reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Czerwiec 2013

Fioletowa zazdroszczę, ja tylko kuchnię ogarnęłam, obiad zrobiłam, pranie sciagnęłam. Reszta czeka, a Lenka się właśnie wybudza. A jak sypią Twój Filipek? Lepiej? Ja mam wrażenie, se moja Lena w ogóle nie śpi.

w dzień doskonale ;-) tylko w nocy gorzej, ale reguła się chyba stae spanie do 2, potem 4 i 6, a potem cyc już 7, 8 a potem różnie
w dzień dużo przesypia, ale powoli zaczyna mieć okresy aktywności, leży wtedy i się gapi np w okno :-D

ależ ja jestem zmachana, pospacerowaliśmy porządnie, a po odpoczynku chyba znów pójdę na dwór z małym, tylko niech mąż wróci, on sobie zje a potem wszyscy sio na dwór
 
reklama
Czytam Was na bieżąco, ale nie mam weny na pisanie - ta pogoda mnie rozwala
mdlejepf8.gif
Dopiero teraz zaczęło się przejaśniać.

smile
kciuki za Ciebie - wiedziałaś kiedy się wyszykować!

Natis, fioletowa
i tak sobie wspaniale radzicie - macie rodzinke i dom do ogarnięcia, a dajecie radę!

Dmuchawcu
jak tam? Pokój wysprzatany? Bo ja dzisiaj nie zgrzeszyłam pracowitością
wallbash.gif
Połowę dnia spędziłam na plotach
nauchoqo8.gif
, a do teraz sobie przebimbałam ten czas zamiast wziąć się za coś pożytecznego. Zrzucam to na pogodę i co za tym idzie zero motywacji do jakichkolwiek działań, ale to marne jest usprawiedliwienie
niewiem.gif


Sara powodzenia na wizycie!

Kingusia super, że już jesteście w domu! Jak tylko znajdziesz chwilę napisz jak sobie radzicie? Czy Twój dostał w końcu urlop?
 
Doczytałam... :eek:

smile, gosiak: &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& Dajcie czadu! Czekamy na kolejne czerwcowe dzieciaczki. :-)

dmuchawiec: pokoik nie zając- nie ucieknie. ;-)

kingusia: ale się nasiedziałaś w tym szpitalu... :baffled::eek: tym bardziej powrót do domu cieszy. :-)

dziewczyny z dzieciątkami po tej stronie: fajnie się czyta wasze posty. Niedługo też będziemy o tym, co Wy pisały.:tak:

Ja po wizycie- relacja w odpowiednim wątku.Wracając ze szpitala dowiedziałam się, że siostrzeniec męża ma różyczkę, a widzieliśmy się w niedzielę u teściowej na imieninach. Ja chorowałam na różyczkę 4 lata temu. Chyba mi już nic nie grozi, co? Wyników badań nie widzę, tylko na toxo. Ale jak przechodziłam, to chyba luz, co?
 
Laura najadła się i już ponad dwie godziny śpi więc mam chwilę ;-) Nawet w szpitalu nie była taka grzeczna.

Napiszę z grubsza co u nas.
4 czerwca, we wtorek miałam wyjść do domu ale ordynator zaczął coś marudzić że to moje ciśnienie się tak waha i raczej nie wyjdę już do rozwiązania. Byłam załamana.
W środę rano miałam ktg (3x dziennie mi robili) i małą miała podwyższony puls. Lekarz kazał powtórzyć zapis i w trakcie drugiego ktg które było jeszcze gorsze zapadła decyzja o cięciu o którym nie miałam pojęcia.
Dalej poszło ekspresowo. Pobrali mi krew, lewatywa, cewnik, kroplówa i potem czekanie 3 godziny na cięcie bo jadłam śniadanie i musiało minąć 6 godzin.
Upłakałam się jak głupia na bloku, zadzwoniłam po męża, zwolnił się z pracy i przyjechał ekspresowo.
Trochę się uspokoiłam ale byłam przerażona.
Sama operacja minęła szybko. Laura urodziła się o 15.45 a o 16.30 byłam już na sali pooperacyjnej.
Trochę w nocy bolało ale dostałam pyralginę i jakoś dałam radę, chociaż nie spałam. Po 24h leżenia na płasko musiałam pierwszy raz wstać i to był koszmar. Zadna położna mi nie pomogła, dobrze że mąż był przy mnie. Pierwsze pójście do łazienki trwało 2 godziny. Było mi słabo i nie umiałam się nawet umyć. M. strasznie mi pomógł. Bez niego nie poradziłabym sobie.
Z każdym dniem bolało coraz mniej. Pokarm przyszedł jakoś w 3-4 dobie. Nawału nie było. Karmie przez nakładki bo bez nich mała nie umie złapać cyca.
Miałyśmy wyjść wczoraj ale od niedzieli Laura miała żółtaczkę i jeszcze musieli ją naświetlać.
Na szczęście już jesteśmy w domu.
 
Kingusia witaj w domku :biggrin2: dobrze, że miałaś koło siebie M., bo jak widać nie zawsze można polegać na położnych :confused2:
Mikotku jak jeden dzień zrobisz sobie odpoczynku to się nic nie stanie ;-) przesyłam trochę słonka na poprawę humorku :biggrin2:;-)
Anilku z tego co mi się wydaję, to jak ktoś chorował na różyczkę to nie ma czego się obawiać ;-)
 
Kingusia, dobrze, że już jesteście w domku. Teraz możesz się cieszyć malutką z całej siły ;)

a u mnie hmmm skurcze nadal nieregularne, ale zdarzają się już naprawdę mocne. Wedlug znajomej położnej powinnam urodzić w ciągu 48 godzin. Chociaż ja z tą moją upartą córką sie nie nastawiam na nic :).
 
Ja już po obiadku, a na obiad były frytki + kotlecik z pieczarkami i serem zapiekany w piekarniku, pychotka… Mama już jedzie do siostry. Na sobote chciałabym zamówić 10kg truskawek aby zrobić dżemy i mus zamrozić, chyba ze Filip pokrzyżuje mamie plany.

Marcelinoowa życzę żeby zmiany były na lepsze oczywiście

dmuchawiec mi się dziś tez własnie brzucho spina, a specjalnie nic nie robiłam, czyżby koniec był bliski...

Asia1312 ja chyba tez pofarbuje w tym tygodniu włosy, pomyślałam ze mały może się przestraszyć jak zobaczy matke z takimi odrostami, hehe

Kingusia91 super ze już w domku, dobrze ze chociaż maz okazał się pomocny
 
Justa- no ja po dzisiejszym dniu czuję zbliżającą sie rozsypkę. W ogóle hormonki się przegrupowują dość odczuwalnie. Strasznie mnei dziś piersi bolą:baffled: Humor mam do d...py:confused2:
Zaczęłam ten nieszczęsny pokój sprzątać i mam wrażenie, że nigdy nie skończe tego sprzątania. Poukładałam bardzo dużo, ale końca nie widać:no: A gdzie jeszcze kuchnia i łazienka?:confused2:

Usiadłam teraz na moment i czuję delikatny skurczyk:baffled: Ale takie zdarzały mi się wielokrotnie. Mam nadzieję, ze to jeszcze nie to.

Kingusia- cudnie, że juz w domku jesteście. Strasznie długo Was trzymali. Jak brodawki?

Gosiaczku- jak u Was?
Julix- cos sie rozkręciło?

Anilku-ja wiem, że nei ucieknie. Ale i ja nie ucieknę przed widokiem tego bałaganu straszliwego. Marzę o tym, żeby wszystko wyszorować- cos mi się w głowe porobiło:baffled::rofl2::-D

Ide pszczołom zrobic kolację i juz nic dziś nie robię. No może pranie jeszcze wstawię:tak:
 
Ja tylko na chwile, jestesmy w domu, dwa razy nas odeslali i juz naprawde nie wiem kiedy jechac. Skurcze sa mega bolesna bo maly cisnie glowke w dol, ale rozwarcia nie ma wystarczajacego aby mnie zostawic. DOstala paracetamol na bol :/ nadrobie Was moze jutro jak dam rade bo dzis padam , a pewnie i tak nie bede mogla spac. A ta sytuacja moze trwac nawet kilka dni.
Dziekuje za kciuki
 
reklama
Witajcie kochane :-)

Ja tak po łebkach Was czytam , łączę się z Wami : Teri, Natis, mama wikusi. Również nie mam wiele czasu :sorry: jak tylko mała zaśnie biegam po domu jak opętana :tak: A do tego wszystkiego Zosia od rana jak wstanie , potrafi do 13 nie spać , czasami walnie sobie drzemkę 10-15 minutową...., jeszcze Julkę z przedszkola muszę jechać odebrać z Zosią. Powiem Wam , że nie jest łatwo, ale jak widzę nie tylko mi...;-) Zosia w nocy również co 2 godzinki karmienie, mój S wstaje do niej o 1 w nocy a potem już nie słyszy :tak: ale wybaczam mu w tygodniu bo przecież idzie do pracy. Dzisiaj byłyśmy na pierwszej wizycie u lekarza , mała waży już 3550 :tak: ładnie przybiera. Jedyne co mnie martwi ma powiększone węzły pod paszką, ale lekarka mówi że to może być od szczepionki na gruźlicę bo miała w tą rączkę, ale na wszelki wypadek dostałyśmy skierowanie na USG brzuszka i węzłów ..musimy się zapisać.

Gosiaczku , Smile , Bardzo mocno trzymam kciuki, i czekam na wieści:tak:

Sara, Sara kochana , już 40 tydzień --czekam razem z Tobą i już nie mogę się doczekać :-)

Teri, Natis - też z moją starszą mam problem , ona najwięcej rzeczy ode mnie chce jak np, karmię małą :-( Przykro mi że muszę jej ciągle odmawiać--ale też musi zrozumieć, widać że jest zazdrosna...

Dmuchawiec, ;-)Życzę lepszego humorku jutro, może uda mi się wpaść na kawkę ....

Mikoto, Czy Ty kochana nadal tak latasz i sprzątasz...? Jak sie czujesz??

Xez, Jeszcze raz GRATULUJĘ , supeer , że się udało :tak:
Kurcze tyle bym chciała napisać : mały ssak się budzi , do usłyszenia kochane;-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry