tak było podbnie z moim upadkiem ze schodów tylko obyło się bez szpitalaAsnecja dla Ciebie ;-)
6. miesiąc - ups, był wypadek
Nie spodziewałem się takich przeżyć. Jakiś czas temu zacząłem obrastać w tłuszczyk. Ważyłem już prawie kilogram. Nauczyłem się robić nóżkami rowerek i trącać pępowinę. Czułem się pewnie i to chyba uśpiło moją czujność... Mama wymyśliła malowanie pokoju „dla dzidziusia”. To się chyba nazywa syndrom wicia gniazda czy jakoś tak. Wszystko byłoby dobrze, gdyby pozwoliła wykazać się tacie. Ale ona oczywiście sama musiała wszystkiego dopilnować. Weszła na drabinę, poślizgnęła się i spadła. A ja razem z nią. Nieźle mną huknęło. Na moment mnie zamroczyło. Potem zrobiło mi się zimno i nie mogłem się poruszać. Tata od razu zawiózł nas do szpitala. Po drodze złamał chyba wszystkie przepisy. Szkoda mi ich było. Mało nie oszaleli z rozpaczy. Na szczęście w porę trafiliśmy w fachowe ręce. Uff... Wszystko dobrze się skończyło. Teraz mama musi się oszczędzać. Chyba się nieźle wystraszyła, bo ciągle leżymy na kanapie i gadamy przez telefon. To znaczy ona gada, a ja słucham. Tylko dzisiaj zrelacjonowała naszą przygodę dwanaście razy. Ostatecznie wolę jednak to niż sporty ekstremalne. Aha! Z nowości: już dwa razy dostałem czkawki.
reklama
zajrzałam, by przeczytać wieści od Gnieshy - ale nie takich się spodziewałam Przytulam mocno z całego serca, bo tylko tyle moge zrobić...
Kasiulka - powodzenia na wizycie
Annajak - gratuluję córci. Co do luteiny - ona powoduje podrażnienia i mozna ją zmienić np. na duphaston lub luteinę podjezykową - idź do jakiegoś lekarza jak najszybciej
Krakowianko - silna kobieta z Ciebie - ogromny szacunek za Twoje podejście
powodzenia na następnych wizytach i duzo zdrówka dla Jagódki
Kajdusia - oj tak, jest satysfakcja;-) a ciekawość co do płci jest juz mniejsza niż wcześniej - juz przywykłamAndzia- to tak jak ja miałaś pracowite walentynki :-) Ale jaka później satysfakcja!
Kurcze, nie wiedziałam, że Wy nie będziecie znać płci do porodu - podziwiam za cierpliwość!
Kasiulka - powodzenia na wizycie
Annajak - gratuluję córci. Co do luteiny - ona powoduje podrażnienia i mozna ją zmienić np. na duphaston lub luteinę podjezykową - idź do jakiegoś lekarza jak najszybciej
Gratulacje dla Cioci - i oczywiscie dla kuzynki też;-)Moja kuzynka o ktorej juz dzis wspominalam,2godziny temu urodzila zdrowych chlopaczkow i obaj waza po ponad3kg!!i urodzone w terminie. Osiagniecie na medal!!
Krakowianko - silna kobieta z Ciebie - ogromny szacunek za Twoje podejście
powodzenia na następnych wizytach i duzo zdrówka dla Jagódki
Ostatnia edycja:
Cześć...
Podobno jestem dobrym człowiekiem...i mój mąż też... Podobno limit złych zdarzeń się wyczerpuje...Dlaczego więc nas to spotkało? Dlaczego nasz Staś, którego tak kochamy, o którego walczyliśmy 2 lata...? Wszyscy wkoło nam mówią: Bądźcie silni, jesteście dzielni, dacie radę... Ale ja już nie chcę być dzielna... Chcę pozowlić sobie na to by krzyczeć, przeklinać i nie godzić się niemo na to co się dzieje... Genetyk powiedział nam że z analizy chromosomów wynika, że wina nie leży po żadnej ze stron... Po raz kolejny miełiśmy pecha...
