Dzien dobry
Ja chciałam tylko napisac ze zyje.
Przepraszam dziewczyny, ze nie pisze juz tak czesto, ale ciezko sie czyta wasze posty. Oczywiscie cieszę się ze z waszymi dzidziusiami wszystko w porzadku i żuczę wam jak najlepiej.
U nas chyba swiat wali sie na głowę.
Nie mogę sie odnaleść, z każdej strony nam sie sypie.
Teraz jestem miedzy młotem a kowadłem, nie wiem co robić, bo moja najmłodsza siostra potrzebuje pomocy. Nie ma mieszkania, pracy i srodków do życia. Jej wspaniały mąż zwyczajnie ją zostawił (a przecież taka miłość ehhhh)
Została sama w obcym miescie. Mieszkanie ma opłacone do konca lutego (dobroczyńca)
Ja chcę ja wziaść do siebie, przecież to moja siostra, ale Irek sie nie zgadza. Za to jak nas potraktowała, odizolowała sie od rodziny Brat ma za małe mieszkanie zeby ją przyjąć, a moja druga siostra nie chce jej widziec na oczy.
Miekkie mam serce. Musiałam sie wygadać
Nie wiem jak wpłynąc na męża. Nie mam zielonego pojęcia. Upiera sie przy swoim i koniec, nie chce o niczym słyszeć, bo przecież młoda ciagle z głową uniesioną chodziła i powtarzala jak to sobie świetnie radzi, wiec ma sobie teraz też radzić sama.
Co byście zrobiły??
Z jednego dołka wychodze i wpadam w drugi. Stara baba ze mnie, a nie potrafie sobie poradzic z takim błahym z pozoru problemem.
Ja chciałam tylko napisac ze zyje.
Przepraszam dziewczyny, ze nie pisze juz tak czesto, ale ciezko sie czyta wasze posty. Oczywiscie cieszę się ze z waszymi dzidziusiami wszystko w porzadku i żuczę wam jak najlepiej.
U nas chyba swiat wali sie na głowę.
Nie mogę sie odnaleść, z każdej strony nam sie sypie.
Teraz jestem miedzy młotem a kowadłem, nie wiem co robić, bo moja najmłodsza siostra potrzebuje pomocy. Nie ma mieszkania, pracy i srodków do życia. Jej wspaniały mąż zwyczajnie ją zostawił (a przecież taka miłość ehhhh)
Została sama w obcym miescie. Mieszkanie ma opłacone do konca lutego (dobroczyńca)
Ja chcę ja wziaść do siebie, przecież to moja siostra, ale Irek sie nie zgadza. Za to jak nas potraktowała, odizolowała sie od rodziny Brat ma za małe mieszkanie zeby ją przyjąć, a moja druga siostra nie chce jej widziec na oczy.
Miekkie mam serce. Musiałam sie wygadać
Nie wiem jak wpłynąc na męża. Nie mam zielonego pojęcia. Upiera sie przy swoim i koniec, nie chce o niczym słyszeć, bo przecież młoda ciagle z głową uniesioną chodziła i powtarzala jak to sobie świetnie radzi, wiec ma sobie teraz też radzić sama.
Co byście zrobiły??
Z jednego dołka wychodze i wpadam w drugi. Stara baba ze mnie, a nie potrafie sobie poradzic z takim błahym z pozoru problemem.