Palindromea
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2012
- Postów
- 4 644
No, nadrobiłam.
Co robić, jak nie ma co robić? Odp. SPAĆ. Więc się po śniadaniu położyłam i jak zasnęłam to się obudziłam koło południa. Potem do teścia (deszczu nie było – mógł mi zamek w aucie zrobić, bo się coś poluzowało). Potem obiad, kąpiel i na wizytę (w między czasie chciałam Was nadrobić, ale net się buntował). Teraz po wizycie i niedługo koniec dnia. A od jutra mam zajęcie – jeździć na KTG.
Anula – a żebyś wiedziała, że się zakorkował. Nawet gin się śmiał z moich prób przyspieszenia porodu i stwierdził, że nic więcej chyba nie może mi doradzić, a nawet nowe sposoby ode mnie usłyszał… Zalecał męża, ale skoro go nie ma, to on niestety pomagać mi nie może Też miałam nadzieję, że zaoszczędzę na wizycie, a tu się zapowiadają dodatkowe koszta (KTG jest bezpłatne tylko w przypadku, kiedy szpital je zleca, jak się przychodzi „prywatnie” to się płaci 10 zł; niby nie dużo, ale tygodniowo wyjdzie 40 zł, do tego wizyta za tydzień 130 no i kolejne wyniki wątróbki). Mikołaj wychodź, bo mamę z torbami puścisz…
Paulus, dobrze, że tak szybko w domu, bo skoro ta opieka medyczna jest tam taka to lepiej za długo pod nią nie być. Życzę cierpliwości do pociech ;-)
Natis – super, że mogłaś pospać. Teraz oby było już tylko lepiej…
Kari – tulę. To już naprawdę niedługo. Dasz radę…
Gosiak – ja piłam Lecha bez alkoholowego – było pyszne (choć osobiście mam inny typ smakowy). Tu widzę, że nie tylko my czekamy i rodzina, ale i znajomi i znajomi znajomych. Kurcze każdy tylko wypytuje (mnie, rodziców, teściów, w sklepie, na ulicy, pod blokiem, na mieście): „ a urodziła już? Jeszcze nie? O rety, a to ją trzyma”. A weźcie ludzie sami zaciążcie i sobie poczekajcie…
Morena – ale Power po porodzie. Gratulacje wyników wagowych. &&&& za wyniki Gabi.
Anusia – cudne te Twoje Skarby. Słodziaśne.
Minnie – nie sądzę, żeby to było od owoców, ale dla sprawdzenia dziś przyhamowałam i zobaczę jak będzie jutro. Jednak takie częstsze siadanie zaczęło mi się jeszcze w Giżycku (a w Ostródzie jestem już 3 tydzień). Na początku nie było aż tak często, bo raptem 2-3 razy (a normalnie to 1 dziennie rano), z czasem coraz częściej. Teraz zaginam nawet i 5 razy na dobę
Isis- przecież z powodu wyjścia za mąż nie zmienia się grupy krwi – no bez przesady. Ja też nie robiłam tego badania, ale dlatego, że wcześniej honorowo oddawałam krew i mam książeczkę, a w niej jak wół napisane „ A(+) dodatni”. Jakby potrzebowali grupy krwi Ara, to on do pracy robił i tez ma dokument z potwierdzeniem „A(+) dodatni”.
Mikoto – no nareszcie wzięłaś się za torbę. Super :-) Ja się zmieściłam ze wszystkim w jedną torbę podróżną (średniej wielkości). Jak coś – zawsze mogą dowieźć. Przecież nie wszystko będzie potrzebne na raz od początku pobytu w szpitalu. U nas dla dziecka trzeba mieć tylko pampersy i chusteczki nawilżane, można mieć też swoje ciuszki, ale tylko jeśli się chce (niekoniecznie, jedynie obowiązkowo na wyjście).
Betty – dziwne. 40 tygodni, rozwarcie jest (małe, ale jednak), to już mogli Cię rozpakować. No nic, jeszcze troszkę i już.
