traschka
Mama Marysi
Dzień dobry![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Cóż, wciąż nie urodziłam. A taka miałam nadzieję cholercia... kurde takie łądne skurcze miałam idelanie z zegarkiem w ręku co 7 minut przez prawie 3h, pod prysznicem nie przeszły no to pojechałam na IP. Tam KTG i co? I nic. Skurcze zapisują się ledwo ledwo, jakby ich w ogóle nie było. Położna mówi, że mam się na razie nie przejmować, bo to tylko maszynka i zaraz przyjdzie lekarz i m nie zbada. Na badaniu rozwarcie rzeczywiście większe, wchodzą prawie dwa palce ale lekarka była naprawdę mało sympatyczna i mówi do mnie obrzydliwym tonem "nastepnym razem to proponuję przyjechać już kiedy będzie miała pani jakieś skurcze". Mówię jej, że przecież nie udaję! Ona machnęła ręką i olewka. No to pojechałam do domku i tyle trwał mój dzisiejszy poród.
Ciągle napierniczają mi plecy i rozrywa biodra, ale skurcze przeszły ok 9 rano. Ja nie wiem jak ja mam poród ropoznać, skoro miałam regularne skurcze, naprawdę bolesne choć do przeżycia. Jakaś idiotka widać jestem skoro wszystkie kobiety na świecie to wiedzą a ja nie. No cóż...
WYspana jestem jak cholera, połozyłam się o 6.30, zasnełam po 9 rano jak zniknęły skurcze. Wcześniej się nie dało spać.
Cóż, wciąż nie urodziłam. A taka miałam nadzieję cholercia... kurde takie łądne skurcze miałam idelanie z zegarkiem w ręku co 7 minut przez prawie 3h, pod prysznicem nie przeszły no to pojechałam na IP. Tam KTG i co? I nic. Skurcze zapisują się ledwo ledwo, jakby ich w ogóle nie było. Położna mówi, że mam się na razie nie przejmować, bo to tylko maszynka i zaraz przyjdzie lekarz i m nie zbada. Na badaniu rozwarcie rzeczywiście większe, wchodzą prawie dwa palce ale lekarka była naprawdę mało sympatyczna i mówi do mnie obrzydliwym tonem "nastepnym razem to proponuję przyjechać już kiedy będzie miała pani jakieś skurcze". Mówię jej, że przecież nie udaję! Ona machnęła ręką i olewka. No to pojechałam do domku i tyle trwał mój dzisiejszy poród.
Ciągle napierniczają mi plecy i rozrywa biodra, ale skurcze przeszły ok 9 rano. Ja nie wiem jak ja mam poród ropoznać, skoro miałam regularne skurcze, naprawdę bolesne choć do przeżycia. Jakaś idiotka widać jestem skoro wszystkie kobiety na świecie to wiedzą a ja nie. No cóż...
WYspana jestem jak cholera, połozyłam się o 6.30, zasnełam po 9 rano jak zniknęły skurcze. Wcześniej się nie dało spać.