Minnie1
Fanka BB :)
Kari - z tego co kojarze bylo tu kilka dziewczyn z wysp, jednak kto dokladnie juz nie pamietam.
Opieka nad kobietami w ciazy wyglada tak, ze teoretycznie pierwsze usg jest dopiero w 12tc, ale zarowno w pierwszej ciazy, jak i teraz mialam usg juz wczesniej. Za pierwszym razem chyba nawet ze 3 przed 12tc, moze dlatego, ze tamten lekarz byl znajomym m. i mialam fory. ;-) Teraz bylam u lekarza dopiero w 8tc, bo mialam po drodze urlop w PL, a poza tym nie chcialam isc za szybko. W pierwszej ciazy poszlam prawie zaraz i najpierw byl pusty pecherzyk, potem zarodek, ale jeszcze bez serduszka, dopiero za trzecim razem w koncu odetchnelam. Tym razem zaoszczedzilam sobie duzo nerwow, choc oczywiscie umieralam z ciekawosci :-)
Poza tym w 12tc robi sie jeszcze w 20tc i bodajze w 32tc. Ostatnie mialam juz na porodowce. Wiec standardowo wychodzilyby 4 na cala ciaze. Oprocz usg za darmo podstawowe badania krwi i moczu, na tokso i glukoze trzeba doplacac, tak jak w PL, jak sie nie myle, hiv nie robilam, ani nikt nie proponowal. Luksusem jest wedlug mnie to, ze krew pobierana jest u lekarza, nie trzeba biegac po szpitalach ani stac w kolejkach. Od lekarza wysylaja krew do laboratorium, a przy nastepnej wizycie wklejaja naklejki z wynikiem do ksiazeczki ciazowej. Mocz jest badany od razu na miejscu. Idziesz do kibelka, siurasz do kubeczka, wstawiasz do poleczki, zamykasz drzwiczki, a po drugiej stronie sciany gdzie maja "laboratorium" otwieraja drzwiczki i wyciagaja kubeczek - wypas i pelna dyskrecja :-) Wizyty (badanie, mocz i hb) co 4 tygodnie, od 30tc co 2 tygodnie z badaniem ktg.
Za prenatalne placi sie 190 Euro.
Generalnie super, troche gorzej z zaangazowaniem lekarzy, bo zawsze sie spiesza i pacjentki przewijaja sie tasmowo przez gabinet. Moze tez dlatego, ze pierwsza ciaza bezproblemowa i ta tez, poki co?
Na pierwszej wizycie po usg i zbadaniu wreczyl mi kartke do poczytania w domu z opisem, jakie badania sie robi, co i jak, ile usg i jakie badania ewentualnie za doplata i na odchodnym powiedzial mi tylko: "prosze dbac o siebie, nie pic alkoholu, nie palic i nie jesc surowego miesa" - i tyle. Poza tym, chyba nie uznaje ciazy przed 12tc, bo nie wpisal mi nic do ksiazeczki (ksiazeczka jest na 2 ciaze, wiec mam ja po Michale), powiedzial ze nastepnym razem, jak wszystko bedzie dobrze. Nawet na usg nie chcial sprawdzic serduszka, tylko go uprosilam :-) Ciesze sie jednak, ze wspanialomyslnie je w ogole zrobil, bo wcale nie musial. Mialam zamiar go nawet prosic, zeby zrobil za doplata ;-)
Ale sie rozpisalam
Palindromea - moj m. ma duzo rodzenstwa (w sumie jest ich 5) i to jak sie razem trzymaja i sobie pomagaja, to jest naprawde wspaniale. Tez chcialabym, aby moje dzieci mialy taki dobry kontakt. Poza tym, trzeba miec swiadomosc, ze my nie bedziemy zyc wiecznie - wtedy nasze dzieci zawsze beda mialy na kogo liczyc w czarnej godzinie. Wiadomo, roznie bywa, ale trzeba dac taka szanse.
A w sprawie hormonow i humorow - ja musze sie hamowac, bo moj m. nie jest taki wyrozumialy Jak ostatnio mialam kiepski humor i o wszystko buczalam, to on w koncu nie strzymal, zrobil mega awanture i nie odzywal sie przez kilka dni. No ale za to ja bede wspanialomyslna i wyrozumiala - ma strasznie stresujaca prace i gderajaca zona to juz za wiele
czarna - piekne zdjatko, slicznie wszystko widac
Opieka nad kobietami w ciazy wyglada tak, ze teoretycznie pierwsze usg jest dopiero w 12tc, ale zarowno w pierwszej ciazy, jak i teraz mialam usg juz wczesniej. Za pierwszym razem chyba nawet ze 3 przed 12tc, moze dlatego, ze tamten lekarz byl znajomym m. i mialam fory. ;-) Teraz bylam u lekarza dopiero w 8tc, bo mialam po drodze urlop w PL, a poza tym nie chcialam isc za szybko. W pierwszej ciazy poszlam prawie zaraz i najpierw byl pusty pecherzyk, potem zarodek, ale jeszcze bez serduszka, dopiero za trzecim razem w koncu odetchnelam. Tym razem zaoszczedzilam sobie duzo nerwow, choc oczywiscie umieralam z ciekawosci :-)
Poza tym w 12tc robi sie jeszcze w 20tc i bodajze w 32tc. Ostatnie mialam juz na porodowce. Wiec standardowo wychodzilyby 4 na cala ciaze. Oprocz usg za darmo podstawowe badania krwi i moczu, na tokso i glukoze trzeba doplacac, tak jak w PL, jak sie nie myle, hiv nie robilam, ani nikt nie proponowal. Luksusem jest wedlug mnie to, ze krew pobierana jest u lekarza, nie trzeba biegac po szpitalach ani stac w kolejkach. Od lekarza wysylaja krew do laboratorium, a przy nastepnej wizycie wklejaja naklejki z wynikiem do ksiazeczki ciazowej. Mocz jest badany od razu na miejscu. Idziesz do kibelka, siurasz do kubeczka, wstawiasz do poleczki, zamykasz drzwiczki, a po drugiej stronie sciany gdzie maja "laboratorium" otwieraja drzwiczki i wyciagaja kubeczek - wypas i pelna dyskrecja :-) Wizyty (badanie, mocz i hb) co 4 tygodnie, od 30tc co 2 tygodnie z badaniem ktg.
Za prenatalne placi sie 190 Euro.
Generalnie super, troche gorzej z zaangazowaniem lekarzy, bo zawsze sie spiesza i pacjentki przewijaja sie tasmowo przez gabinet. Moze tez dlatego, ze pierwsza ciaza bezproblemowa i ta tez, poki co?
Na pierwszej wizycie po usg i zbadaniu wreczyl mi kartke do poczytania w domu z opisem, jakie badania sie robi, co i jak, ile usg i jakie badania ewentualnie za doplata i na odchodnym powiedzial mi tylko: "prosze dbac o siebie, nie pic alkoholu, nie palic i nie jesc surowego miesa" - i tyle. Poza tym, chyba nie uznaje ciazy przed 12tc, bo nie wpisal mi nic do ksiazeczki (ksiazeczka jest na 2 ciaze, wiec mam ja po Michale), powiedzial ze nastepnym razem, jak wszystko bedzie dobrze. Nawet na usg nie chcial sprawdzic serduszka, tylko go uprosilam :-) Ciesze sie jednak, ze wspanialomyslnie je w ogole zrobil, bo wcale nie musial. Mialam zamiar go nawet prosic, zeby zrobil za doplata ;-)
Ale sie rozpisalam
Palindromea - moj m. ma duzo rodzenstwa (w sumie jest ich 5) i to jak sie razem trzymaja i sobie pomagaja, to jest naprawde wspaniale. Tez chcialabym, aby moje dzieci mialy taki dobry kontakt. Poza tym, trzeba miec swiadomosc, ze my nie bedziemy zyc wiecznie - wtedy nasze dzieci zawsze beda mialy na kogo liczyc w czarnej godzinie. Wiadomo, roznie bywa, ale trzeba dac taka szanse.
A w sprawie hormonow i humorow - ja musze sie hamowac, bo moj m. nie jest taki wyrozumialy Jak ostatnio mialam kiepski humor i o wszystko buczalam, to on w koncu nie strzymal, zrobil mega awanture i nie odzywal sie przez kilka dni. No ale za to ja bede wspanialomyslna i wyrozumiala - ma strasznie stresujaca prace i gderajaca zona to juz za wiele
czarna - piekne zdjatko, slicznie wszystko widac