Palindromea
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2012
- Postów
- 4 644
Emka - kryzysy przychodzą i odchodzą, najważniejsze je przerwać i nie poddać się im.
Też nie lubię marudzenia nad jedzeniem. Jak Mikołaj zaczął marudzić na kupne gotowce skończyło się kupowanie słoiczków (budżet na tym zyskał). Powoli wchodzę w etap "nie chcesz jeść to nie, przyjdziesz jak będziesz głodny", ale na razie szybko wymiękam i podaję kaszkę.
Widzę też jak się Młodemu smak zmienia. Tak jak kiedyś uwielbiał spaghetti ze słoiczka, tak teraz nie chce nic pomidorowego (na pomidorze zaczynając, przez zupy, sosy, na ketchupie kończąc).
Gosiak - u nas do tej pory też nie było problemu odparzeń. Czasem zdarzyło się lekkie zaczerwienienie, ale samo schodziło. Na szczęście sudokrem sobie nieźle radzi, a i więcej kup puki co nie było.
Zęby idą, ale apetyt dalej dopisuje. Dziś zjadł na obiad tyle co ja, aż się miło patrzyło:-)
Nie fajnie, że bolał zastrzyk, ale mówiłaś, ze tylko 2 dawki, tak? Najważniejsze, ze Cię to uspokoi. I z takim podejściem jak masz czekamy do października, przynajmniej połowy ;-)
Mikuś ładnie już śpi. Oczywiście, musiał się postarać, żeby przed weekendem mama miała jeszcze co do pralki włożyć. Już się suszy. do rana pewnie będzie jak pieprz. I dobrze, bo rano pakowanie. W końcu weekend, po za tym tu zaczyna się jakiś festiwal hip hopu, lepiej się ewakuować dla świętego spokoju.
Też nie lubię marudzenia nad jedzeniem. Jak Mikołaj zaczął marudzić na kupne gotowce skończyło się kupowanie słoiczków (budżet na tym zyskał). Powoli wchodzę w etap "nie chcesz jeść to nie, przyjdziesz jak będziesz głodny", ale na razie szybko wymiękam i podaję kaszkę.
Widzę też jak się Młodemu smak zmienia. Tak jak kiedyś uwielbiał spaghetti ze słoiczka, tak teraz nie chce nic pomidorowego (na pomidorze zaczynając, przez zupy, sosy, na ketchupie kończąc).
Gosiak - u nas do tej pory też nie było problemu odparzeń. Czasem zdarzyło się lekkie zaczerwienienie, ale samo schodziło. Na szczęście sudokrem sobie nieźle radzi, a i więcej kup puki co nie było.
Zęby idą, ale apetyt dalej dopisuje. Dziś zjadł na obiad tyle co ja, aż się miło patrzyło:-)
Nie fajnie, że bolał zastrzyk, ale mówiłaś, ze tylko 2 dawki, tak? Najważniejsze, ze Cię to uspokoi. I z takim podejściem jak masz czekamy do października, przynajmniej połowy ;-)
Mikuś ładnie już śpi. Oczywiście, musiał się postarać, żeby przed weekendem mama miała jeszcze co do pralki włożyć. Już się suszy. do rana pewnie będzie jak pieprz. I dobrze, bo rano pakowanie. W końcu weekend, po za tym tu zaczyna się jakiś festiwal hip hopu, lepiej się ewakuować dla świętego spokoju.