DZiękuję Wam za wszystko. Cała nasza trójka Wam dziekuję. Nasza decyzja jest niezmienna i zapadła ostatecznie po rozmowie z genetykiem. Jutro przyjma mnie na oddział. Będę musiała zrobić rzecz której nie wybaczę sobie do końca życia. Urodzić Stasia i patrzeć jak umiera.... Nie chce mi się żyć...
Podobno jestem dobrym człowiekiem...i mój mąż też... Podobno limit złych zdarzeń się wyczerpuje...Dlaczego więc nas to spotkało? Dlaczego nasz Staś, którego tak kochamy, o którego walczyliśmy 2 lata...? Wszyscy wkoło nam mówią: Bądźcie silni, jesteście dzielni, dacie radę... Ale ja już nie chcę być dzielna... Chcę pozowlić sobie na to by krzyczeć, przeklinać i nie godzić się niemo na to co się dzieje... Genetyk powiedział nam że z analizy chromosomów wynika, że wina nie leży po żadnej ze stron... Po raz kolejny miełiśmy pecha...
DZiękuję Wam za wszystko. Cała nasza trójka Wam dziekuję. Nasza decyzja jest niezmienna i zapadła ostatecznie po rozmowie z genetykiem. Jutro przyjma mnie na oddział. Będę musiała zrobić rzecz której nie wybaczę sobie do końca życia. Urodzić Stasia i patrzeć jak umiera.... Nie chce mi się żyć...
Cześć...
Podobno jestem dobrym człowiekiem...i mój mąż też... Podobno limit złych zdarzeń się wyczerpuje...Dlaczego więc nas to spotkało? Dlaczego nasz Staś, którego tak kochamy, o którego walczyliśmy 2 lata...? Wszyscy wkoło nam mówią: Bądźcie silni, jesteście dzielni, dacie radę... Ale ja już nie chcę być dzielna... Chcę pozowlić sobie na to by krzyczeć, przeklinać i nie godzić się niemo na to co się dzieje... Genetyk powiedział nam że z analizy chromosomów wynika, że wina nie leży po żadnej ze stron... Po raz kolejny miełiśmy pecha...
DZiękuję Wam za wszystko. Cała nasza trójka Wam dziekuję. Nasza decyzja jest niezmienna i zapadła ostatecznie po rozmowie z genetykiem. Jutro przyjma mnie na oddział. Będę musiała zrobić rzecz której nie wybaczę sobie do końca życia. Urodzić Stasia i patrzeć jak umiera.... Nie chce mi się żyć...
boże Kochanie chciałbym coś dla Was zrobić,żeby było dobrze,żeby Staś był zdrowy,żebym tylko mogła oddać troszkę zdrówka Waszej dzidzi,żeby mogła normalnie żyć to bym to zrobiła bez wahania, cholera jasna to jak coś takiego może spotykać dobrych ludzi!!!!!
...usta się zaciskają....Boże dlaczego tak musi być na tym świecie?????Cześć...
Podobno jestem dobrym człowiekiem...i mój mąż też... Podobno limit złych zdarzeń się wyczerpuje...Dlaczego więc nas to spotkało? Dlaczego nasz Staś, którego tak kochamy, o którego walczyliśmy 2 lata...? Wszyscy wkoło nam mówią: Bądźcie silni, jesteście dzielni, dacie radę... Ale ja już nie chcę być dzielna... Chcę pozowlić sobie na to by krzyczeć, przeklinać i nie godzić się niemo na to co się dzieje... Genetyk powiedział nam że z analizy chromosomów wynika, że wina nie leży po żadnej ze stron... Po raz kolejny miełiśmy pecha...
DZiękuję Wam za wszystko. Cała nasza trójka Wam dziekuję. Nasza decyzja jest niezmienna i zapadła ostatecznie po rozmowie z genetykiem. Jutro przyjma mnie na oddział. Będę musiała zrobić rzecz której nie wybaczę sobie do końca życia. Urodzić Stasia i patrzeć jak umiera.... Nie chce mi się żyć...
Trzymajcie się jakoś, całym sercem jestem z tobą,pamiętaj, że cokolwiek nie postanowiliście napewno było to słuszne....
Ostatnia edycja:
gniesha nawet nie wiadomo co napisać.Żadne słowa nie ukoją bólu i nie pocieszą.Masz prawo by krzyczeć i przeklinać.Wszyscy wierzyliśmy ,że będzie dobrze ale ta wiara była najważniejsza a dla Was,dla Ciebie i męża.Dziś okazało się,że wiara umarła i ze nie będzie dobrze.Pamiętaj,że nikt nie potępia decyzji Twojej i męża.To największy i najcięższy egzamin,który musieliście zdać w życiu.Decyzja wymagała od Was wielkiej odwagi i siły.Nikt nie ma prawa Cię osądzać.
Pamiętaj,ze Staś dał Ci radość życia i dla niego przetrwałaś najgorsze chwile.
Zrobiłaś wszystko co mogłaś i walczyłaś do końca.
Nie mogę powiedzieć,że wiem co czujesz,bo to nieprawda,ale całym sercem jestem z Tobą i Cię wspieram.
Ja szanuję Twoją decyzję.
Pamiętaj,ze Staś dał Ci radość życia i dla niego przetrwałaś najgorsze chwile.
Zrobiłaś wszystko co mogłaś i walczyłaś do końca.
Nie mogę powiedzieć,że wiem co czujesz,bo to nieprawda,ale całym sercem jestem z Tobą i Cię wspieram.
Ja szanuję Twoją decyzję.
Gniesha - podjęliście trudną, może najtrudniejszą decyzję w życiu. Znacie siebie, swoją sytuację i najlepiej jak mogliście oceniliście wszystkie za i przeciw. To Wasza decyzja i nikt nie ma prawa jej oceniać - wybraliście najlepiej jak się dało.
Wiem, ze bardzo kochacie Stasia i robicie to, co będzie wg Was dla Niego lepsze. Modlę się, żebyś miała siłę przez to przejść, żebyś miała wsparcie i zrozumienie wśród bliskich.
Przytulam Was bardzo mocno.
Wiem, ze bardzo kochacie Stasia i robicie to, co będzie wg Was dla Niego lepsze. Modlę się, żebyś miała siłę przez to przejść, żebyś miała wsparcie i zrozumienie wśród bliskich.
Przytulam Was bardzo mocno.
reklama
Miałam wam tyle napisać, a nie mogę..... nie mogę nic pisać.... łzy same płyną do oczu:--( Wierzyłam do ostatniej chwili, że będzie dobrze bo to takie niesprawiedliwe kiedy umiera dziecko.:-( Nawet nie wiem co wam napisać, bo nie potrafię słowami opisać tego co teraz czuję.:--( Jednak uważam że decyzja którą podjeliście jest słuszna:--( Kochana trzymaj się dla Twojego aniołka. Na dniach przeżyjesz najgorsze dni swojego życia, ale pamiętaj że zawsze po burzy wschodzi słońce.:-( Najgorsze jest urodzić i nie usłyszeć płaczu dziecka......:---(
Napiszę Ci co napisaliśmy na epitafium Julci, która była starsza od Stasia tylko o kilka tygodni:-
"Zgasłaś nam córeczko jak świecy płomyk,
Bez buntu, bez słowa skargi bezbronna....
Samotna w ostatniej drodze
I tylko smutek bolesny i pamięć żywa o Tobie
w nas pozostanie
bo zawsze myślami będziemy przy Tobie"
Niestety na pewne rzeczy nie mamy wpływu:--(
Napiszę Ci co napisaliśmy na epitafium Julci, która była starsza od Stasia tylko o kilka tygodni:-
"Zgasłaś nam córeczko jak świecy płomyk,
Bez buntu, bez słowa skargi bezbronna....
Samotna w ostatniej drodze
I tylko smutek bolesny i pamięć żywa o Tobie
w nas pozostanie
bo zawsze myślami będziemy przy Tobie"
Niestety na pewne rzeczy nie mamy wpływu:--(
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 11 tys
- Wyświetleń
- 596 tys
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 672
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 316 tys
Podziel się: