Aro pojechał i smutne popołudnie za nami. Mikołaj chodził, szukał go, wołał (Aro wyjechał w czasie drzemki), aż się chciało płakać, że dziecko tęskni :-( Musi wytrzymać do czwartku, a moja głową w tym, żeby mu urozmaicić czas.
Nie wiem jaki to ma związek ze sobą, ale jak są brzydkie kupy to Miki ma humor lepszy. Jak popołudniu pampersa były w końcu czyste, to Miki marudził strasznie. Dopiero zabawy z psem znajomej poprawiły mu trochę humor. Ale gdybyscie widziały jak mój Łobuz musztrował tą wilczurzycę to byscie padły ze smiechu. Biedna ile razy od niego oiberwala za byle szczekniecie. He he, mały Treser
Justa, my Mikołaja tez tak wysadzamy pol każdym spaniu, czasem nawet cześciej (jak np po spaniu nie zrobi, czy przed wyjściem) i to od jakiegoś 7 miesiaca. Miki wie, dom czego jest nocnik, ale nie kojarzy, że jak się chce to trzeba zawołać. Teraz to się nam znów rozregulowalo przez te częste kupy, choć nie powiem, jak w upały chodził całkiem bez niczego to siusiak tylko do nocnika (lub basenu), nigdzie nam nie załatwił dywanów, czy podłóg. Może wrócimy do nauki, kiedy kupy się unormują, teraz nie mam serca i cierpliwości tak pilnować i co i rusz rozbierać i sadzać.
Gosiak, oby dzisiejsza nocka była lepsza. U nas juz paracetamol poszedł w ruch, bo temperatura zaczęła rosnąć. Mam nadzieje, ze Miki prześpi do rana.
Bałda dziś dostała swoje pierwsze kiecunie. Znajoma oddała nam troszkę ciuszkow po swojej córce, trochę przepięknych sukienek. Zaczyna się dziewczynkowe szaleństwo, mam nadzieje, ze zniose je lekko
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)