maggieness
Wdrożona(y)
hmmmm... mów mi jeszcze... mój A już się wkurza jak cały czas drążę ten temat... z nimi jest zżyty, ze mną raptem jest 3 latka dopiero... niby są dzieci, ale nie są one moimi asami w rękawie... ufam mu, kocham go... rozmawiać trzeba zawsze!!! trzeba spróbować, w końcu do odważnych świat należy... nie mam nic do stracenia... jedynie pozostało poszukać okazji... ale ta się znajdzie predzej czy później...
Maggieness, Bóg zapłać dobra kobieto za wsparcie![]()
Moje gadanie to kropla w morzu... tak na prawdę, albo i jeszcze mniej.
Uważam, że to Ty i dzieciaki jesteście jego rodziną.
Jego mama w końcu pewnie odejdzie, jak każda umiera...a wy zostaniecie jako jednostka rodzinna, taka jest niestety kolej rzeczy, takie są prawa natury, on teraz musi być oparciem dla Was, im wcześniej to pojmie, tym mniej straci i tym lepiej mu będzie później. Nikt nie powiedział, że jest łatwo...jest trudno, nie bez kozery rodzice nam powtarzają, że dzieciństwo jest najlepszym okresem na nas, kiedy nie trzeba się martwić o pieniądze i podejmować decyzji... ale i wiecznie nie można być dzieckiem...
... ale już się nie wtrącam, w ogóle nie powinnam, ale jakoś tak biernie nie umiałam...