Hej Dziewczyny!
Nie nadrobię wszystkiego, ale postaram się napisać tyle co pamiętam.
Wszystkiego najlepszego dla zaległych i obecnych solenizantów!
Beatko przytulam bardzo mocno. Współczuję Ci okropnie. To musi być koniec złej passy!
Dobrze, że Mateusz toleruje mleczko modyfikowane. Faktycznie w takiej sytuacji chyba nie warto się męczyć na siłę z cycaniem.
Minko Wiki śliczna jak zawsze.
Agast to super, że w szkole szybko zleciało i że mąż dobrze zaopiekował się Hanią.
Szkrabiku powiedz rzyganku stanowcze nie!
Lila no ciężkie masz nocki. Nie wiem co Ci poradzić. Ja miałam o tyle łatwiej, że jak nauczyłam Szymka samodzielnego zasypiania to był młodszy(miał 5 miesięcy) i chyba im później tym trudniej :
Przytulam i trzymam za Was kciuki.
Wiem co czujesz bo do mnie przyplątała się depresja i nie bardzo z niej wyjść potrafię. Może jak przyjdzie wiosna to inaczej na to wszystko popatrzę.
Beatusku to super, że z jedzeniem lepiej. Oby tak dalej!
Wózeczki bardzo fajne, ale strasznie ciężkie. Chyba wiem co robię że odkładam kolejną ciążę w czasie. To właśnie ze względu na moje lenistwo do dźwigania wózka.
Waga ja w ciąży przytyłam 17kg, 3 miesiące później wróciłam do wagi sprzed ciąży(64kg przy 173 cm), a 4 miesiące po porodzie ważyłam już 60 kg co utrzymuje się do tej pory. Jadłam normalnie tylko karmiłam cycem i chodziłam na spacerki.
Oponka, a właściwie fałda skóry na brzuchu została, ale nie mam na razie natchnienia by z nią walczyć. Zwyczajnie nie chce mi się ćwiczyć. Nogi, biodra i piersi są ok, chociaż nie tak jędrne jak przed ciążą, ale nie narzekam.
Gratuluję nowych osiągnięć maluchów. U nas bez zmian w tej kwestii.
Nocki u nas z jedną pobudką na cyca ok. 5 rano(sen od 19:30-20) i potem spanko do 6, 7 lub 7:30 jak dziś. Gdzie te czasy kiedy spaliśmy do 8? Ale nie narzekam bo wiem, że inni mają gorzej i wolę wstawać o 7 niż o 5.
Szymek ogłosił strajk głodowy i ograniczył sobie racje żywnościowe. Do tej pory zjadał na raz 250-300 gram, a teraz je 150-200 i to z łaską. Odpukać kaszki toleruje na kolację. Martwi mnie to bo mało przybierał, a teraz jeszcze mało je. Mam odczucie porażki na całej linii i nie tylko jedzenie mam tu na myśli.
To jeszcze Wam wkleję zdjątko jak Szymek zasnął dzisiaj na drzemkę. Postanowiliśmy z mężem o obniżeniu materacyka. Do tej pory nie widzieliśmy takiej potrzeby. Teraz tylko ze względów bezpieczeństwa jakby jakimś cudem chciał się podciągnąć.
Oto Szymon- śpioch:
A teraz zmykamy na spacerek bo spanie się skończyło.
Nie nadrobię wszystkiego, ale postaram się napisać tyle co pamiętam.
Wszystkiego najlepszego dla zaległych i obecnych solenizantów!
Beatko przytulam bardzo mocno. Współczuję Ci okropnie. To musi być koniec złej passy!
Dobrze, że Mateusz toleruje mleczko modyfikowane. Faktycznie w takiej sytuacji chyba nie warto się męczyć na siłę z cycaniem.
Minko Wiki śliczna jak zawsze.
Agast to super, że w szkole szybko zleciało i że mąż dobrze zaopiekował się Hanią.
Szkrabiku powiedz rzyganku stanowcze nie!
Lila no ciężkie masz nocki. Nie wiem co Ci poradzić. Ja miałam o tyle łatwiej, że jak nauczyłam Szymka samodzielnego zasypiania to był młodszy(miał 5 miesięcy) i chyba im później tym trudniej :
Wiem co czujesz bo do mnie przyplątała się depresja i nie bardzo z niej wyjść potrafię. Może jak przyjdzie wiosna to inaczej na to wszystko popatrzę.
Beatusku to super, że z jedzeniem lepiej. Oby tak dalej!
Wózeczki bardzo fajne, ale strasznie ciężkie. Chyba wiem co robię że odkładam kolejną ciążę w czasie. To właśnie ze względu na moje lenistwo do dźwigania wózka.
Waga ja w ciąży przytyłam 17kg, 3 miesiące później wróciłam do wagi sprzed ciąży(64kg przy 173 cm), a 4 miesiące po porodzie ważyłam już 60 kg co utrzymuje się do tej pory. Jadłam normalnie tylko karmiłam cycem i chodziłam na spacerki.
Oponka, a właściwie fałda skóry na brzuchu została, ale nie mam na razie natchnienia by z nią walczyć. Zwyczajnie nie chce mi się ćwiczyć. Nogi, biodra i piersi są ok, chociaż nie tak jędrne jak przed ciążą, ale nie narzekam.
Gratuluję nowych osiągnięć maluchów. U nas bez zmian w tej kwestii.
Nocki u nas z jedną pobudką na cyca ok. 5 rano(sen od 19:30-20) i potem spanko do 6, 7 lub 7:30 jak dziś. Gdzie te czasy kiedy spaliśmy do 8? Ale nie narzekam bo wiem, że inni mają gorzej i wolę wstawać o 7 niż o 5.
Szymek ogłosił strajk głodowy i ograniczył sobie racje żywnościowe. Do tej pory zjadał na raz 250-300 gram, a teraz je 150-200 i to z łaską. Odpukać kaszki toleruje na kolację. Martwi mnie to bo mało przybierał, a teraz jeszcze mało je. Mam odczucie porażki na całej linii i nie tylko jedzenie mam tu na myśli.
To jeszcze Wam wkleję zdjątko jak Szymek zasnął dzisiaj na drzemkę. Postanowiliśmy z mężem o obniżeniu materacyka. Do tej pory nie widzieliśmy takiej potrzeby. Teraz tylko ze względów bezpieczeństwa jakby jakimś cudem chciał się podciągnąć.
Oto Szymon- śpioch:

A teraz zmykamy na spacerek bo spanie się skończyło.