reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Hej!

Wczoraj wysmarowałam posta, ale akurat mi neta brakło dlatego choć nieco odgrzewany to go wkleję(zapisałam w Wordzie na wszelki wypadek)

Dziękuję za komplementy zdjęciowe  ;D

MagW nie jest to prosta sprawa i zawsze istnieje ryzyko, że kogoś niechcący urazimy. Ale inaczej jak próbując rozmawiać nie osiągnie się celu. Przede wszystkim na rozmowę warto wybrać dobry moment(mieć czas), nie być zaprzątniętym innymi sprawami.
Ja raczej nigdy nie krzyczę, a tym bardziej gdy chcę coś uzyskać. Wręcz przeciwnie, jestem spokojna i otwarcie mówię czy nie możnaby czegoś zmienić w tym i w tym, przedstawiam argumenty, koszyści dla obydwu stron, mówię o tym co mi się podoba i nie podoba i wiem, że jeśli rozmawiam z inteligentną osobą to to do niej dotrze, nawet jeśli nie od razu, ale po przemyśleniu, a to jest wielki sukces. Poza tym nigdy nie mówię, że ktoś jest głupi, oceniam jedynie postępowanie, a nie osobę. Ja mam to szczęście, że teściowa daleko, a poza tym z niej dobra kobita i też stara się tak jak ja by była zgoda.
Co do fotelika to pozycja "do spania" nie jest jakoś specjalnie leżąca i raczej nadaje się do krótszych drzemek niż sen nocny.

Natko mój wózek to żadna firmówka, nazywa się 4 Baby Spider, nie polecam go, materiał jest taki, że Szymek bardzo się poci, jest za to w miarę lekki(7,5kg), hamulce ok, duży kosz na zakupy, dobrze się prowadzi po prostym, leśne wertepy już spowalniają jazdę(ale to chyba przy każdym wózku), nie ma w daszku okienka do podglądania dziecka(już się przyzwyczaiłam), siedzisko jest krótkie, Szymek już z niego praktycznie wyrósł, a to mnie denerwuje i sama myślę nad nowym wózkiem. Był tani- niecałe 200zł.

Lila przede wszystkim postaraj się opanować nerwy bo nimi nic nie zdziałasz. Staraj się nie obrażać teściowej, unikać takich właśnie stwierdzeń, że Miki to Twój syn, a ona nie ma do niczego prawa. Czy chcesz czy nie, to jego babcia. Za to możesz powiedzieć do teściowej na przykład "Chciałabym żebyś zapytała zanim weźmiesz Mikiego na ręce, byłoby mi wtedy bardzo miło i uniknełybyśmy nieporozumień na przykład w sytuacji kiedy się spieszę. ", albo nieco bardziej przekonujące "Dla Mikiego ważne jest, żeby atmosfera między nami była dobra, on wszystko widzi i słyszy i obie nie chcemy, żeby źle się czuł, dlatego spróbujmy przejść na kompromis -i tu zaproponuj układ, że teściowa się pobawi z Mikim, ale będzie pytać czy może zrobić to czy tamto" po prostu coś za coś, myślę, że kulturą i takimi podejściami można wiele zdziałać, tylko trzeba opanować dumę, nienawiść i inne złe emocje. Teściowa też człowiek chociaż może czasem trudno w to uwierzyć  ;)
Powodzenia!

Asiu kurcze to niewesoło, dosłownie czasem wierzyć się nie chce, że jedną osobę spotykają ciągłe nieszczęścia. Przykro mi bardzo, mam nadzieję, że zła passa minie i wszystko się wreszcie unormuje.
Super by było gdybyście oboje mieli pracę, rozwiązałoby to mnóstwo Waszych problemów.

Właśnie pada deszcz i chyba będzie burza.
Szymek właśnie zasnął.
********************************
a dzisiaj

Mondzi współczuję bólu kręgosłupa, borykam się z tym problemem już od ponad 3 lat, w ciąży bardzo się nasilił. Ja brałam leki przeciwbólowe i przeciwzapalne m.in. Ketonal w końskich dawkach(oczywiście nie w ciąży, ani podczas karmienia). A ból kręgosłupa potrafi być koszmarny, paraliżujący, wyciskający łzy, ale ja z tych nie użalających się nad sobą dlatego funkcjonuję normalnie, cóż mi pozostało?

Frotko jeszcze jest co zgubić tak szybko nie zniknę. ;)
Dziękuję.

Napiszę Wam jeszcze, że zaczeliśmy rozmawiać z Tomkiem o rodzeństwie dla Szymka, czy nie zdecydować się już.
Muszę to przemyśleć...z jednej strony bym chciała, a z drugiej jakoś się waham, a dopóki nie będę przekonana to nie zrobię tak ważnego kroku.
 
reklama
Hej!
Paweł wrócił dzisiaj wcześniej z pracy i zabrał Maciusia na spacerek. A więc mam czas dla siebie

Rita - świetnie zdjęcie w podpisie

Mondzi - strasznie współczuję takiego bólu. Nie wiem czy byłaś z tym u lekarza i jakie bierzesz leki (sama je stosujesz?). Może pisałaś a ja niedoczytałam. Mnie na szczęście kręgosłup boli bardzo rzadko i nawet nie umiem sobie takiego jak opisujesz bólu wyobrazić. Przytulam.
Odnośnie opiekunki to jestem z niej bardzo zadowolona. Lepszej bym nie znalazła. I owszem czasami ją chwalę i dziękuję, że coś zrobiła co nie należy do jej obowiązków (np. ugotuje czasem obiad, wykąpie Maciusia a nawet przyniesie zrobione przez siebie ciasto). Zresztą jak Paweł miał urodziny to zrobiła mu prezent - również w postaci ciasta. Było rewelacyjne!
Żeby nie było, że ma same dobre cechy. Wady też ma tak jak każdy z nas. Najbardziej mnie denerwuje jak zwraca mi uwagę (np. uważaj na Maciusia bo się przewróci, potknie ...). Wiem że to z dobrej woli ale ja wiem na co mogę mu pozwolić i że nic wg mnie mu się nie stanie.

Szkrabikowski - życzę Tymkowi szybkiego powrotu do zdrowia
 
Paula - dzieki za odpowiedź w sprawie wózka. Wstępnie już wybrałam i waham się pomiędzy Chicco CT 04 lub Baby Dreams Sprint. Muszę je tylko obejrzeć na żywo. Ale nadal jestem otwarta na nowe propozycje, bo zdanie zawsze można zmienić.
 
Natko - fajnie, że trafiła Wam się taka udana niania! A denerwuje mnie to samo u innych :) czuję się jakby podważano moją odpowiedzialność...
Aletko - powodzenia Wam życzę w Waszych staraniach!! Super!! A 15 ząbków Kornelii do 5 Mai brzmi doprawdy imponująco ! Ależ ma dziewczyna tempo, ja na spodziewane lada dzień czekam dwa tygodnie  ::) a u Was z dnia na dzień  ;D pojawiają się nowe zęby !
Rito - mam nadzieję że wieczorne niepokojące Cię stany podgorączkowe Wojtka znikną bez śladu, wyśpisz się porządnie i nie będziesz się niepokoić. Fajny tekst zredagowałaś do teściowej Lili i jeszcze chciałam powiedzieć że podpis Wojtusiowy jest superowy :)
Asiu - słów brak na taki numer jaki wycięła Twoja teściowa! Gdzie ona ma serce? Wyobrażam sobie jak było Wanesce przykro :( Super Robercikowe zdolności!! Moja jak pytam czy chce to kręci głową na nie i otwiera szeroko buzię :) - te kobiety...
A urosept a jakże + urosal + furaginum i będzie git. Ja dość rzadko na jakiekolwiek dolegliwości zapadam na szczęście.
Szkrabiku - czy Tymuś obudził się już zdrowy i grzeczniutki a Ty wypoczęłaś? mam nadzieję! Mówisz, że mi mimochodem asertywność się włączyła? Serio? ;D Pytałam ogólnie, bo naprawdę i faktycznie mam z tym problem w realu. Tzn. w "realu" w którym pracuję  ;D nie, bo szkolenia miałam odpowiednie, zasady znam i klienci nie budzą we mnie takich emocji jakie towarzyszą mi gdy mam rozmawiać o ważnych dla mnie sprawach z bliskimi. Pewnie to wynika z mojej wrodzonej nieśmiałości, której się latami pozbywałam i nadal to czynię. Nie wiem czy uwierzysz, gdy Ci powiem, że z "rodzonym" mężem nie potrafiłam latami porozmawiać, a i teraz najlepiej mi idzie po "głębszym" :) Tak że fajnie, że już nie karmię, bo pewne sprawy może sobie wreszcie w życiu poukładam  ::) Jak przychodzi co do czego mam jak Lila - łomot serca, trzęsące się łapy i kolana i łamiący się głos - i sama powiedz jak w takim stanie przeprowadzać rewolucję ??? i być wiarygodną do tego ... no nic będę dalej ćwiczyć :)
Paula - dzięki za mądre słowa ! i odpowiedź fotelikową a i "gotowce" dla Lili bardzo przekonywujące (jak dla mnie) :) Co do planów rodzeństwowych dla Szymusia - masz rację, najlepiej mieć pewność decyzji i wtedy podjąć starania :) Tak czy owak powodzenia w Twoich planach!
Asioczku - w podobnym czasie wróciła moja @ i też średnio mi się to podobało ::) Alternatywa owszem interesująca...Pięknie rośnie Ci córeczka - 71 cm - ho ho! Mój mąż ma niestety awersję do wychodzenia gdziekolwiek a już spacer to zupełny bezsens - 'chodzić gdzieś bez sensu'...A jeśli Ty możesz brak spaceru na takie wymierne korzyści zamienić  ;D to wcale Ci się nie dziwię, że Ci to nawet pasi :) A mi przeszkadza to, że nigdzie i nigdy razem nie wychodzimy :( doprawdy czuję się jak samotna matka :( wiecznie sama :( Cieszę się, że teściowa wybyła na weekend na działkę kwiatki olewać, bo dzięki temu mężuś był wczoraj 12 h z Mają a dzisiaj będzie 7. Oczywiście bez spacerów ;( - mówię mu, że to ważne, proszę by z nią wyszedł, wyjmuję wózek, żeby było mu kurde łatwiej, on mówi, że zobaczymy i nigdy nigdzie z nią nie wyszedł :( eeeee
A Ty niezłą miałaś scenę rodzajową w parku  ;D
Mondzi - bido ty nasza! To ja już prawie naprawiona - aktualnie w nienormalnym wyproście  ;D a u Ciebie coraz gorzej :( bardzo Ci współczuję!
 
Ale się wQ... Lila nie wiem czy moi domownicy nie wygrywają zawodów z Twoją teściową. Tymek uśpiony po południu spał 35 minut, a potem zafundował nam 2 godzinny wrzask. Nie dał się uśpić przytulony, noszenie na rękach przez tatusia skutkowało na chwilę, wyszliśmy na podwórko, założenie było takie, że Michał pojedzie z nim na spacer. Ale ponieważ był potrzebny w przygotowywaniu grila na imieniny mojej siostry, został żeby nosić stoły, a ja kuśtykając jeździłam wózkiem, żeby Tymek usnął. I jak zwykle psy psuły regularnie każde jego wyciszenie. W efekcie Michał pojechał na spacer i po kilkunastu minutach wrócili na syrenie. Usiedliśmy razem przy tym wózku, w towarzystwie psów oczywiście (a bardziej walniętego, niż nasz - zresztą nie, on nie jest mój, tylko mamy - nie ma w całej okolicy) i znów każdy ich szczek, ruch, budziły TYmka. Wysłałam Michała, żeby je zamknął w domu i był tekst, że one akurat będą w domu siedzieć. W związku z powyższym wróciliśmy do domu. A Tymek płakał dalej. Siostra z mamą przyszły, żeby go zabrać na spacer. Tak się wpieprzyłam, że wykrzyczałam wszystko, co myślę, na temat miejsca psów w naszym domu. Przy okazji powiedziałam Ance, że jak będzie miała dziecko, to nie będę przyzwyczajać Tymka do zachowania ciszy, jak ono będzie spało - w końcu dziecko nie będzie zamknięte siedziało. I co to niby miało być? Pokazanie, że Michał się na spacery nie nadaje? A one wspaniałe wezmą i uśpią. No rewelacja. A za chwilę powinniśmy zejść na dół, udając, że się świetnie bawimy. A pewnie wiecie jaka super jest zabawa przy niewyspanym, wkurzonym dziecku, pomijając już fakt cudownej, rodzinnej atmosfery :(

