Witajcie,
Tym razem żeby znowu kogoś z kimś nie pomylić postanowiłam cytować
Ja też niestety miałam na uczelni taką dziewczynę, która nic nie robiłs nigdy przy projektach grupowych. Ale już jak był ostatni to jej powiedziałam, żeby go zrobiła bo każda z nas już jakiś robiła a ona jeszcze nic:-)
Ale skoro dziewczyna u Ciebie nic totalnie nie zrobiła, zero zainteresowania to bym rzeczywiście podpisała tą pracę swoim nazwiskiem i miała ją głęboko....
Jeśli chodzi o poród to ja zaczynam mieć już jakieś omamy :-) Jakoś inaczej się poczuję i zaczynam sobie wkręcać że to już chyba się zaczyna :-)
ewelinka z tymi ślubami to już tak jest, przez parę lat posucha a potem nagle wysyp :-) też tak mieliśmy ale rok temu :-) cztery śluby w jednym roku myślałam że zbankrutujemy
a w tym roku same chrzciny
Miałam za tydzień góra dwa złożyć na uczelni moją pracę ale chyba nie będę ryzykowała podróży bo to byłoby ok 500 km przejechanych w jeden dzień w 38 tygodniu ciąży. Wyśle pocztą podanie o przedłużenie terminu składania pracy i oddam we wrześniu najwyżej, dobro dziecka najważniejsze. Czy myślicie że mogłabym jednak pojechać??
500km to jednak spory kawałek....:-( Tylko rozumiem że jak nie złożysz pracy teraz to nie możesz się bronić w terminie. A chcesz się teraz bronić czy dopiero we wrześniu? Można by ją wysłać poleconym, to właściwie w porywach jutro już powinna być na uczelni. Tylko lepiej wtedy powiadomić panie w dziekanacie, że tak robisz to będą przygotowane.
dziewczyny przepraszam,że tak z biegu i nikomu ni nie odpisze, ale chciałam Wam tylko napisać, że już jest diagnoza mojego męża. Wykryli u Niego arytmie serca, na szczęście to prawie całkowicie uleczalne. Zostaje jeszcze w szpitalu ok 10-12 dni, bo w przyszłym tygodniu ma mieć zabieg Ablacji to taki zabieg polegający na wprowadzeniu elektrod przez żyły do serca i poprzez stymulację prądem eliminuje się prawie całkowicie miejsca arytmii, potem będzie musiał brać tabletki na serce no i co mnie bardzo cieszy będzie jakiś miesiąc na zwolnieniu, co po narodzinach dziecka bardzo się przyda.
Normalnie mi ulżyło, bo lekarz powiedział,że w tak młodym wieku jakim jest mój mąż napewno nie będzie powikłań.
Teraz zostało mi zaciskać nogi,żeby malutka zaczekała na tatusia
i Ona chyba rozumie,bo nawet skurcze jakby są rzadsze
Super, że Twój mąż z tego wyjdzie:-):-) Słoneczko zaświeciło, przynajmniej u Ciebie:-)I super z tym zwolnieniem, będziecie mogli zacieszyć się małą;-)
Mam nadzieję że nie długo i
gosiagro napisze nam tu tak pozytywne wiadomości.
Kajdusia dokładnie to byłaś ty z tym limem, bo przecież ten Twój "śmieszny" Piotruś Ci to zrobił
Jakże mogłam zapomnieć
Klementinka, Stella i Ewelinka mamy ten sam termin na 27.czerwca. I spokojnie wcale nam się nie śpieszy
Ja z chęcią przepuszczę wszystkich w kolejce:-)
Czy ktoś wie co u
badaicka?? Ostatnio z tego co pamiętam była chyba w szpitalu....
I coś
karo85 nam zamilkła... Apeluję do was dziewczyny jak to czytacie odezwijcie się coś.....
Wszystkim wizytującym dzisiaj życzę samych dobrych wiadomości;-) Mam nadzieję że nasze "fasolki" o ile jeszcze można tak je nazywać nadal rosną i przybierają w sile:-)
Co do ślubów to rzeczywiście coś jest z tym wysypem, my w sumie rzadko do tej pory chodziliśmy na śluby, byłam 2.razy od kiedy jestem z moim mężem (6 lat), a teraz nasi najlepsi znajomi też będą mieli dzidziusia w tym roku
i biorą ślub, ale chcą poczekać aż urodzę, czyli wezmą na przełomie czerwca-lipca.:-) Ale ma to być tylko skromne przyjęcie:-)Dobrze że mam już kreację dla Natalci:-)
Ja dzisiaj biorę się za opracowywanie zagadnień na obronę
Średnio mi się chce....
A poza tym czekam też w końcu na wypłatę Z ZUS, bo muszę jeszcze trochę zakupić:-)