Minnie - dziękuję za pamięć
. Plamienia są nadal, na szczęście minimalne, raz dziennie i jak na razie bez żywej krwi. Dlatego dalej leżąca jestem. Mąż chory, ale to minimum musi zrobić. W normalnych warunkach to pewnie miałabym właśnie dorosłego niemowlaka, ale z racji bycia 'leżącą' mąż się spina i coś tam robi. :-)
Robaczku - mnie też tak brzuchol boli jak na @, a czasem się spina. Lekarz kazał mi brać wtedy nospę. Jak się martwisz to zażyj też, napewno ból minie lub się zmniejszy.
Na szczęście od kilku dni czuję już fikołki w brzuchu, więc jestem spokojniejsza o dzieciątko. Dzisiaj mnie prawie obudził fikołkiem :-).