reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2009

Witojcie! :-D
Ja dzisiaj biegałam po urzędach. Odebrałam decyzję o zmianie nazwiska, złożyłam wniosek o wymianę dowodu i prawa jazdy, no i w rezultacie do domu wróciłam przed godziną :happy2:

Malutka bardzo reaguje na mój dotyk i na dotyk mojego męża, a już wogóle zaczyna szaleć jak mój mąż się odzywa :-)

Nasz mały Skubaniec na tatusia reaguje kompletnym wyciszeniem. Jak sama siedzę, to mało mi bokiem nie wyjdzie, brzuch mi skacze, że oddychać nie można... Tylko tatuś wejdzie i rękę położy - cisza! Ja nie wiem, czy on się boi, czy co...
Ale jak sobie z tatusiem gadamy, to już nie jest taki cichy i coś tam go czuć... chociaż to nie to samo, jak sama jestem :-D

dzięki za kciuki - wszystko co zaplanowałam to zdałam :) zostały mi jeszcze 2 egzaminy - 1 (najtrudniejszy) w ten wekend a 1 - tydzień przed porodem !!! ale nie mogę go zdawać wcześniej bo trwa ok 7 godzin i angażuje ok 10 prowadzących więc nikt go dla mnie wcześniej nie zrobi... mam nadzieję że Olka pozwoli mi go zdać :)

Gratulacje! No i powodzenia na tym przedporodowym - obyś dotrwała i oby Cię nie zestresował, bo to by były jaja, jakbyś w czasie egzaminu zaczęła rodzić :-D:sorry2:

Kobietki powiedzcie czy was tez tak bola szczypia i swedza brodawki??? Mnie w nocy zaczely i sie wsciekne co mam z tym zrobic?????

Mnie coś ostatnio zaczęły tak jakoś piec dziwnie... ale tylko parę minut to trwało i na razie nie powtarza się :happy2:
No i w ogóle u mnie super jest, bo się w nocy nie muszę fatygować na wycieczki do wc. Jak się tuż przed spaniem ze 3 razy dobrze wypróżnię, to do rana wytrzymuję i przeważnie wstaję tak ok. 7 rano na następne siku :happy2:
Za to codziennie przed spaniem zgaga - gigant, że aż się płakać chce :baffled:
No i standardowe przebudzanie na zmianę pozycji :-D Poza tym OK :-)
 
reklama
Nasz mały Skubaniec na tatusia reaguje kompletnym wyciszeniem. Jak sama siedzę, to mało mi bokiem nie wyjdzie, brzuch mi skacze, że oddychać nie można... Tylko tatuś wejdzie i rękę położy - cisza! Ja nie wiem, czy on się boi, czy co...
Ale jak sobie z tatusiem gadamy, to już nie jest taki cichy i coś tam go czuć... chociaż to nie to samo, jak sama jestem :-D
odpisuje Ci cypisia:

U MNIE ( U NAS Z MĘŻEM) JEST DOKŁADNIE TAK SAMO!!
ŚMIEJEMY SIĘ,ŻE MAŁA SIĘ BOI JUŻ OJCOWSKIEJ RĘKI hi hi
 
Dziewczyny trochę Was poczytuję od rana ale mam taki ból w klatce piersiowej, że jedyna pozycja w jakiej mogę być to leżenie na boku. Jak próbuję siedzieć albo wstać to aż mi się ciemno przed oczami robi :-(. Jutro mam wizytę u gina to mu o tym powiem.

Ja na szczęście nie wstaję w nocy, budzę się jedynie na zmianę pozycji.

Ja w dalszym ciągu mieszkam sobie u mamy i powiem wam że dobra jest taka pomoc na początku zwłaszcza przy pierwszym dziecku. Powiem wam szczerze że jak wyszłam ze szpitala to tak zaczełam się wszystkiego bać, że gdyby nie mama to chyba bym się załamała :-(

Monika ja też się Mamą będę posiłkować :tak: to moje pierwsze dziecko i wolę żeby Mama była tym bardziej, że jest pielęgniarką :-).

Maleństwo gratuluję zdanych egzaminów i trzymam kciuki za ostatnie jakie zostały.

Cypisia gratuluję zmiany nazwiska, super że się udało :-).
 
A ja tam wolę wszystkiego się pomalutku sama nauczyć przy dzidzi robić. Poza tym po porodzie na pewno będę bardzo drażliwa, więc cieszę się nawet, że jestem z dala od Mamusi, z którą pewnie bym się gryzła, jakby mi się zaczęła wtrącać. A tak, jak będę czegoś potrzebować, to zadzwonię i zapytam, jak coś zrobić i powolutku sobie sama poradzę - bez kłótni i wyrywania mi dziecka z rąk pod tytułem: "daj ja to zrobię szybciej/lepiej" itp.
Najbardziej przeraża mnie myśl, że Mama mojego M. planuje do nas przyjechać w pierwszej połowie lipca, a że boi się lecieć sama samolotem, to chce wziąć swojego znajomego - ja tam na żadne odwiedziny nie mam ochoty - a tym bardziej na zabawianie gości, jak się będę uczyć opieki nad maluszkiem. No i jeszcze ona niestety tak ma, że jak nie jest po jej myśli, to forsuje swoje zdanie tak długo, aż się jej posłucha - a jak ktoś jest równie uparty jak ona, to się obraża - zresztą zupełnie tak samo jak ja (wspólna data urodzenia zobowiązuje;-)), więc już czuję te spięcia:baffled: Na razie jednak łudzę się jeszcze, że może zrezygnują, bo bilety jak na razie mają horrendalne ceny:szok:
 
