reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2011

Emi zasnęła 22.30 - bez komentarza...:eek:

mamoM
jak to zasnął sam:szok::-) ale zaskoczenie, co?:tak::-) i jak nocka cała przespana?
kasiu o zmieniłaś: skąd przy avatarze;-) to kiedy wróciliście do PL? decyzje o wspólnym pomieszkaniu u rodziców - absolutnie zrozumiała. To kiedy przewidywany termin ukończenia remontu? A jak tam Kasiu sprawa z myciem ząbków u Kuby? Coś się polepszyło w tym temacie? Co do zasypiania to jestem w szoku, że takie efekty są:szok::tak::-) suuuuper:tak::-):-):-)



dziewczyny, co myślicie o uczeniu ang dzieci już od najmłodszych lat? bo ja przemycam Emi słówka po ang, śpiewam po ang (choć na dłuższą metę Emi nie toleruje mojego spiewu:shocked2::-p)

a słyszałyscie o nauce czytania metodą Domana?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Martadelko, mój brat był tak uczony i już w wieku naszych szkrabów " czytał" ale tylko właśnie z tych kartoników, książki zaczął czytać o wiele później niż ja, a ja met. Domana nie byłam szkolona. Po prostu pamięciowo odtwarzał a nie czytał ze zrozumieniem... Ja ostatnio dochodzę do takich wniosków ( bo Miesio rozpoznaje literki, próbuje liczyć), że trochę trzeba przyhamować- nie chcę żeby jego przygoda ze szkołą zaczęła się od potwornej nudy, bo po prostu wtedy motywacja do zdobywania wiedzy poleci na łeb na szyję. Chcę żeby lekko wyprzedzał program, ale nie za bardzo a teraz muszę powiedzieć pierwszakie nie potrafią pisać, czytać ( za moich czasów większość klasy miała literki opanowane). Ja sama sobie książki czytałam jak miałam 5 lat, wiedzą znacznie wyprzedzałam rówieśników ( bo mama mocno mnie stymulowała a szkółka wiejska, więc poziom nie był powalający) i strasznie się nudziłam, spoczęłam na laurach trochę i uznałam, że zawsze wszystko będzie przychodzić mi z łatwością. jak poszłam do najlepszego gim. w mieście, to okazało się, że wcale nie jestem taka dobra, ale trójkowa... Musiałam dużo nadrobić, ale w końcu przestało mi się na lekcjach nudzić, taka porządnie wypracowana piątka miała inny smak:-) Myślę, że gdybym startowała z ipodobnego poziomu jak inne dzieci, to moja motywacja do nauki i radość z zajęć szkolnych byłyby większe... Reasumując, może nawet i sięgniemy po DOmana, ale na pewno jeszcze nie teraz. Teraz rozwijamy twórczość i kreatywność ( szkoła będzie to zabijać, więc niech to będą ugruntowane umiejętności:-D) i logiczne myślenie. No i bogactwo słownika:) ALe języki to inna sprawa, jestem na tak. My językowo kiepsko stoimy i jakoś nie chcę mu od razy byle jak po ang gadać ( wymowa itp.) ale tata uczy ang., Miesio ma ang. książki, może w weekend razem sobie poczytają:) I audiobooki jakieś anglojęzyczne mu skombinuję chyba.
 
hej, Kobitki:)
kasiawilde - dziękuję za opinię w kwestii powrotu w rodzinne strony:tak:bliskość rodziny to jest właśnie ten niemierzalny, nieprzeliczalny na kasę plus - w obie strony;
mamoM - wow! i gratki - oby już tak fajnie zostało; i co postanowiliście w kwestii Hiszpanii zaraz po świętach? pewnie nie bardzo wchodzi w grę odmowa;

u nas nauka ang. dotyczy póki co Ninki, ale wyłącznie na zasadzie zabawy i przyjemności - gł. śpiewanie anglojęzycznych kawałków (oczywiście to jest fonetyczna wymowa, a nie znajomość słownictwa, ale i tak fajnie, że się np. z akcentem oswaja); czasem Dorę obejrzy czy Nodiego (jak dotąd ze 3 razy); no i wie, że są różne języki, mówię jej jak w ang.języku brzmi to czy tamto, a jak widzę znużenie, przerywam; i nie jest to na zasadzie jakichś lekcji - to spontaniczny zryw raczej; ale nie wpadłabym na to, by uczyć ang, 1,5 roczne szkraby, szczerze mówiąc; mają czas na naukę języków obcych...

mam dziś obiad do ugotowania, ale mi się nie chce...

M. wrócił wczoraj o 23, został wyróżniony w pracy za efekty (bo coś tam usprawnił i dzięki temu firma zaoszczędziła sporo kasy), jakiś prezent ma dostać w nowym roku; oczywiście takie sytuacje nieco utrudniają podjęcie decyzji o rzuceniu tego wszystkiego i powrocie do G. - łatwiej jest opuszczać nieciekawe miejsca, a nie porzucać fajną pracę;

kati - to ucz się, ucz (aczkolwiek nie zazdroszczę - skupiać się tak przed świętami:-p); Mati wykurowany już?
 
Aestima dzięki za opinię, ja na razie swojej nie mam wyrobionej, jakieś to dla mnie dziwne, że takie małe dzieci jak nasze mogą czytać... Ale już niejdenokrotnie przegladając blogi mam spotkałam się z tą metodą i troche (!) poczytałam na ten temat. Dobrze zrozumiałam, że Twój Tato uczy ang?
Kreatywność, twórczość - tak:tak:
andariel no ja nie piszę o nauce sensu stricto, nie! raczej o takim luźnym 'przyswajaniu' (bo to też nawet chyba przyswajaniem nie mozna nazwać, ale nie umiem znaleźć innego słowa hmmm obycie się, osłuchanie...choć osłuchać to się mozna w rodzicnach dwujęzycznych... oj nie umiem znaleźć słowa...), dzięki za opinię:tak: kuknij na przepisy dla dzieci;-) ooooo wyróżnienie! gratuluje choć nie zazdroszczę podejmowania decyzji... ja czasami mam dosyc rodziny, wtrącania się itd:zawstydzona/y: ale jakby nie było ich serdecznej pomocy i po prostu tego, że są - to byłoby ciężko
 
Ostatnia edycja:
martadelka, andariel no usnął sam i to nawet nie zamierzałam wczoraj zaczynac samodzielnego usypiania, poprostu jak go kładałam to sie obudził wiec stwierdziłam ze to dobra okazja spróbowac a nuż sie uda no i sie udało, ale na tym mym radosc sie skonczyła bo noc tak samo jak poprzednie tzn. obudził sie o 23 a przed 4 wyladował u mnie :eek:

andariel narazie co do wyjazdu G. nic nie wiem, dzis jak wróci do firmy to sie czegos wiecej dowie

Aestima jak dla mnie to gruba przesada juz uczyc dziecko liczenia, liter, angielskiego...
niedługo dzieci beda zaczynały szkole jak beda miały 3 lata a angielskiego rodzice beda uczyc gdy dzieci beda miały po 3 miesiace, a dzieciństwa wcale nie beda miały
ja nie twierdze ze jakies zabawy rozwijajace i itp sa złe bo jak najbardziej jestem za nimi ale nie badzmy przesadni, na wszystko jest czas i takie przyspieszanie toku rozwoju i robienie z dziecka małego geniusza to zupełna przesada
ale to tylko moje zdanie i moze zlinczujecie za nią...
 
Hej ja jestem, wczoraj tlyko doczytałam i padłam.
Wczoraj był pogrzeb dziadka T ae z racji tego że nie mieliśmy z kim zostawi Mai to nie poszłam ostatecznie.

Marzę żeby ten rok się już skończyła wraz z nim wszytskie nasze problemy - jakby wszytsekigo było mało to dzis po raz kolejny siadła chłodnica w samochodzie, dojechałam do pracy juz bez płynu, kolejny raz chyba czwarty mamy awarię chodzenia... no brak mi słów.....

Na konto wczorajszego bycia w domu posprzątałam sobie juz prawie wszystko na święta także w sobotę tylko pozostaje odkurzyć i zmyć podłogę, wytrzeć kurze i można ubierać choinkę którą jeszcze kupić musimy :)

Co do oglądania bajek - Maja ogląda Kubusia Puchatka co drugi dzień, T ściągnął tego starego standardowego i Ona uwielbia, ma swojego pluszowego puchatka z którym śpi, który razem z Nią dostaje kropelki do nosa (Maja zaglucona już tydzień) i którego kocha straszliwie. Bajkę o Kubusiu ogląda razem ze swoim misiem. Parę dni temu ogladała część "Kubuś - Czas prezentów" i był tak ptaszek który płakał bo tęskił za królikiem i Maja też wtedy udawała że płacze :-) Poza Kubusie całą rodzina codziennie oglądamy Pingwiny z Madagaskaru w tv o 19.30 - po kaszy o 19 Maja zaczyna sie wkręcać i cały czas nadaje "pimgim, pimgim". Nie ma afery że tv jest wyłączany więc luzik a w czasie kiedy ogląda Kubusia to poza drzemka jedyny moment kiedy T może pracować.
 
mamoM hmmm czy to aby do mnie nie miało być, bo Aestima chyba aż tak daleko nie posunęła się w tym, co mi odp na temat metody Domana i angielskiego... Ja bym się tam cieszyła, gdyby Emi 'nauczyła się' ang tak mimochodem, bez ślęczenia nad książkami itd tak jak pisze andariel poprzez zabawę, ale nic na siłę:tak:
Madzioolka hej, no już niedługo koniec roku:tak: jakieś plany sylwestrowe?
 
Sylwester w domu, sami będziemy, w zeszłym roku też bylismy u nas i wspaniałomyslnie zaprosiliśmy teściów.... w domu mogę siedzie i nawet lubię, ale sylwester z jedynka czy dwójka to już lekka przesada :-p
 
witajcie. Ja próbuję sprzatać, ale Marysia jak na złość od wczoraj przy mnie jest nie do opanowania. Ciągle się wkurza, robi histerie o nic. A przy Marcinie super grzeczna:wściekła/y: Ale łazienka i kuchnia czyli najgorsze roboty mam już na błysk. Nawet za szafkami czysto:-)

martadelka, Aestima ja nie mam wyrobionego zdania co do metody Domana, ale uważam, że wszystko co dziecko bawi i jednoczesnie uczy jest OK. Nie wiem czy to trochę nie tak, jak pisała Aestima czyli bierne odgadywanie kartoników, które potem nie przekłada się na normalne czytanie. To rzeczywiście mógłby byc kłopot. Akurat na czytaniu w wieku 3 lat mi nie zależy. Ja czytałam płynnie "dorosłe" książki w wieku 5 lat i literki poznawałam na takiej zasadzie jak Marysia teraz. Widzi literkę i pyta "cio to"? Więc jej mówię że np "A". Potem w ramach zabawy szukamy tej literki w druku i tyle. Nie mam na to kompletnie żadnego parcia, raczej to dla nas obu urozmaicenie zabawy.

mamoM a ja mysle, że dopóki wszystko, co przekazujemy dziecku jest zabawą i ono ma z tego frajdę to jest OK. Ja Marysi bardzo dużo opowiadam o wszystkim wokół, podobnie jak rodzice opowiadali mi. A przecież żadnym geniuszem nie jestem:) Po prostu potem było mi łatwiej w szkole i w życiu, bo szybko przyswajam sobie nowe informacje. Przecież nie piszemy o "lekcjach matematyki". Ale ja przy Marysi liczę i pokazuję na obrazku "o, popatrz - dwie świnki!" i liczę 1, 2. Myslę, że wszystkim nam chodzi tu o takie podejście do tematu. Aby dzieci nauczyły się czegoś mimochodem, nie zdając sobie z tego sprawy.
Ja dokładnie tak samo uczę gry na skrzypcach już 3 latki, ale to temat na inną opowieść:)
kurcze, strasznie niefajnie z tymi wyjazdami macie:( ja bym się naprawdę załamała, dobrze że ty do znacznie dzielniej znosisz.
Brawo dla Matiego za łądne zasniecie! może warto to wykorzystać i kontynuować?

andariel ja też o angielskim póki co nie myslę, głównie dlatego że mój angielski jest bardzo kiepski. Bardzo dużo rozumiem, wykłady na moich kursach Suzuki też przecież mam po angielsku, ale jak mam się odezwać to klapa. Akcent mam bardzo kiepski, a niby słuch dobry powinien pomóc. Za to Marcin mówi świetnie po angielsku i myslę, że to na jego barkach będzie spiewanie angielskich piosenek:) Póki co oswajamy się z językeim polskim;-)

Madzioolka rok niebawem minie, ten następny na pewno będzie dla was lepszy. A starego Kubusia też bardzo lubię:)
my idziemy na Sypwestra do moih rodziców. Wiecie, ja strasznie nie lubię tego dnia, tego szału pytań - gdzie kto idzie! dla mnie to troche wymuszona impreza, a ja zwykle wolałabym po prostu posiedzieć w domu z najbliższymi.

kasiawilde ależ wam pięknie idzie usypianie! Brawo:) Niebawem będzie całkiem gładko, tylko ostrzegam że u nas od czasu do czasu z niewiadomych powodów zdarza się dzień kryzysowy. Wtedy trzeba troszke powalczyć z samym sobą żeby nie odpuścić, bo wszystko trzeba bedzie zaczynac od początku. Marysia też znacznie lepiej i spokojniej śpi sama, rano jest bardziej wypoczęta i spokojniejsza.
 
reklama
hej hej kobitki!

Mały właśnie zasnął w 12 minut, bez wołania, bez jęków, cichutko i spokojnie, wyrzucił tylko misie i kocyk z łóżeczka, ależ jestem dumna! w nocy było trochę płaczu po 3... ale jakoś się udało, wolę to niż jak łazi mi po głowie całą noc i kopie po nerkach :-D zobaczymy jaka nocka dziś będzie, bo mały ma katar, poważnie mówię, już conajmniej 100 razy dziś kichnął :szok:

mamoM no ale mały kroczek do samodzielnego spania zrobiony :)

martadelko, ja wróciłam w marcu 2011, mój P jakoś dwa miesiące później, co do terminu przeprowadzki - po kilku które niewypaliły zupełnie, nie wypowiadam się na ten temat, mam nadzieję, że późną wiosną lub latem

andariel taka jest złośliwość życiowa po prostu, jak ja zaszłam w ciążę i zdecydowaliśmy o ostatecznym terminie powrotu, to dostałam podwyżkę, bardziej odpowiedzialne zadania, opcję szkoleń, aby od następnego sezonu przekazać mi dział we władanie i obiecaną kolejną dużą podwyżkę... a jak dowiedzieli się o ciąży to tyle tego było :/

Madzioolka ojjj trzymajcie się tam dzielnie, rzeczywiście trudny rok dla Was, ale już końcówka, na pewno będzie lepiej w nowym! a jak mama tak poza tym?

trasia jak tam koncert? jak samopoczucie? mam nadzieje, że Marysia za chwilę 'odpuści' mamie :tak:

dziewczyny co do uczenia angielskiego to ja jestem na tak - ale tu trzeba dobrze wybrać kurs, ludzi itp itd, w ciągu najbliższych lat to ma być tylko i wyłącznie zabawa, tańce itp, a dziecko powinno się głównie osłuchać z językiem... zacząć trzeba wcześnie osłuchiwanie, bo jedynie do 10-11 roku życia człowiek jest w stanie ogarnąć obcy akcent i intonację, jeśli naukę zaczyna się później bycie perfekcyjnym w tym obszarze jest prawie niemożliwe... ale dla maluchów to ma być tylko i wyłącznie zabawa, bez żadnych nacisków, ot nauczycielka ang się wypowiedziała :-D

co do Domana to ja jestem raczej na nie, chociaż przyznam, ze nie zgłębiłam poważnie tematu, metoda podobno świetna, ale sprawdza się i stworzona została nie dla języka polskiego, u nas podobno ma mniejszy sens z powodu wielu odmian większości części mowy... ja nie myślę w ogóle o uczeniu literek, czytania itp.. myślę, że czas na to przyjdzie sam, a kwestia, którą porusza Aestima jest bardzo ważna, być zbyt do przodu też jest źle.. mój starszy o 3 lata brat miał wiecznie problemy z nauką, od pierwszej klasy, więc rodzice poświęcali u dużo czas na lekcje itp... a ja zawsze się kręciłam obok i jak poszłam do szkoły to miałam opanowane pierwsze trzy lata, masakra! nudziłam się strasznie, nauczyciele w żaden sposób mnie nie zachęcali itp itd... dobrze, że siedziałam w ławce z bardzo zdolną dziewczyną i po prostu w czasie lekcji nie słuchałyśmy nic, a tylko wymyślałyśmy 'ciche' zabawy... więc ogólnie mi najbliżej do zdania trasi, jak to jest zabawa a przy okazji edukacja to super, ale nic na siłę... ja też w kółko gadam do małego, zanim zaczęliśmy akcję usypianie to duzo z nim o tym rozmawiałam i myślę, że większość rozumiał bo non stop mnie ignorował :-D
 
Do góry