AESTIMA gratuluje rozsądku. Te wszystkie 3,4 D to zwykle wyciąganie z nas kasy; prawda jest taka ze czym wiecej D tym droższy sprzęt, wiec lekarz ma większy kredyt do spłacenia za aparat a to znaczy ze badanie droższe. Tak naprawdę chodzi o to żeby lekarz znał sie na tym co robi, a teraz aparaty są tak czułe ze dzidziusia dokładnie widać. Jak ktoś moze sobie pozwolić na droższe to niech zrobi, ale lekarz powinien uprzedzić pacjentke ze nie zależnie od ilości D badanie jest czytelne i równie dokładne. Boli mnie to ze lekarze nie dają nam wyboru, to takie wykorzystywanie nas; a przecież już nie raz życie pokazywalo ze drogo nie znaczy dobrze.
Przepraszam ze sie rozgadalam, ale wkurza mnie to ze na każdym kroku kasa jest najważniejsza, dlaczego w tym kraju nikt nie liczy sie z uczuciami, a co z kobietami których na takie USG nie stać, to co ona nie moze zobaczyć swojego malenstwa bo ja na to nie stać. Oj chyba pójdę w politykę.
Zgadzam się poniekąd. Racja, że wyciągają kasę, jak się da i w ogóle... Jednak lekarz, u którego prywatnie robiłam usg [w tym 3D] był dokładniejszy i bardziej komunikatywny, niż ten w przychodni. Ja chciałam iść prywatnie nie po 3D, tylko po to, żeby równolegle obejrzało maluszka dwóch niezależnych od siebie lekarzy. Nie żałuję. Spędziłam w prywatnym gabinecie więcej czasu, ale facet obejrzał wszystko dokładnie i, co dla mnie istotne, wytłumaczył nam wszystko tak, że i ja i mąż zrozumieliśmy, o co mu chodziło.
Co do roztargnienia - dzięki, naprawdę mnie pocieszyłaś Bo czasami już się zaczęłam zastanawiać, czy ze mną nie jest coś nie tak
Ale ciasto jogurtowe po raz drugi mi nie wyszło - zakalec jak cholera
Misialina, to jakaś masakraaa!!!! No nie uwierzę, że to może mieć jakieś pozytywne skutki! Szarpanie dzieciaczków za kończyny?? Wkładanie na siłę pod wodę i takie nagłe wyciąganie??? Porąbało je?????
Madzioolka, w stolicy jest przepiękne słoneczko, ani jednej chmurki, trzy stopnie na plusie w cieniu :-)