reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2010

reklama
mama_czerwcowa - rany... nie.... brak mi słów, bo nie ma słów które pasują w takiej chwili.... Skąd się to u Marcelinki wzięło????

[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
łzy same lecą...
Marcelinko odeszłaś za szybko o całe życie za prędko, utul z nieba swoich Rodziców Aniołku Kochany :no::-:)-:)no:






Milka- sałata jest bezpieczna :) Ja jadłam juz w szpitalu, tak samo jak zielonego ogorka i pomidora :) Nic małej po tym sie nie dzieje. Za to truskawek nie odwaze sie sprobować..

O widzisz a ja boję się ogórka i pomidora bo od wielu osób słyszałam, że nie są tolerowane... To chyba rzeczywiście od dziecka zależy i może od tego co się w ciąży jadło, a ja np ogórki zielone to wcinałam na potęgę :) Więć może spróbuję ale boję się bo i tak zaczynają nam się brzuszkowe problemy wieczorkami...

gosiago - świetna pozycja do spania :) a jaką Majeczka ma słodką minkę
Kasiek 1983, karo - słodziutkie te Maluszki
Agi78 - nie poddawaj się szansa na prezent jeszcze jest :)

Co do naturalnych metod przyspieszania porodu to ja w sumie nie umiem powiedzieć czy to akurat u mnie zadziałało, jednak ja przez kilkanaście dni przed porodem piłam herbatkę z liści malin, ma ona rzekomo właściwości wywołujące skurcze macicy, na pewno nie zaszkodzi a jeżeli już to wzmacnia mięsień. No i ja przez kilka dni przed porodem namiętnie brałam gorący prysznic nawet 3 razy dziennie.
 
No właśnie, gdzie jest jakaś informacja na ten temat? Czytam wszystko regularnie, a też nic nie zauważyłam... oprócz tego, że mama czerwcowa jest cały czas on-line.

A sepsa może się wziąć między innymi z tego, że matka jest nosicielką paciorkowca, dlatego też musi dostać antybiotyk przy porodzie.
 
mamo-czerwcowa, przytulam Ciebie wirtualnie, bo inaczej nie mogę... WIEM CO CZUJESZ, MUSISZ MIEć SIłę, CHOCIAż CZUć JEJ NIE BęDZIESZ.

BOżE DLACZEGOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO

Mój Anioł imię nosi dziewczęce
Ma moje oczy, mój głos, moje ręce..

Mój Anioł, towarzysz niedoli
ceruje rozdarte serce, które tak boli..

Mój Anioł siedzący na lewym ramieniu
rzuca promyki słońca na me życie, co znalazło się w cieniu..

Mój Anioł włosy ma moje
i skrzydła, a na nich piórka..

Mój Anioł..

Moja miłość..

Moja córka....
 
To straszne co się stało...Brak mi słów...ale może milczenie jest lepsze...Dla Ciebie Marcelinko
[*]

Nie tego się spodziewałam dziś na forum...więc chyba zrobię sobie przerwę...i nie będę czytać dzisiejszych postów....A jutro, oby zostawili mnie w szpitalu i oby moje dziecko szczęśliwie przyszło na świat!!!!
 
Dziękuję za miłe słowa. Marcelina urodziła się 1.06.2010 roku jako śliczny zdrowy noworodek. Dostała 10/10pkt.Opuściłyśmy szpital i byliśmy najszczęśliwszą rodziną pod słońcem.1 tydzień życia marcysi przebiegał bez żadnych problemów, mała jadła i rosła jak na drożdżach. później jak widziałyście nie było mnie na forum, w drugim tygodniu nasz Aniołek dostał temperatury i kaszlu, co w jej wypadku kończyło sie długotrwałym opukiwaniem plecków. Następnego dnia dołączył katar, wybraliśmy sie z nią do pani doktor, która przeprowadziła wywiad i stwierdziła żesato objawy grypy, lecz zaleciła pobranie krwi. Następnego dnia szpital i laboratorium, mała wyglądała na zadowoloną gdy spała, a my z mężem nerwowo czekaliśmy na wyniki badań. Laborantka niosąc wyniki zaprosiła nas do gabinetu lekarza. Ten, miał niezadowoloną i przygaszoną twarz. Zaczął wypisywać skierowanie na oddział, w pierwszej chwili nie wiedziałam czy z grypą kieruje się na oddział, przeciez mała nie wuglądała źle, dostawała leki. Trafiłyśmy na oddział kiedy mała miała 2 tyg i 3 dni. Później seria badań. w nocy mała straciła przytomność, w szpitalu na oddziale dziecięcym podniósł się alarm. Małą przewiezionio na OIOM, zawinięta w sterty kabelków, rurek, kroplówek niknęła w oczach. Nie odstępowałam jej na krok. Nie miałam czasu się z nią pożegnać.
Nie wybudziła się ze śpiączki, walczyła 4 dni, a to były najcięższe 4 dni dla mnie i męża. Dziś Nasz Aniołek śpi. A ja nie mogę się z tym pogodzić.;( Boże dlaczego ona ?:-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-(
[*]

Lekarze powiedzieli nam że to sepsa 3 dni przed śmiercią. przepraszam, za błędy, ale nie jestem w stanie.
 
