O masakra! Nie sądziłam, że tak będzie ciężko o czas na forum
Jak nie Mikołaj, to coś do zrobienia w domu, to znów spacer (czyli i tak Mikołaj), a wieczorem jak Młody idzie spać, to ja też, bo potem rano jestem nie do życia. Komputer to ostatnia rzecz na którą patrzę (chyba, ze trzeba go przetrzeć z kurzu). Staram się Was czytać (przynajmniej trochę) z komórki, ale tam nie mam jak odpisać - i zaległości się zbierają.
Natis - oby Ci się wyniki poprawiły. Mi wróciło wszystko do normy po 2 tygodniach, ale ja miałam dużo niższe od Ciebie wyniki, więc może potrzebowałam krótszego czasu. I do samego końca (opakowań, kiedy już wiedziałam, że wyniki są ok) brałam tabletki. A ty coś jeszcze przyjmujesz?
Anisiaj - dużo dużo zdrówka dla Zosieńki. Kurcze, ze też musiało się przypałętać choróbsko
Kingusia - mam nadzieję, że u Ciebie lepiej. Ja takie kryzysy łapię codziennie. Aro jest na miejscu, więc na nim się rozładowuję. Raz nie wytrzymałam, oddałam mu Mikołaja i wyszłam. A potem wyłam pół dnia, co ze mnie za matka, żeby tak po prostu dziecko oddać i zostawić. Ale z każdym dniem będzie coraz lepiej. I niedługo będziemy się już tylko cieszyły macierzyństwem.
Przepraszam, że nie odpiszę wszystkim - za dużo się zaległości mi nazbierało i nie dam rady.
U nas wszystko dobrze. Mikołaj ładnie nam rośnie i wzdłuż i w szerz (choć w szerz mniej) - powoli pierwsze ciuszki robia się za krótkie. Śpi dużo, jeszcze więcej je i jest strasznie leniwy. Trzymanie główki ćwiczy tylko jak leży na mnie lub na Aro (pod kątem, nie całkiem płasko). A jak sam leży na brzuszku to mimo kibicowania zrobi jedną "pompkę" i się nerwicuje. (Odpukać!) Nie mamy problemów brzuszkowych. Ja się staram pilnować z jedzeniem (po trochu wracam do różności), rano i wieczorem piję herbatkę koperkową i jest ok.
Musieliśmy się tylko przestawić z kąpielą na 21. Raz, że zawsze go trzeba budzić i jest niezadowolony, dwa że jak zasypia dopiero koło 22 to są tylko 2 pobudki na jedzenie i przewijanie (koło 00,30 i 3,30) i do rana mamy spokojne noce (przespane także przez nas).
No właśnie pora się pluskać, zjeść i spać. Miłego wieczoru, Kochane...