Dzień dobry
Aro pojechał do Giżycka (już chyba zaraz będzie wracał), Mikołaj śpi, mama się wypluskała, ogarnięta - teraz może po bb – ować.
Dzięki, Kobiety. Mnie się też wydaje, że to może być normalizacja, ale gdzieś z tyłu głowy zostaje myśl, że to jakoś szybko, za szybko. Niby Mikołajowi nie braknie, bo jak już myślę, że pierś pusta, to laktator w ruch i zawsze coś tam na dnie jest (może nie tyle, żeby do pierwszej „miarki”, ale denko prawie zakryte). Myślałyśmy z mamą, że może za chude, ale dziś w laktatorze na wierzchu w kilka minut zebrała się „skorupka” (czyli tłusto).
Herbatkę laktacyjną piję. W aptece niestety nie mieli Bocianka, ale już zamawiam go sobie przez net, a póki nie przyjdzie będę pić tą, co dostałam w aptece. Strasznie się wzbraniam przed butelką (w razie czego to mam 2, mała i dużą, ale nawet mleka nie kupiłam, żeby nie kusić losu).
Nam się udało bez większych „ofiar” w brodawkach. Co prawda nadal pierwsze ssania bolą, ale później, jak się Młody rozkręci jest Oki. Nie krwawiły, kilka pęcherzy było, ale już zaczynają mieć ładny kształt i być wygodne w buzi.
Smile – Mikołaj też ciągle czka. A to zaraz po kąpieli, to zaraz po odbiciu, leży z nami i nagle go weźmie. Nie wiem od czego (bo jak jedna teoria się wysnuje, to zaraz ją obala sytuacja). Pozbyć się próbujemy różnie: czasem zapijamy, czasem Aro bierze Młodego na gołą klatę i z nim się delikatnie kołysze, a czasem po prostu sama przechodzi.
Prócz cycka Mikołaj nic nie dostaje. Przed wyjściem ze szpitala położna zrobiła mi pouczenie i jeśli dziecko jest na samym cycku to nie trzeba dopajać, chyba, że cycem. Jeśli jest na mieszanym lub tylko na MM to wtedy dopiero i to wodą niegazowaną przegotowaną (nie kranówkę, nie herbatki, tylko zwykłą kupioną wodą – ważne tylko, żeby na etykiecie była mama z dzieckiem). Za to ja doję ile wlezie – i potem Mikołaj to dostaje w mleku.
Fioletowa, no to ładnie Wam Filip rośnie. Mikołaj urodził się 3190, dzień przed wypisem miał równe 3000, a w dniu wypisu już 3010. Ile teraz nie wiem (aż jestem ciekawa), ale z dnia na dzień widać, że pęcznieje (podbródek mu się wypełnia i paluszki, które po porodzie miały za dużo skóry, teraz są już grubciejsze).
Oho – Pan i Władca się budzi…