reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2013

Dziewczyny tak się zastanawiam czy spakować do szpitala smoczek dla Lenki??? Natalia nie używała smoczków, nie wiem kiedy się daje dziecku smoczek. Głupie pytanie ale nie wiem :baffled:.


GOSIAK - moja Natalia zaczęła się rodzić 10 dni przed terminem, skurcze tak same z siebie przyszły - jedynie wcześniej zaczęłam więcej spacerować. Lenka urodzi się 16 dni przed czasem, ale to z uwagi na zagrażającą jej cholestazę. Ciekawa jestem kiedy urodziłaby się sama z siebie :).


PALINDROMEA - smaka robisz krokiecikami :-)

ANUSIA - cieszę się, że 'odzyskałaś' mężusia :)


MIKOTKU - ponawiam pytanie MATKIEWY :). Ja posprzątałam cały dom przedwczoraj a dzisiaj znów by się nadawał do sprzątania :baffled:. Ale dziś odpuszczam i robię minimum, bo nie chcę rodzić bez Darka.

DZIEWCZYNY - jak leżałam w szpitalu to dziewczyny cuda wyprawiały żeby urodzić ( a ja żeby nie urodzić ;-) ). W ogóle w kuchni były dostępne liście malin i dziewczyny piły duże ilości tego naparu. Potem jakiś olejek rycynowy (????), jakieś 'koktajle'. Ale tylko jednej chyba to pomogło i faktycznie 3 godz. po spożyciu jakiejś mikstury zaczęły się silne skurcze. Wszystkie inne piły i narzekały, że nic się nie dzieje. Biegały po schodach, spacerowały godzinami.
Żartowałyśmy wtedy, że ja mam większe skurcze leżąc niż one pijąc te świństwa i biegając całe dnie.
 
reklama
Natis, nam na szkole rodzenia mówiły położne, żeby nie brać smoczków i nie dawać przez pierwszy miesiąc zwłaszcza jeśli chce się karmić piersią... Ale znajomi skapitulowali po tygodniu...już w domku dali małej smoczek :)

Babki mówiły, że smoczek inaczej maluszki zagryzają - dziąsłami i podanie za wczesnie smoczka zaburza ssanie piersi... i teoretycznie powinno się go podawać dopiero jak dziecko już dobrze umie ssać pierś :)

Ja mam nadzieję, że te liście malin wspomogą bardziej moją podświadomość hihi :)
 
NATISku ja miałam ze sobą smoczek i okazało się, że na całe szczęście. Olivierek był takim ssakiem, że nie dałabym rady. Położna jak zobaczyła jak Mały je od razu zapytała czy mam smoczek czy ma skoczyć mi kupić. Pewnie głosów "za" i "przeciw" będzie DUŻO. Weź se sobą. Jak będzie potrzebny dasz a jak nie to NIE ;-)
 
Dziewczyny przeczytałam narazie tylko ostatnia stronę, oj ciężko u mnie z czasem ale zaraz mała pójdzie spać to cos podziałam.

natis- je miałam smoczek i nie żałuje, jest dużo opinii, ale jeśli masz dziecko które ma silny odruch ssania to nic nie poradzisz chyba lepiej mu dać niż ma sie męczyć, ja dawałam Ewie już w szpitalu, pierś piła bardzo ospale ale przez żółtaczka, nie sadze żeby to jakoś wpływało na późniejsze karmienia.
Jedna babka w szpitalu miała dziecko które cały czas ssało, kiedy położna przyszła powiedziała jej ze ma odstawić od piersi bo dziecko jest przejedzone, a że chce ssać to żeby mu dała smoczek, pomogło i babka wreszcie po paru godzinach mogła te "odpiąć" od cyca

Dziewczyna jak myslicie, mam po Ewie kapturki do karmienia ale zobaczyłam że pożółkły trochę, nie wiem czy kupować nowe, wiem ze po jakimś czasie silikon sie tak zachowuje. Miałam takie fajne medeli ale one z przesyłką wyjdą ponad 40 zł, to nie majątek ale nie wiem czy warto
 
SARA - chyba zrobię jak mówisz, wezmę ze sobą smoczek, a najwyżej nie użyję.

Boję się dziewczyny coraz bardziej. Boję się, że mleka nie będę miała. Wczoraj sprawdzałam i nic nie leci z piersi, do tego nie będzie stymulacji skurczowej.
Jak urodzę we wtorek to w środę w krytycznej dobie po cc nie będzie Darka - mamy ważną rozprawę w sądzie i musi pojechać - pewnie potrwa kilka ładnych godzin + długie dojazdy. Kasia załatwiła opiekę dla Maćka i Natki i mówiła, że będzie u mnie od rana. Uwielbiam ją, ale jakoś tak wolałabym Darka...

Poza tym przeraża mnie ból po cc. Znam go już i jestem przerażona. Sn boli pewnie cholernie, ale to ból po coś, ból, który przybliża do spotkania z dzieckiem - dziecko wychodzi i jest lepiej. A ból przy cc pojawia się dopiero później, gdy trzeba się dzieckiem zajmować. Po cc z Natalią ona była na oddziale noworodkowym i tylko ją dowozili do karmienia. Praktycznie tylko ją karmiłam a i tak ledwo dawałam radę.
A tutaj w Gliwicach po 6 godz. dostaje się dziecko do całodobowej opieki. Super sprawa, tylko jak będę sama po cc nie wyobrażam sobie jak będę wstawać do Lenki co chwilkę, przebierać ją, przewijać, karmić. Pewnie jak będę zmuszona to dam radę, ale i tak jestem przerażona. Bardzo liczę, że ten pokój rodzinny będzie do dyspozycji i Darek będzie z nami cały czas.

Przepraszam za ględzenie.
 
hej

młody dziś spał ze mną, wczoraj przyszedł do mnie, zrobił oczy kota ze shreka i szelmowski uśmiech - mooogę?
no i pozwoliłam, na szczęście - 4 dni nie pił tranu, w nocy się obudził bo nóżki bolały
dziś dzień zaczęty tranem
potem wypad na zakupy
ja ledwo chodzę, serio, przejście dalej niż po domu, to graniczy z cudem
mam dość
i tak natisku jak na ciebie patrzę to mnie pogoniło - odkamieniłam sterylizator, dziś mąż w końcu raczy zająć się wózkiem
a ja chętnie [tfu tfu] pojechałabym choćby zaraz na porodówkę
no ale jeszcze muszę troszkę wytrzymać - 15 dni, wg mojego planu



Dziewczyny tak się zastanawiam czy spakować do szpitala smoczek dla Lenki??? Natalia nie używała smoczków, nie wiem kiedy się daje dziecku smoczek. Głupie pytanie ale nie wiem :baffled:.


ja wzięłam i chwała boginii, Artur to był mega ssak, jak posłuchałam pediatry żeby nie dopajać ani nie dawać smoka to w pół dnia mnie wykończył rykiem, poszłam z nim do położnych i sama się poryczałam
a położna wzięła go ode mnie, dała herbatki i była błoga cisza

a wtedy to przydałaby mi się dobra doradczyni laktacyjna, bo mi położna powiedziała że jak dziecko ma między karmieniami mniej niż pół godziny przerwy to podawać tę samą pierś, tak zrobiłam, a Artur wisiał mi na jednej 2 godziny, przeżuł mi sutki, potem pogadałam z położną, a ta z pediatrą i pediatra do mnie na wizycie "słyszałem że ma pani problem z karmieniem, na początek nie dopajać i nie dawać smoka"
a potem miałam mega problem

są dzieci które nie chcą smoka, a sa dzieci które potrzebują - zgadzam się z sarą najwyżej nie użyjesz

poza tym ja powtarzam jak mantrę co sama usłyszałam "KARMIENIE TO SPRAWA MIĘDZY TOBĄ A DZIECKIEM"
inni mogą pomóc, ale niestety też mogą popsuć wiele

zmykam kończyć obiadek
dziś pieczone młode ziemniaczki, do tego surówka z kapustki kiszonej i dla moich mięsożerców paluszki rybne - na nic więcej nie mam ani siły ani weny

dzika jak wysterylizujesz powinno być ok, ja mam tak z muszlami laktacyjnymi, nie znalazłam samych silikonów i też będę chyba używać starych


natis dasz radę, ja też nie mam mleka jeszcze i tak miałam z Arturem, pojawiło się dopiero po cc
może tym razem będzie ci łatwiej po cc, nie bój się uda się wszystko zobaczysz :-D
 
Ostatnia edycja:
NATISku te lęki to zupełnie normalna sprawa i zobaczysz, że każda z nas prędzej czy później zacznie się martwić. CO do mleka to ja laktację "rozbujałam" sama w domu dopiero!! Odciągałam aż do skutku i się udało. Najważniejsze to się nie poddawać i tylko spokojnie nic na siłę i nic nerwami - jeśli Ci zależy, jeśli nie to MM wcale nie jest złe. Ja bym chciała karmić ale jak się nie uda to trudno.
Ja po CC doszłam super do siebie. Nie pamiętam bólu. Jak będą dawali przeciw bólowe bierz!! Jak będzie bolało wołaj o tabletki a nawet czopki! Nie musisz cierpieć Kochana! Ja wiem, że po tylu przejściach ciążowych od chwili narodzin będzie Ci tylko łatwiej :tak:

Mam nadzieję, że sama też sobie to wytłumaczę przed moją CC ;-)

Fioletowa ja właśnie też ruszam sterylizować a K. dzisiaj ma koła od wózka posprawdzać ;-)

Tak mnie żebra palą momentami, że też już marzę o porodzie :sorry2: Do tego słabnę psychicznie i fizycznie i puchnę. Kurdę boję się ale zaczynam mieć dosyć "błogosławionego" stanu... Chyba muszę odespać, odpocząć, zamknąć się sama a najlepiej wyjechać na wakacje :-p
 
Ostatnia edycja:
Sara mnie też martwią te moje nieprzespane noce ale nic nie mogę z tym zrobić... mówiłam lekarzowi i o tym i o tych krwotokach, a on twierdzi że to się zdarza :dry: leżeć i odpoczywać :dry:
Lepiej się teraz czujesz?
Natis ja wezmę smoczek. Jak nie będzie potrzebny to nie ale wole mieć, właśnie muszę go wyparzyć... przypomniałaś mi dziękuje ;-)
Mam nadzieję że mąż będzie mógł być przy Tobie i pomoże Ci w opiece nad córeczką.

Ja to w ogóle mam niewiadomą bo mój mąż ma taką pracę że nic się nie da zaplanować, a że porodu też się nie da zaplanować (no chyba że okazało by się że mam mieć cc) to nie wiem czy będzie mnie miał kto zawieź do szpitala i czy mąż będzie przy porodzie :sorry2:

MatkaEwa chyba też kupie sobie te liście malin ale nie będę jeszcze pić... może tak pod koniec maja zaczne :confused:
W zielarskim to można dostać?
 
Ja powiesiłam pranie, drugie (z moimi koszulami i szlafrokiem do szpitala) pierze się ładnie. Poleciałam do miasta. Kupiłam sobie pęczek szparagów i zamierzam go całego wciągnąć na obiad, bo moje chłopy nie lubią. Do tego podsmażone pyrki (ziemniaki;-)) jajo i mizeria dla tych nie-szparagowych.

Ja tak czytam o Waszych przygotowaniach i myślę sobie, że fajnie macie. Ja jeszcze 6-7 tygodni, a już mam dość. brzuch wielki, pipka boli, spać nie idzie za dobrze... Ehhhhh.... Dobrze, że ta cukrzyca tak mocno mnie nie ogranicza, bo bym padła trupem. Chociaż gdybym musiała pilnować bardziej diety, to może bym schudła... E tam! 7kg na plusie to nieźle. Tylko nie wiem ile jeszcze mi przybędzie... :rolleyes2:

natis: ja bym też wzięła smoka. Dużo miejsca nie zajmuje, a faktycznie może ci "życie uratować". :tak:;-)

Herbatkę też będę pić, ale w czerwcu dopiero. :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry