Angelika, ja kiedyś byłam namawiana na coś podobnego, szczęśliwie zrezygnowałam. Szczęśliwie, ponieważ w większości funduszy tego typu nie możesz ruszyć swoich pieniędzy przez określoną liczbę lat, kasa zaczyna fajnie procentować dopiero po dłuższym czasie, a jak z jakiegoś powodu potrzebujesz coś wypłacić, okazuję się wówczas, że dostaniesz nawet mniej niż wpłaciłaś, bo lwią część twoich pieniędzy pochłonęły opłaty.
Ten fundusz, o którym piszę, nie miał być dla dziecka, tylko na emeryturę Wpłaty były rzędu 100 czy 200 zł, czyli całkiem niegłupie. W symulacji wyglądało na to, że jako 60-latka będę nieźle dzianą babką ;-) Myślę jednak, że mechanizm działania jest podobny.
Nie jestem specjalistką od finansów, ale wydaje mi się, że dzisiaj, kiedy mamy jednak kryzys, lepiej trzymać kasę w garści - np. odkładać na lokatę przy ROR, a raz na jakiś czas zebraną kaskę wpłacać na jakąś specjalną, dobrze oprocentowaną lokatę terminową, np. półroczną. Wtedy ma się stałą kontrolę nad swoimi pieniędzmi
Kalina - pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą;-). Otóż najpierw musimy sobie zadać pytanie po co i na co chcemy oszczędzać. Bo w większości przypadków jest tak, że ludzie chcieliby mieć wszystko na raz , na zawołanie, bez żadnych kosztów i extra zyski po roku. Muszę was rozczarować, ale tak się nie da. Jeśli chcemy oszczędzać kasę dla siebie, na tzw. czarną godzinę, to faktycznie nie powinniśmy wybierać długotrwałych programów oszczędościowych ( np. na kilkanaście lat ), tylko na krótsze okresy i z możliwością wypłacenia środków w razie potrzeby. Np. właśnie lokaty bankowe. Natomiast, jeśli myślimy o zaoszczędzeniu kasy np. dla dziecka, albo na naszą emeryturę to MUSIMY mieć świadomość, że to inwestycja na kilkanaście lub kilkadziesiąt lat! Więc nie oczekujmy zysków po roku czy dwóch czy nawet o 5 latach. Te programy są tak skonstruowane, żeby koszty były jaknajmniejsze, a zyski jaknajwiększe ale w długim czasie.W tej chwili są takie inwestycje, z których można korzystać w trakcie ich trwania, tzn. możliwe są częściowe wypłaty w razie wojny, ale ja nie jestem zwolenniczką korzystania z takiej opcji - najlepiej założyć, zrobić zlecenie stałe i zapomnieć. Myślę tu o lokatach z funduszami lub.... co mi się wydaje najlepszym rozwiązaniem - ubezpieczenie na życie z funduszem inwestycyjnym.
I jeszcze jedna rzecz - właśnie okres kryzysu to najlepszy czas nainwestycje, bo wtedy za tę samą kwotę pieniędzy możemy zakupić dużowięcej akcji czy funduszy inwest. a z biegiem czasu ich wartość i tak wzrośnie ( takie są prawa ekonomii:-))
Dobra, nie będę się już wymądrzać, ale trochę się interesowałam tematem z racji tego, że skończyłąm ekonomię, pracowałam w ubezpieczeniach ( wszelkiego rodzaju) i przez 8 lat w banku. Ale każdy ma swoje zdanie na ten temat, w końcu chodzi o pieniądze:-)
Ewunia - współczuję teściowej, ja na szczęście nie mam tego problemu. Ale niektóre teściowe powinno się utylizować.