Ostatnia edycja:
mamo czerwcowa, przytulam Cię...to straszne co się stało, ale skąd to się u licha wzięło... Wiem, że to nie czas na pytania, ale mam wrażenie, że obecność na forum i możliwość wygadania się pomaga Ci, bo chyba dlatego tu jesteś... Czy miałaś robione badanie na paciorkowca?
ech...co za dzień:no:
 
Dziękuję za miłe słowa. Marcelina urodziła się 1.06.2010 roku jako śliczny zdrowy noworodek. Dostała 10/10pkt.Opuściłyśmy szpital i byliśmy najszczęśliwszą rodziną pod słońcem.1 tydzień życia marcysi przebiegał bez żadnych problemów, mała jadła i rosła jak na drożdżach. później jak widziałyście nie było mnie na forum, w drugim tygodniu nasz Aniołek dostał temperatury i kaszlu, co w jej wypadku kończyło sie długotrwałym opukiwaniem plecków. Następnego dnia dołączył katar, wybraliśmy sie z nią do pani doktor, która przeprowadziła wywiad i stwierdziła żesato objawy grypy, lecz zaleciła pobranie krwi. Następnego dnia szpital i laboratorium, mała wyglądała na zadowoloną gdy spała, a my z mężem nerwowo czekaliśmy na wyniki badań. Laborantka niosąc wyniki zaprosiła nas do gabinetu lekarza. Ten, miał niezadowoloną i przygaszoną twarz. Zaczął wypisywać skierowanie na oddział, w pierwszej chwili nie wiedziałam czy z grypą kieruje się na oddział, przeciez mała nie wuglądała źle, dostawała leki. Trafiłyśmy na oddział kiedy mała miała 2 tyg i 3 dni. Później seria badań. w nocy mała straciła przytomność, w szpitalu na oddziale dziecięcym podniósł się alarm. Małą przewiezionio na OIOM, zawinięta w sterty kabelków, rurek, kroplówek niknęła w oczach. Nie odstępowałam jej na krok. Nie miałam czasu się z nią pożegnać.
Nie wybudziła się ze śpiączki, walczyła 4 dni, a to były najcięższe 4 dni dla mnie i męża. Dziś Nasz Aniołek śpi. A ja nie mogę się z tym pogodzić.;( Boże dlaczego ona ?:-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-(
[*]

Dziękuję Ci kochana za ten post, tym bardziej że wyobrażam sobie jak wiele Cię to kosztowało... Ściskam Cię mocno... brakuje słów żeby cokolwiek napisać... straszne... niech Wasz Aniołek daje Wam siłę...
 
reklama
pewnie to teraz nie ma dla nikogo znaczenia,ale chcialam napisac co u mnie...
wczoraj na ktg skurcze 10%.. brak rozwarcia,i skrocenia szyjki... mialam dzisiaj isc na wywolanie do szpitala,ale lekarz pow ze nie ma miejsc i mam jeszcze pochodzic z brzuchem do niedzieli (na niedziele mam skierowanie do szpitala) , mam miec przez pol dnia podlaczone ktg i jak to pow lekarz ''pielegniarki naucza mnie jak stymulowac organizm i brodawki do wywolania skurczy'' no kur... na sama mysl o tym chce mi sie zygac,nie dosc ze jestem na punkcie cyckow przewrazliwiona, i nawet widok matki karmiacej dziecko piersia wywoluje u mnie mdlosci to mam sie sama marac caly dzien :((( a jesli to nie pomoze,to w pon wprowadza mi do szyjki jakis zel, a potem podlacza oxy...

zaczynam nie lubic tego dziecka.
zaczynam wszystkich nie lubic.
czemu zawsze ja musze miec przepieprzone :((((

dostalam jeszcze jakies tablety na nadcisnienie,bo od dwoch tyg mam podwyzszone.
ide pobeczec sobie . wykastruje sie po wszystkim,zadnych dzieci nigdy wiecej,ciaza jest dla mnie gorsza niz choroba.
 
Do góry