dmuchawiec: pszczoły urocze. U mnie same bączki z lulkami.
matkaewa: u nas funkcjonuje "puluś'.;-)
robaczek: też bym chciała napisać "poród wspominam jako piękne przeżycie. Fajnie się czekało ..." Mam nadzieję, ze tak będzie. Poprzednie porody wspominam jako cud. Boli i nie jest przyjemnie, ale jest to CUD. I nie da się tego z niczym innym porównać. Przynajmniej ja tak uważam.
Ja mam dziś dość. Sprzątnęłam szafki w kuchni, za które się zabierałam od jakiegoś czasu, obiad, zakupy, pranie, wyszorowałam łazienkę, posprzątałam pokój chłopców,a na koniec porządki na klatce schodowej po hydraulikach... Ufff. Plecy mnie bolą, nogi jak dwa kołki. Jeszcze do rodziców mamy jechać po F1, bo są u nich imprezy. Afromental ma być i Wyszkoni, ale nie chce mi się. Syn chce koniecznie na Afromental, ale już powiedziałam, że ze mną nie da rady, tym bardziej, że późno, bo 21.30. To ja o tej porze nie mogę znaleźć wygodnej pozycji: stoję-źle, siedzę-źle, leżę-źle... Chyba mąż z nim pójdzie, a ja się wywalę z brzuchem u mamusi...;-)
A TRUSKAWEK nie kupiłam, bo nie było na mojej trasie... A nie miałam siły odbić. No i nie mam... :-(Buuuu.....
Aha! Syn po wypadku rowerowym pojechał do babci (mojej mamy) i poszli dziś na IP, bo bolało go i się paprało. Pani dr zleciła octanisept na ranę i altacet wokół. I z wyrzutem czemu wczoraj nie poszedł do lekarza... Hmmmm... Podejrzewam, że nie pasowało jej, że dziadek z nim przyjechał (a nie rodzic)i jeszcze nie w swoim mieście dziecko korzysta z opieki medycznej.
Ale się rozpisałam. Idę się wywalić do wanny... Pozdrawiam! FOCZKA.
matkaewa: u nas funkcjonuje "puluś'.;-)
robaczek: też bym chciała napisać "poród wspominam jako piękne przeżycie. Fajnie się czekało ..." Mam nadzieję, ze tak będzie. Poprzednie porody wspominam jako cud. Boli i nie jest przyjemnie, ale jest to CUD. I nie da się tego z niczym innym porównać. Przynajmniej ja tak uważam.
Ja mam dziś dość. Sprzątnęłam szafki w kuchni, za które się zabierałam od jakiegoś czasu, obiad, zakupy, pranie, wyszorowałam łazienkę, posprzątałam pokój chłopców,a na koniec porządki na klatce schodowej po hydraulikach... Ufff. Plecy mnie bolą, nogi jak dwa kołki. Jeszcze do rodziców mamy jechać po F1, bo są u nich imprezy. Afromental ma być i Wyszkoni, ale nie chce mi się. Syn chce koniecznie na Afromental, ale już powiedziałam, że ze mną nie da rady, tym bardziej, że późno, bo 21.30. To ja o tej porze nie mogę znaleźć wygodnej pozycji: stoję-źle, siedzę-źle, leżę-źle... Chyba mąż z nim pójdzie, a ja się wywalę z brzuchem u mamusi...;-)
A TRUSKAWEK nie kupiłam, bo nie było na mojej trasie... A nie miałam siły odbić. No i nie mam... :-(Buuuu.....
Aha! Syn po wypadku rowerowym pojechał do babci (mojej mamy) i poszli dziś na IP, bo bolało go i się paprało. Pani dr zleciła octanisept na ranę i altacet wokół. I z wyrzutem czemu wczoraj nie poszedł do lekarza... Hmmmm... Podejrzewam, że nie pasowało jej, że dziadek z nim przyjechał (a nie rodzic)i jeszcze nie w swoim mieście dziecko korzysta z opieki medycznej.
Ale się rozpisałam. Idę się wywalić do wanny... Pozdrawiam! FOCZKA.
Ostatnia edycja: