Dzien dobry.
Kolejna nocka za nami. Mikołaj kolo 4 zażyczył sobie mleka i przyszedł do nas, a teraz jeszcze dosypia z Tatą. Wczoraj dalam Aro dospać do 9.30 (ot gest mnie nadszedł, pół nocy grał, potem kilka razy wstał, aż się przeniósł ze spaniem do Mikołaja, pogoda była ładna, wiec czemu nie), ale dziś w nocy mnie wurzył, wiec niech nie liczy na uprzejmości. Zemsta mus być
Krysia całą noc tanczyła, z przerwami na czkawke (wtedy siedziała spokojnie). Skurcze przychodziły (niektóre nawet boleśniejsze) i odchodziły. Takie wnerwiające niezdecydowanie. Raz to czuje chyba zakwasy po tych ćwiczeniach. Na 13 wizyta. Aro mówi, ze jak szyjka się nie skróciła, to donosze do terminu - ot wróżbita ;-)
Anilek, szkoda, że siostra już musiała jechać. Kiedy szansa na kolejne spotkanie?
Cieszę się z Tobą, ze dzidziuś zdrowiutki (tak dalej!!!). Pamiętaj, nadzieja umiera ostatnia, póki ewidentnie przytoczenie nie pokaże, szansa na dziewuszka jest. U nas tez długo był chłopiec i oboje chcieliśmy brata dla Mikiego, a tu bliżej końca pokazała się szparka. Też czułam zawód, właściwie ciągle trochę czuję. Nie żeby Krysia jako Krysia była nie chciana, ale gdyby jeszcze okazała się chłopcem to bym nie płakała (może troszkę była zła, że tyle przygotowane, a tu na szybkiego trzeba zmieniać garderobę, bo inne rzeczy mamy raczej uniwersalne). Jeszcze u Was wszystko się może zdarzyć.
Biedny Adaś, wycaluj Mama auka, żeby nie bolało. Dobrze, że oko nie doznało uszczerbku.
Gosiak, ale dreczycie z Madzią. Mam taką fazę na słodkie, że jak się kończy to biegiem do sklepu po zapasy, moze chleba nie byc, ale ciastek zabraknąć nie moze. A wy tu jeszcze o pysznych mieciutkich, cieplutkich mufinkach - zasliniam poduszkę
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
W ogóle siebie nie poznaje, nigdy nie byłam taka ciasto-ciasteczkowa (raczej wolałam cukierki), a teraz to normalnie się aż rzucam na szafke. Dobrze, że waga nie rośnie (a nawet nieco spada), bo by dopiero m teraz przybyło kg. Staram się juz zastępować owocami, rodzynkami, żurawiną, to chrupniecie ciacha-marchewką, ale to ni to samo, co wafelek w czekoladzie, czy kruche. Teściową mi obiecała blachę sernika jak juz zjade do Ostródy, wiec w sobotę czekam na sernik
Oho, słyszę juz Miki zaczyna gadać, pewnie niebawem wstanie i przyjdzie do kochanej mamy się przytulić ;-)