Uff, wreszcie jest chwila, żeby tu zajrzeć.
Nocka średnia. Głównie dlatego, że późno poszłam spać, a właściwie to wcześnie - troszkę po północy. Jako że miałam pranie Krysi do prasowania, od razu przejechałam żelazkiem kolejny rozmiar ubranek. Krysia nam rośnie szybciorem. A że robilam przerwy na życzenie Krysi to mi zeszło. Potem to jedno to drugie wołało i w efekcie prawie nic nie spałam.
Mikoto, mieszkania na razie nie szukamy, bo chodzą glosy, ze w przeciągu kilku lat maja jednostkę przenosić z miasta.
Kingusia, choćbyś nie wiadomo ile wymiotowala - jedz. Lepiej mieć czym zwracać niż przepalać przełyk kwasami z żołądka, a dwa, jednak w tym żołądku cos zawsze zostanie. Zdrówka.
Marys, ja czasem "oduczam" Mikołaja złych zachowań robiąc mu to samo. Może brutalnie, ale działa. Szybko zaczaił, że nie wolno ciągnąć za włosy, czy gryźć.
Teri, napisalismy do allegro i po kilku godzinach odpisali, ze transakcja zostala wstrzymana i pieniądze do nas wrócą. I wróciły po 3 dniach (bo dwa z nich to weekend). A we wtorek przyszedł telefon (taki sam, tylko ciut tańszy), który Aro kupił zaraz po mailu z allegro. Aro mój tel bierze żeby mi po ustawiać różne aplikacje (bo ja się słabo znam) i przy okazji zobaczyć jego możliwości. Do grania ma swój aparat.
Zaliczylismy dziś spacerek. Pogoda cudna, cieplutko i bez wiatru. A się chciało chodzić i chodzić. No i zaczęliśmy przygotowania przedświąteczne: okna pomyte, dom osprzatany (zostały codzienne porządki i pewnie kuchnia jeszcze raz po pichceniu), kupione ryby. Jutro rano wypiore firanki i powiesimy i zakonczymy sprawy porzadkowe. Więcej raczej nie damy rady jutro, bo zapowiedzieli się goście - Sylwia z rodzinką. Jeszcze u nas nie byli po urodzeniu Krysi, bo zawsze któreś z ich chore było, a w przyszłym tygodniu juz jada do rodziny na święta. Aro juz sie szykuje na pępkowe z Marcinem ;-)
Miki zrobił się strasznie wrażliwy. Każda rybę musiał pogłaskać, chciał całować (śmieliśmy się z Arek, że pociesza je w ich losie), pogadać z nimi. No aż w szoku jestem. Widać nie tylko dla Krysi jest taki czuły :-)
O i po wolnej chwili, czas kąpać najmłodszą w domu...