Witam się z "rańca";-)
Wstałysmy niedawno.
Korba- to był juz niestety drugi oblany egzamin:-(I to dwa razy na tym samym- na łuku. Pierwszym razem była straszna pogoda, sypał śnieg, linie zasypywało minutę, lusterko mokre i nie widziałm gdzie jadę, przejechałam tylnym kołem za linię. Wtedy to nawet nie za bardzo mogłam miec pretensje do siebie bo większość ludzi oblewała plac. Ale teraz juz nie mogę zwalic na pogodę, a oblałam podobnie. Tylko tym razem zorientowałam się, że źle jadę, zatrzymałam się i poprosiłam o drugą próbę. Należała mi się więc objechałam łuk w celu wykonania zadania od poczatku i co? I zgasł mi silniek przy ruszaniu
I to by było na tyle.
Nie przejęlam się jakoś mocno tym egzaminem. Gorszy był stres przed i moje samopoczucie brzuszkowe po. W dodatku pojechałam pksem, bo moje pszczoły zakatarzone, więc mąż zostałz nimi w domu. Zresztą w Łomży nie miałby co z nimi zrobić za bardzo, nie mamy tam znajomych, a egzaminy tu zawsze z opóźnieniem, więc czasem i 3 godziny trzeba se poczekać
.
Więc wysząłm z domu o 8.30 a wróciłam na 17tą zmarznięta i obolała, Ale dziś juz jest ok.
Prowadze dziś zabawe choinkowa dla dzieci- nie macie pomysłów na fajne zabawy? Jesli coś Wam się przypomnie, to proszę, podpowiedzcie
Buziaczki, idę ubierać pszczółki bo jeszcze w szlafroczkach latają.