Najbardziej przeraża mnie myśl, że Mama mojego M. planuje do nas przyjechać w pierwszej połowie lipca, a że boi się lecieć sama samolotem, to chce wziąć swojego znajomego - ja tam na żadne odwiedziny nie mam ochoty - a tym bardziej na zabawianie gości, jak się będę uczyć opieki nad maluszkiem. No i jeszcze ona niestety tak ma, że jak nie jest po jej myśli, to forsuje swoje zdanie tak długo, aż się jej posłucha - a jak ktoś jest równie uparty jak ona, to się obraża - zresztą zupełnie tak samo jak ja (wspólna data urodzenia zobowiązuje;-)), więc już czuję te spięcia:baffled: Na razie jednak łudzę się jeszcze, że może zrezygnują, bo bilety jak na razie mają horrendalne ceny:szok:

Nie da się jej przekonać, żeby decyzję o odwiedzinach podjąć po urodzeniu dzieciaczka? Przeciez ty jeszcze będziesz w połogu, a koło gości trzeba skakać, śniadanka, obiadki, zakupki itp. A tu mleko cieknące z piersi, pewnie jeszcze krwawienia, czas na nowo ułożyć relacje z partnerem, bo dzidziuś wiele zmienia... Ja bym stanowczo protestowała. Goście - owszem, tak, ale dopiero jak się pozbieram i będę gotowa.
 
Nie da się jej przekonać, żeby decyzję o odwiedzinach podjąć po urodzeniu dzieciaczka? Przeciez ty jeszcze będziesz w połogu, a koło gości trzeba skakać, śniadanka, obiadki, zakupki itp. A tu mleko cieknące z piersi, pewnie jeszcze krwawienia, czas na nowo ułożyć relacje z partnerem, bo dzidziuś wiele zmienia... Ja bym stanowczo protestowała. Goście - owszem, tak, ale dopiero jak się pozbieram i będę gotowa.


Ja tez rodzine z daleka chcaca dluzyszch odwiedzin usiwdomilam w fakcie ze mile widziani beda jak dojdziemy do siebie i nauczymy sie juz razem zyc.
 
ohhh temat Mamuś...
ja mam termin na 15.06 a moja mamcia przyjezdza 25.06 z tymze mam juz z nia ustalone ze nie pcha sie do pomocy poki sama ja o to nie poprosze i ze ja mam sie uczyć a nie mam byc wyreczana...
a tesciowa ahhh to inna bajka...albo raczej horror!!! ktory zacznie sie jakos okolo 20.07 i chyba potrwa jakies 10 dni no chyba ze ja oddeleguje szybciej na tesciowa to musze sie porzadnie nastawic...
mam nadzieje ze bede juz w miare wprawiona w opieke nad dzieciatkiem i nie bedzie mi sie za bardzo wciskac z "dobrymi" radami
 
Ostatnia edycja:
Ja witam po wizycie u ginia ale to opisze na innym wątku.
Hihihi u nas Bruno też dziwnie cichnie jak tatuś do niego przemawia lub brzuszka dotyka :tak:. Co do pomocy mojej mamusi to liczę nią nią bardzo raz że mieszkamy z nią razem dwa ze jest położna z ponad 30 letnim doświadczeniem pracowała na OIOM ie noworodków i ufam jej bezgranicznie dodatkowo z moja niepełnosprawnością wiem że będę porostu potrzebowała troszkę pomocy. Mój męzuś tez jest chętny do opieki nad maluchem a że pracuje w domu wiec bedzie na kazde wezwanie synusia ;-) Razem napewno sobie damy radę :happy2:
 
A Ja dopiero przed wizyta,a co do mamus to moja przyleciala w sobote...na dwa m. przez ten moj tygodniowy pobyt w szpitalu,miala nie przylatywac,ale sama nie wiem czy po porodzie nie bede musiala wyciac tego woreczka z. wiec pomoc bardzo sie przyda.
Z Vika sama dawalam sobie bez problemu rade,mama przyleciala,na pare tyg.jak Vika miala pol roku,tez mnie pare rzeczy denerwowalo,starsza generacja ma inne podejscie do dzieci,ale jak wyjezdzala to plakalam rzewnymi lzami...babcia to zawsze babcia,tym bardziej ze my tez musimy liczyc tutaj tylko na siebie,a zobaczycie ze czasem czlowiek chce miec choc pare minut dla siebie,choc za maluszka oddal by zycie.

Teraz ciesze sie bardzo ze przyjechala ze wzgledu na Viki bo wiem ze musze jej poswiecic duzo uwagi,z poczatku jak sie mala urodzi,a z pomoca babci,chociaz przez pare tyg. bedzie to bardzioej mozliwe...;-)
 
reklama
No ja wreszcie po wymalowaniu toalety:) wypucowalam wszystko, wypachnilam i mąż dopiero po dwóch godzinach zauwazył, że wojowałam:) Nie wyczul zapachu farby w domu;-) troche mi się dostało:tak:ale to chyba energia przedporodowa.;-)

A co do wizyt mamuś to ja będę się cieszyć, moga wpadać wszyscy- dziadki, wujki, ciocie:) kiedy chcą i na jak dlugą chcą:tak: Przy Oti bardzo korzystalam z pomocy wszystkich chętnych, spacerki itd...chwila dla siebie jest bardzo potrzebna:tak:
 
Do góry