Aestima
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Marzec 2010
- Postów
- 7 404
Agabre, a już się cieszyłam na myśl o kolejnym naszym 'czerwcowym" bobo, Trasiu, Agata- liczę na Was w tej kwestii;-)
Dubeltówka, moja mina jak ona to robi musi być straszna Mam tak jak Ty- mojej rodzinie wolno wiele więcej, ale też na moją rodzinę głównie możemy liczyć, u moich mieszkamy jak przyjeżdżamy ( a jak przyjeżdżamy to na długo), więc jakoś uważam, że naturalnie należy im się więcej... Ja sama jestem ciepłą osobą, ale nie mogę znieść jak ona tak przy Mieśku pajacuje A ostatnia wizyta mnie dobiła- teść widział Mieszka 3 raz ( na chrzest się nie pofatygował...), w dodatku 2 pierwsze wizyty nawet go nie dotykał za bardzo, więc dla Małego zupełnie obcy facet a pierwsze co zrobił jak przekroczyliśmy próg ich mieszkania ( zaskoczył mnie!), to wyrwał mi dziecko i pobiegł z nim do innego pokoju. Dziecko w ryk i musiałam mu wyrywać Małego dosłownie, bo tubalnym głosem mówił " no, czemu ryczysz?? dziadka się boisz?? no co ty!" Potem jak zapłakał, bo chciał spać, ale tam tv oczywiscie ryczy na maksa 24 h na dobę, to teściowa prawie mi go wyrywała mówiąc " daj, ja go uspokoję" j No i w dalszym ciągu twierdzi, że w jej domu Mieszko będzie jadła słodycze Dlatego też nie zostawię z nią Mieszka- mowy nie ma Jeszcze jakieś 30 minut karmiła mnie rewelacjami z serii co Julcia już takiego umie a Miesio jeszcze nie ( ich sąsiadka w wieku Miesia) Może przesadzam, ale serce do niej straciłam jak w pierwszej ciąży na wieść, ze jestem w szpitalu wydzwaniała do mnie i płakała pytając co teraz będzie ( kuźwa a to ja potrzebowałam wsparcia) a potem non stop pytała dlaczego to się właściwie stało ( sama chciałabym wiedzieć, nie przyszło jej do głowy, że to pytanie zadaję sobie każdego dnia nieustannie??). A jak byłam u nich 5 h przed poronieniem ( przyjechałam z wizytą mimo złego już samopoczucia) teść uważał, że przesadzam ( położyłam się na chwilę, bolał mnie brzuch...) i czy ja pierwsza na świecie w ciąży jestem?? a JAk już w końcu byłam w ciąży z Miesiem i zaczęłam wierzyć, ze będzie ok, to usłyszałam od niej " ojej, jeszcze tyle czasu... nie wiadomo jak to jeszcze będzie... " . Niby z troską to mówiła ( nawet mnie pogłaskała), ale ja wtedy chciałam tylko tekstów w stylu " na pewno będzie ok!" Moi teściowie to w sumie dobrzy ludzie, ale prości i te wszystkie teksty nie wynikają ze złośliwości, ale tym bardziej mnie to drażni!
Dubeltówka, moja mina jak ona to robi musi być straszna Mam tak jak Ty- mojej rodzinie wolno wiele więcej, ale też na moją rodzinę głównie możemy liczyć, u moich mieszkamy jak przyjeżdżamy ( a jak przyjeżdżamy to na długo), więc jakoś uważam, że naturalnie należy im się więcej... Ja sama jestem ciepłą osobą, ale nie mogę znieść jak ona tak przy Mieśku pajacuje A ostatnia wizyta mnie dobiła- teść widział Mieszka 3 raz ( na chrzest się nie pofatygował...), w dodatku 2 pierwsze wizyty nawet go nie dotykał za bardzo, więc dla Małego zupełnie obcy facet a pierwsze co zrobił jak przekroczyliśmy próg ich mieszkania ( zaskoczył mnie!), to wyrwał mi dziecko i pobiegł z nim do innego pokoju. Dziecko w ryk i musiałam mu wyrywać Małego dosłownie, bo tubalnym głosem mówił " no, czemu ryczysz?? dziadka się boisz?? no co ty!" Potem jak zapłakał, bo chciał spać, ale tam tv oczywiscie ryczy na maksa 24 h na dobę, to teściowa prawie mi go wyrywała mówiąc " daj, ja go uspokoję" j No i w dalszym ciągu twierdzi, że w jej domu Mieszko będzie jadła słodycze Dlatego też nie zostawię z nią Mieszka- mowy nie ma Jeszcze jakieś 30 minut karmiła mnie rewelacjami z serii co Julcia już takiego umie a Miesio jeszcze nie ( ich sąsiadka w wieku Miesia) Może przesadzam, ale serce do niej straciłam jak w pierwszej ciąży na wieść, ze jestem w szpitalu wydzwaniała do mnie i płakała pytając co teraz będzie ( kuźwa a to ja potrzebowałam wsparcia) a potem non stop pytała dlaczego to się właściwie stało ( sama chciałabym wiedzieć, nie przyszło jej do głowy, że to pytanie zadaję sobie każdego dnia nieustannie??). A jak byłam u nich 5 h przed poronieniem ( przyjechałam z wizytą mimo złego już samopoczucia) teść uważał, że przesadzam ( położyłam się na chwilę, bolał mnie brzuch...) i czy ja pierwsza na świecie w ciąży jestem?? a JAk już w końcu byłam w ciąży z Miesiem i zaczęłam wierzyć, ze będzie ok, to usłyszałam od niej " ojej, jeszcze tyle czasu... nie wiadomo jak to jeszcze będzie... " . Niby z troską to mówiła ( nawet mnie pogłaskała), ale ja wtedy chciałam tylko tekstów w stylu " na pewno będzie ok!" Moi teściowie to w sumie dobrzy ludzie, ale prości i te wszystkie teksty nie wynikają ze złośliwości, ale tym bardziej mnie to drażni!