Cześć dziewczyny!
Nie pisałam bom zajęta pracą - w tej znowu nie po mojej myśli - "szefo" nie chce dać umowy bo liczy na kasę z UP...
(( długa historia, ogólnie jestem na niego wściekła!! I myślałam, że mój W. jest jedynym facetem przez którego zdarza mi się czasem płakać, a tu wczoraj niespodzianka...
Zazdroszczę tym co wyjeżdzają na święta ale tylko tego, że nie muszą sprzątać
My zostajemy w domku, i przyjeżdza do nas...moja mama. I co najlepsze to mój W. pierwszy wystrzelił z pomysłem by ją zaprosić :-):-)
Zaprosić zaprosił ale teraz nie chce mu się sprzątać
A mój gościnny nadal przypomina graciarnię... :/ Niby mama obiecała, że nie będzie w kąty patrzeć, ale już ja ją za dobrze znam
Tak więc po pracy wyrabiam sobie nadgodziny w pracach domowych...
Muszę jeszcze wymyśleć ciacho - chyba mamawiki chwaliła się prostym przepisem na mazurka - więc poproszę w odpowiednim wątku o przepis
I może któraś z Was "pożyczyła by" przepis na faszerowane jajka? Jeszcze jakąś sałatkę bym wymyśliła, tylko taką "zdrową". Będzie jarzynowa, z ananasem i selerem, rybna - ale czegoś mi tu wciąż brakuje
Dzisiaj zacżeliśmy zakupy świąteczne i 6dych poszło a tam w sumie nic nie kupione...
Wstyd się przyznać ale my nawet koszyka nie mamy...
Jak tak Was podczytałam o zwyczajach to wygląda na to,że ja jakaś "inna" jestem. U mnie jak sięgam pamięcią święconkę "nagryzało się" już w sobotę, ale przed święceniem nie można było nic zjeść - święcone było pierwszym posiłkiem, potem też "lekkie" jedzenie. W niedzielę dzieliło się jajkiem na śniadaniu, no i resztą święconki. Czy spotkałyście się z takim zwyczajem? Ciągle myślałam, że tak się "robi" jak napisałam, ale od 2 lat z moim W. się o to prztykam i już powątpiewam... Ale wiem, że i moja babcia tak robi...
Chłopaki można powiedzieć, że dają radę (pomijając te niewykorzystane sytuacje) - szkoda, że nie grają z co najmniej Ukrainą...