Sory, że się żalę, ale Michał nadal nosi Tymka na rękach, a ja musiałam jakoś odreagować :(

Teraz poczytam, co napisałyście...
 
Aletko, co do tego, że jednak my lepiej dogadujemy się z dziećmi, niż tatusiowie, to pewnie fakt. Dla Michała to pierwszy raz, że nie pomaga, a prosi o ewentualną pomoc. I na pewno było to potrzebne. Bo nagle się okazuje, że nie wie gdzie szukać tego czy tamtego, nie wie co ma mu ubrać... Zawsze ja o tym decyduję, generalnie przygotowuję Tymka do wyjścia, oddaję Michałowi i oni idą już na dół, a ja zabieram się za siebie.
No i owocnych starań życzę :)

Lila, chyba nikt nie lubi takich rozmów. Ja generalnie unikam, dopiero jak się wkurzę, to mówię co myślę. Chodzi oczywiście o rodzinę. Co do znajomych, to tym, na których mi zależy mówię co myślę, żeby atmosfera była zdrowa. A jak ktoś jest mi obojętny, to rzadko zwracam uwagę, chyba, że ktoś wybitnie drażniąco wychowuje swoje dzieci ;D ;D ;D lub nie wychowuje ich wcale.
No i napisz koniecznie, co udało się osiągnąć w czasie dzisiejszego obiadu.

Paula, ja też co jakiś czas narzekam na kręgosłup, ale jak do tej pory zawsze bolał mnie na górze, to znaczy szyja i okolice. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, że ból na dole, w krzyżu, może być tak fatalny. A co do starań, to wiem, że będzie to u Was przemyślana decyzja i wierzę, że prawidłowa. Moje zdanie w tej kwestii narazie się nie zmieniło.

Natka, oj to ja bym się chyba wkurzyła, jakby mi niania obiad ugotowała, no chyba, że wchodziłoby to w zakres jej obowiązków. Jakoś grzebanie po cudzych garach do mnie nie przemawia. A uwagi o tym, że coś może się Tymkowi stać... oj, co to, to też nie.

Nenayh, a czy nie jest tak, że jak ograniczasz kontakt z teściową, to niechęć do niej rośnie. Ja tak mam, że się wkurzę i nie chodzimy przez jakiś czas, ale to zamiast uspokajać, to jeszcze bardziej mnie buzuje. No i szkoda, że u Ciebie też się w tym temacie porobiło.


Wow, siostra przyszła przeprosić. Psy mają karę i są zamknięte. A w moim domu, to powód do świętowania. Powiedziała, że miałam rację. NO szok!


Napiszę Wam jeszcze, że byłam na pogotowiu, ale jak zwykle niewiele to zmieniło. Pojechałam po zażyciu leku i to chyba był błąd, bo nic podnosiła mi nogę, klepała tu i tam, a mnie nie bolało. A bez "wspomagacza", to bym się dotknąć pewnie nie dała. Jakiś żel, paracetamol i tyle. Dobre by były masaże, ale pani nawet skierowania nie napisała, znając naszą służbę zdrowia. Tak więc cierpię sobie, powoli przyzwyczajając się do bólu. I lekkie przerażenie mnie ogarnia, bo od jutra zostanę z Tymkiem sama, a podnieść go nie dam rady...


