Palindromea
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2012
- Postów
- 4 644
Siemanko
Sa_raa – dziękuję, wizyta gości jak najbardziej super. Fajnie spotkać się z ludźmi. A i Mikołaj się grzecznie się zachowywał. Przyjął gości z klasą. Super, że i u Wasza impreza się udała.
Paulunia, a jak chrzciny u Was?
Robaczku – chcesz, to i ja dorzucę Tobie z 10’C. W mieszkaniu mam 28! Wszędzie pootwierane okna i nawet firanka nie drgnie. Powietrze stoi, masakra.
Mikoto, jestem, żyję. Tylko rzadziej komputera włączam. Ale czytam na bieżąco. Częściej na fb coś skrobnę, bo tam z Tel mogę napisać.
Natis – trzymam kciuki, żeby wieści były dobre &&&&
Ja prania to już nie wystawiam na balkon, tylko suszę w domu – nawilża mi dodatkowo powietrze, bo już taki suchar, że tragedia.
U nas nocki już wracają do normalności, uff. Mikołaj przesypia już według swojego schematu, ok. 4 (jedzenie), 3 (jedzenie i pampers), 2 (podjedzenie) godziny, a potem dosypianie w łóżku rodziców. Później znów jedzonko i spacer. Dziś myślałam, że wrócimy szybciorkiem do domu, ale się zachmurzyło, schłodziło i dało się pochodzić 3 godziny (zamiast 1,5). Po powrocie wzięliśmy z Młodym przyjemny prysznic – ulga, choć na króciutko, bo znów zrobiło się upalnie, chmury gdzieś wcięło. Miko, biedny, spać nie może. Dobrze, że pokój ma na zielono i już słońce poszło z tamtej strony bloku – może w końcu uda mu się zdrzemnąć. A wieczorkiem kolejny spacerek. Już czekam tego wieczoru – będzie chłodniej.
Sa_raa – dziękuję, wizyta gości jak najbardziej super. Fajnie spotkać się z ludźmi. A i Mikołaj się grzecznie się zachowywał. Przyjął gości z klasą. Super, że i u Wasza impreza się udała.
Paulunia, a jak chrzciny u Was?
Robaczku – chcesz, to i ja dorzucę Tobie z 10’C. W mieszkaniu mam 28! Wszędzie pootwierane okna i nawet firanka nie drgnie. Powietrze stoi, masakra.
Mikoto, jestem, żyję. Tylko rzadziej komputera włączam. Ale czytam na bieżąco. Częściej na fb coś skrobnę, bo tam z Tel mogę napisać.
Natis – trzymam kciuki, żeby wieści były dobre &&&&
Ja prania to już nie wystawiam na balkon, tylko suszę w domu – nawilża mi dodatkowo powietrze, bo już taki suchar, że tragedia.
U nas nocki już wracają do normalności, uff. Mikołaj przesypia już według swojego schematu, ok. 4 (jedzenie), 3 (jedzenie i pampers), 2 (podjedzenie) godziny, a potem dosypianie w łóżku rodziców. Później znów jedzonko i spacer. Dziś myślałam, że wrócimy szybciorkiem do domu, ale się zachmurzyło, schłodziło i dało się pochodzić 3 godziny (zamiast 1,5). Po powrocie wzięliśmy z Młodym przyjemny prysznic – ulga, choć na króciutko, bo znów zrobiło się upalnie, chmury gdzieś wcięło. Miko, biedny, spać nie może. Dobrze, że pokój ma na zielono i już słońce poszło z tamtej strony bloku – może w końcu uda mu się zdrzemnąć. A wieczorkiem kolejny spacerek. Już czekam tego wieczoru – będzie chłodniej.