Tak jak Wam mówiłam – po wizycie (jako, że nie rodzę) kupiłam piwo alkoholowe. Ale spanikowałam i oddałam ojcu. Teraz się zastanawiam – kto mnie zawiezie na porodówkę, jakby co? Teść też raczej będzie po piwie, bo ma taki zwyczaj wieczorem jedno sobie do filmu czy meczu wysączyć…
Co robić, jak nie ma co robić? Odp. SPAĆ. Więc się po śniadaniu położyłam i jak zasnęłam to się obudziłam koło południa. Potem do teścia (deszczu nie było – mógł mi zamek w aucie zrobić, bo się coś poluzowało). Potem obiad, kąpiel i na wizytę (w między czasie chciałam Was nadrobić, ale net się buntował). Teraz po wizycie i niedługo koniec dnia. A od jutra mam zajęcie – jeździć na KTG.
Anula – a żebyś wiedziała, że się zakorkował. Nawet gin się śmiał z moich prób przyspieszenia porodu i stwierdził, że nic więcej chyba nie może mi doradzić, a nawet nowe sposoby ode mnie usłyszał… Zalecał męża, ale skoro go nie ma, to on niestety pomagać mi nie może Też miałam nadzieję, że zaoszczędzę na wizycie, a tu się zapowiadają dodatkowe koszta (KTG jest bezpłatne tylko w przypadku, kiedy szpital je zleca, jak się przychodzi „prywatnie” to się płaci 10 zł; niby nie dużo, ale tygodniowo wyjdzie 40 zł, do tego wizyta za tydzień 130 no i kolejne wyniki wątróbki). Mikołaj wychodź, bo mamę z torbami puścisz…
Paulus, dobrze, że tak szybko w domu, bo skoro ta opieka medyczna jest tam taka to lepiej za długo pod nią nie być. Życzę cierpliwości do pociech ;-)
Natis – super, że mogłaś pospać. Teraz oby było już tylko lepiej…
Kari – tulę. To już naprawdę niedługo. Dasz radę…
Gosiak – ja piłam Lecha bez alkoholowego – było pyszne (choć osobiście mam inny typ smakowy). Tu widzę, że nie tylko my czekamy i rodzina, ale i znajomi i znajomi znajomych. Kurcze każdy tylko wypytuje (mnie, rodziców, teściów, w sklepie, na ulicy, pod blokiem, na mieście): „ a urodziła już? Jeszcze nie? O rety, a to ją trzyma”. A weźcie ludzie sami zaciążcie i sobie poczekajcie…
Morena – ale Power po porodzie. Gratulacje wyników wagowych. &&&& za wyniki Gabi.
Anusia – cudne te Twoje Skarby. Słodziaśne.
Minnie – nie sądzę, żeby to było od owoców, ale dla sprawdzenia dziś przyhamowałam i zobaczę jak będzie jutro. Jednak takie częstsze siadanie zaczęło mi się jeszcze w Giżycku (a w Ostródzie jestem już 3 tydzień). Na początku nie było aż tak często, bo raptem 2-3 razy (a normalnie to 1 dziennie rano), z czasem coraz częściej. Teraz zaginam nawet i 5 razy na dobę
Isis- przecież z powodu wyjścia za mąż nie zmienia się grupy krwi – no bez przesady. Ja też nie robiłam tego badania, ale dlatego, że wcześniej honorowo oddawałam krew i mam książeczkę, a w niej jak wół napisane „ A(+) dodatni”. Jakby potrzebowali grupy krwi Ara, to on do pracy robił i tez ma dokument z potwierdzeniem „A(+) dodatni”.
Mikoto – no nareszcie wzięłaś się za torbę. Super :-) Ja się zmieściłam ze wszystkim w jedną torbę podróżną (średniej wielkości). Jak coś – zawsze mogą dowieźć. Przecież nie wszystko będzie potrzebne na raz od początku pobytu w szpitalu. U nas dla dziecka trzeba mieć tylko pampersy i chusteczki nawilżane, można mieć też swoje ciuszki, ale tylko jeśli się chce (niekoniecznie, jedynie obowiązkowo na wyjście).
Betty – dziwne. 40 tygodni, rozwarcie jest (małe, ale jednak), to już mogli Cię rozpakować. No nic, jeszcze troszkę i już.
Tak jak Wam mówiłam – po wizycie (jako, że nie rodzę) kupiłam piwo alkoholowe. Ale spanikowałam i oddałam ojcu. Teraz się zastanawiam – kto mnie zawiezie na porodówkę, jakby co? Teść też raczej będzie po piwie, bo ma taki zwyczaj wieczorem jedno sobie do filmu czy meczu wysączyć…