Co do chorych dzieci to ja też częściowo rozumiem rodziców, który pracują i nie mają możliwości zostania z dzieckiem dłużej niż na kilka dni, ale niestety często konsekwencją takiego działania jest to, że takie niedoleczone dziecko po kilku dniach wraca do domu z gorszą infekcją i wtedy jeszcze dłużej trzeba z takim dzieciątkiem zostać. Nierzadko rodzice zbijają gorączkę i na drugi dzień dziecko "jest zdrowe". Mówimy na zebraniach o tym problemie, ale nie każdy wyciąga z tego wnioski (i tak naprawdę rodzice mogą winić drugiego rodzica za taką sytuacje - niby rodzic ma obowiązek przyprowadzać ZDROWE dziecko, ale różnie to bywa). My dzwonimy do rodzica, gdy dziecko jest widocznie chore (gorączka, wysypka itp) i wtedy rodzic MUSI je odebrać. Jeśli chodzi o odporność to niestety dziecko musi przejść "swoje" by jej nabrać, (sama widze po "Swoich" dzieciach, które chodzą już czwart rok do przedszkola, że mniej chorują) choć nie jest najlepszym rozwiązaniem ciągłe branie antybiotyków przez małe dzieci, ale to już tak w Polsce jest, że lekarze nie diagnozują dokładnie (np. wymaz z garła) tylko od razu zlecają antybiotyk.
larvunia skoro twoje dziecię jest chora ja bym raczej zrezygnowała na razie z zabaw na śniegu (zgrzeje się, przemoczy) i może mu się pogorszyć, tak, tak wiem, jak tu domówić synkowi, dasz rade.
larvunia skoro twoje dziecię jest chora ja bym raczej zrezygnowała na razie z zabaw na śniegu (zgrzeje się, przemoczy) i może mu się pogorszyć, tak, tak wiem, jak tu domówić synkowi, dasz rade.