No i jak już tak sobie piszę, a Was nei ma, to jeszcze przysmęcę przydługawą opowieścią, ale może powiecie jak wyjść z tej dość niezręcznej sytuacji. Wiecie o tym, że od jakiegoś już czasu, z powodu kasy li tylko, chciałam wrócić do pracy, ale nie miał się kto Tymkiem zając, więc tak przedłużałam ten wychowawczy o kolejne miesiące. No i ostatecznie zostało ustalone, ze w październiku wracam, bo teściowa plus minus wtedy zaczyna urlop. Moja mama generalnie jest na kwinięcie, ba nawet bez kiwnięcia, w każdym razie pomaga bratowej non stop. Uważa, że ja jestem w domu, więc pomocy nie potrzebuję. Tak jakby nie wiedziała, że kilkakrotnie próbowałam z nią rozmawiać na temat pilnowania Tymcia, i każda rozmowa kończyła się tym, że może sobie jakoś poradzi z trzema córkami brata i z Tymkiem (do tego dwa psy ;D) Ja tak nie chciałam, bo one ciągle chore i to ja musiałabym się ciągle martwić o to, co z Tymciakiem zrobić.
Najstarsza córka brata będzie w trzeciej klasie, więc może łaskawie zacznie chodzić do szkoły sama. Średnia będzie w zerówce i bratowa nie chce, by chodziła do zerówki u niej w przedszkolu (bo poziom żaden, bo Patrycja się nie rozwija, za nią płacze i takie tam), tylko zapisała ją do szkoły. Oczywiście bez żadnej konsultacji z mamą, czy aby będzie raczyła dwa razy dzienie pół godziny w jedną stronę maszerować. Pewnie byłoby tak, że 31 sierpnia pojawił by się problem, kto pójdzie z Patrycją, a mama jako jedyna kandydatka, została by postawiona przed faktem dokonanym. I tutaj w akcję włączyła się moja siostra, która słusznie chyba stwierdziła, że koniec monopolu na jej usługi dla brata i że teraz powinna pomóc nam. No i mama powiedziała bratowej, ze będzie z Tymkiem i chodzenie codzienne z Patrycją do szkoły odpada.
Sytuacja głupia, bo ja nie moge teraz powiedzieć teściowej, że już nie będzie nam potrzebna, choć z jednej strony może wolałabym, zeby z Tymkiem była mama - mniej stresu dla mnie, Tymek mniej rozpieszczony. A z drugiej ciągle musiałabym prosić teściową jak mama posżłaby do brata, co wzmagałoby moje poczucie bycia "tą gorszą".

No i takie mam dylematy, a Tymek się obudził, więc spadam.


 
Paula miałam pisać, że Szymek normalnie wygląda na przedszkolaczka :laugh: I słodzias z niego taki, że szok!!!
Aletko no ja wiem, że plany mieliście tylko gdzieś mi się obiło o uszy, że dłużej czekać chcieliście, ale może to tylko moja bujna wyobraźnia ;)
Mondzi a teściówka jest spoko? Jak tak to powiedz jej, jak sprawa wygląda i ja bym na Twoim miejscu zaznaczyła, że pewnie będzie potrzebna, bo jak znam życie to jak córki brata zachorują to kto się nimi zajmować będzie..? No jasne, że Twoja mama... a wtedy Tymek do teściówki ;)
 
Mondzi - myślę, że brat już dość wykorzystał Waszą mamę i sam powinien wspaść na to, ze nie on jeden ma dzieci. No bo dlaczego Ty lub Tymek mieli byście się czuć gorsi (a faktycznie z boku tak to wygląda). Myślę sobie, że dla Tymka, będzie dobrze jak będzie miał kontakt z  dwiema babciami. Wiadomo, ze wolałabyć swoją mamę w roli opiekunki ale jesli teściowa będzie sporadycznie lub na "pół etatu" to też nie koniec świata. Ja bym najpierw z bratem pogadała, bo mama pewnie nie odmówi ale z 4 dzieci i 2 pasmi to i dla młodszej osoby  może być ciężko. POstaw sprawę jasno, ze teraz Wasza kolej na babcię i już!

Nenyah - wygląda na to, że i u Was teściowa daje się we znaki. Moi nas dzisiaj odwiedzili i było całkiem sympatycznie. Nie powiem wkurzają mnie niektóre ich zagrania (zwłaszcza teściowej) ale generalnie to dobrzy ludzie.  Przed urodzeniem Wojtka bardziej lubiłam teściową niż teścia teraz się to odmieniło. Ona ma zwyczaj puszczania mimo uszu naszych uwag dot. Wojtka (chyba że sparwa stanie na ostrzu noża), pozwala Tuśkowi na wszytsko (agrumentując "bo on chce.."), nosi go bez przerwy na rękach i traktuje nas jak dzieci wypytując czy zabraliśmy ze sobą na spacer buciki, picie, kapelusz itp. Widzimy się 1 lu 2 razy w miesiącu więc da się z tym żyć. Tym bardziej, że poza tym jest z niej fajna babka do pogadania, ale jeśli chodzi o Wojtka to... Wiem, że bardzo go kocha ale jej styl wychowania zupełnie nie jest zbieżny z moim.

A Wojtek dostał wysypki tylko, ze to nie wygląda jak różyczka (efekt poszczepienny) a raczej jak potówki albo alergia. Ale nie znam się na tym więc mogę się mylić. W każdym razie temperatury brak.
 
Natko - no te uwagi na temat Twojego dziecka to rzeczywiscie, pewnie bez wzgledu na to, kto by takie teksty mowil i tak to wkurzac bedzie, a zwlaszcza jak obca. Ale ogolnie ciasto od eserca tez fajnie swiadczy :)
Mondzi - no po prostu szok!!Psy!!A wlasciwie piesek mojej tesciowej!!Wlasnie przed chwila podrapal Mikiego, nie, ze mocno,ale!!Ten pies jest okropny, rozpiszczony, taka ich coreczka!!Koszmar!!Ile razy ja juz o tym im mowilam ::) Co do opieki nad Tymkiem, pewnie,ze mama lepsza!Jesli dobrze sie dogadujesz z tesciowa to pogadaj z nia wlasnie. Ja tam jej wprost powiedzialm kiedys,ze wiadomo,ze z mam to inaczej ::) ;D
Asioczku - wspolczuje powrotu okresu :/

Dziekuje dziewczyny za odpowiedzi i za zawracanie glowy i w kolko pisanie o tym ::) Ale same wiecie jak cos meczy...

Bylismy na tym obiedzie. Arek zaczal gadke,za co mu dziekuje. A ona tak,tak,ja wiem, wiem,no przeciez itp,itd. Ona tak zawsze,a pozniej dalej robi to samo!!Mowilam o tym,zeby go nie calowac w usta,bo to zarazki, prochnica, a ona,ze tak,tak, oczywiscie,to wiadomo...ech....Zeby chociaz raz poskutkowalo ::) Ona zachowywala sie tak,jakby nie chiaal o tym gadac, biegala za Mikim, gadala o czyms innym,ciezko bylo,ale powiedzielismy,co chcieilismy, jak bedzie w praktyce sie zobaczy ::)

Lece szykowac pokoj do spania...
 
reklama
szkrabiku dobrze że juz po poskudztwie, na półwyspie co chwile ktoś łapie tego wirusa, wczoraj moja mama, dzisiaj sasiadka leży i wymiotuje, tylko dorośli to nie mają temperatury, a te maluchy to i owszem, mam nadzieje ze do nas nie wróci..
lila pomyślnego wyjaśnienia spraw z teściowa, co do całowania, tez dziwnie sie czuje jak tesciowa go obcaływuje, ale trudno, to przecież babcia, ma prawo.
natko ja mam sprinta, to bardzo fajny wózek na miasto, ja niestety mieszkam w lesie i już zepsuły mi się blokady skrętnych kół, był w naprawie. Jakoś ciężko ciągnie mi sie go tyłem do kierunku jazdy(jak wieje albo świeci słońce).Generalnie juz nie kupiłbym na skrętnych kołach. Ale w markecie to one sie przydają ;D
 
Do góry