Cześć Kochane!
U nas też dzisiaj lepsza nocka, bo poprzednie były koszmarne. Nie wiem czy zęby czy co u nas... jakoś dziąsła spuchły, ale nie sądzę, żeby to na zęby było...
Identycznie jak u Ciebie MADZIU - smoczek co chwila uciekał i od razu panika, więc matka na zmianę z ojcem po 15 razy na noc szukali smoka... przeźroczystego... muszę poszukać świecącego w nocy - zapłacę każdą cenę ;-) ). Lena często rzuca tym smokiem, więc nie sztuka go znaleźć... albo uwielbia wbijać go sobie w plecy, szyję, policzek... Matka przeczesuje łóżko w poszukiwaniu smoka, a ona go ma w plecach wbity...
Dzisiaj dla odmiany udało się jej rzucić nim na jakieś 4 metry, więc poszukiwania trwały dłuuuugo i cała rodzina brała w nich czynny udział... nie wspomnę, że było to o 4 nad ranem.
ANULKA - cudnie wyglądasz!!! Bosko!!!
<3
MORENKO - Ty to jesteś taka śliczniutka, że do dupki Ci nakopię za takie komentarze!!!
A Gabi cudna!!! Lena też ciągle takie wygibasy robi, że masakra. Na chwilę jej z oka nie mogę już spuścić.
EMKA - my przez nasze problemy zdrowotne jesteśmy dopiero po 2 szczepieniach, więc mamy naprawdę dużo zaległości... 4 tygodnie temu szczepiłam Lenę dopiero drugi raz Infanrixem 3w1 i niestety źle go przyjęła, gorączkowała bardzo, marudziła i nie jadła 3 dni. Zaraz po szczepieniu przyplątała się infekcja. Piewsze szczepienie to miała tylko samo wzw, więc dopiero wszystko przed nami.
MADZIA - kciuki za mojego kochanego zięcia!!! Oby nie bolało i nic się nie działo!
MARYS - no to Karinka zaszalała... Mam nadzieję, że to takie jednorazowe zdarzenie.
WENUSJANKA - trzymam kciuki za córeczkę, aby psycholog / psychiatra pomógł... Kurcze, a jakaś rozmowa z byłym nie rozwiązałaby problemu? Da się z nim pogadać? Skoro zawsze po wizycie u niego jest gorzej to pewnie problem tkwi w nim... mam nadzieję, że nie nastawia tak córki...
EMKA - dziękuję za wiadomość, miałam odpisać... i tak odpisuję do dziś... Trzymam kciuki, aby i u Was się wszystko dobrze ułożyło...
GOSIAK - Lena też ma krostki od śliny na bródce, choć moja lekarka twierdzi, że to też uczulenie na składnik zawarty w ślinie... W sumie może coś w tym być, bo Lena raz ma więcej, raz mniej tej wysypki. Potem nie ma w ogóle, a ślini się ciągle tak samo, bawi się ciągle tym samym, więc czynniki zewnętrzne się nie zmieniają a natężenie wysypki tak.
Ciągle jestem myślami z KORBĄ... mam nadzieję, że u niej coraz lepiej... FB mi nie chodzi i w ogóle nie wiem czy są jakieś nowe wieści od niej...
Zmykam Kochane, bo zamiast pracować siedzę na BB.
Buziaki!!!