamiętam.
Nawet teraz, przy tej nieszczesnej sytuacji z moja młodszą siostrą. Irek sie zaparł, ze nie i co ja znim bede dyskutowac. Próbowałam sie przytulac, prosić, no ale nie. Przecież to jego dom i wie doskonale ile mi gówniara nerwów naszarpała.

W tej sprawie doszlismy do porozumienia, ze jesli młoda sie pofatyguje do nas z taką prośbą to zgodzi sie przemyslec sprawę jeszcze raz, ale Irek jest wkurzony, ze ona znowu chce na gotowe. Ze najpierw mamie płakała, zeby jej mama załatwiła u nas kąt zamiast przyjechac i powiedziec jaka jest sytuacja.
Wiem, ze ja zganie, bo od poczatku mowiłam, ze ten zwiazek nie ma sznas. I tak długo ze sobą wytrzymali bo ponad 7 lat, zaskoczyli mnie totalnie bo nie dawałam im nawet roku. Boje sie, ze powiem a nie mowiłam i kłótnia gotowa!

Palin weszłam bo licze na fotki ;)
Była w sobote w Ostródzie. Ale było zimno. Nie zmarzłas w kosciele? tak o was myslałam, ze wam pewnie zimno. Irek tylko krecił głową, ze slub w styczniu i w ciazy i ma nadzieje, ze nie dostaniesz kataru, bo koscielne mury zimne a sukienka cienka.
Jak go słucham czasem to gada jak baba :-D
Pewnie dzionek sie udał ;) Znajomi dopisali?? Były "poprawiny"
No i jak nocka poslubna? Bo teraz juz macie jak Bóg przykazał ;)

Mama trójki i Matka Ewa ja też was czesto mylę ;)
 
Witam się z wami poniedziałkowo.
Dziękuję za słowa otuchy odnośnie męża. Jest już lepiej... ale w sobotę była masakra... tak się posprzeczaliśmy że myślałam że z bólem brzucha wyląduje w szpitalu... aż się popłakałam, Wziełam nospe forte, paracetamol i dalej bolało... Mój mądry maż przyszedł z pytaniem ''co ci jest'' ''brzuch mnie boli'' i chyba trochę zwątpił jak mu wykrzyczałam że to przez nerwy które mi funduje... Aaa jak przyszedł do domu zobaczył sterte naczyń (ze zlewu wypadały) z pretensjami do mnie że nawet tego nie zrobie (posprzątałam całe mieszkanie tylko tego mi się nie chciało) kiedy mam zamiar je umyć... ''a po co ja mam je myć?? Przecież to wszystko samo się w domu robi'' jego mina :sorry2: poszedł i SAM bez gadanie je umyl... a w niedzielę Przyszedł i sam do mnie zagadał... powiedział bardzo spokojnie o co mu chodzi... prosił mnie żebym już nie krzyczała a i on się zmieni :szok: byłam w wielkim szoku ale resztę niedzieli spędziliśmy bardzo miło. NIE chcę zapeszać ale może będzie teraz lepiej :)

Pisalyście o pieluszkach, wielorazowe nie dla mnie. Z Wiki długooo używałam tylko pampersów... Później kuzynka pokazała mi pieluszki z biedronki dada i przeszłam na nie... jak dla mnie zero różnicy (no w cenie duża) Teraz tylko na noc mała ma rosmanowskie i też są ok. Hugissy do kitu jak dla nas. Takie jakieś sztywne i pachnące plastikiem.
Dziewczyny zdrowia dla was i dzieci, u nas mała jeszcze kaszle ale już jest lepiej.
Robaczku (jak pomylilam osoby to przepraszam) Współczuje sytuacji z kotką... nie wiem czy pamietasz mój szanowny Wacek też śpiewał po nocach... a raczej zawodził jak małe dziecko, kastracja rozwiązała nasze problemy. W nocy cisza :) Fakt zachowuje się czasami jak mały kocurek ale mi to nie przeszkadza, zrobił się wesoły bardziej żywszy, Śmieje się czasami do męża że te 200zł to najlepsza inwestycja w naszym życiu :)
 
reklama
Mam wiki cieszę się, że u Was lepiej!!

Robaczek przy nadchodzącej odwilży nie liczyła bym na koniec chorób :no:

Tak czy inaczej dużo zdrówka dla chorowitków!
 
Do góry