Dobry wieczór
Beatusku, strasznie Ci dziękuję! Za te słowa jak miód i za linka. Za jakieś 2 tygodnie powinnam mieć kuchnię urządzoną, a to oznacza, że będę miała dostęp do patelni i do piekarnika i do moich garów

No to sobie poszaleję 8) I oczywiście cieszę się razem z Tobą, że Iguś tak ładnie dzisiaj mleczko wypił. Oby tak dalej!
Naya, dzięki wielkie, już sobie zanotowałam
Minko, buraczka mam w zanadrzu, ale jakoś się boję podać. Chyba jednak jutro dorzucę zamiast marchewki. Tymusiowa buzia nie do końca bez kolorku i lekko chropowata, więc sprawdzimy, czy to jeszcze nie marchewka...
Mondzi, uszka do góry. Ja pracuję, więc mam nieco inne zajęcia, a i tak mi ciężko przy Tymku. I zauważyłam - o zgrozo - że strasznie mnie denerwuje kiedy miauczy. Co prawda nie okazuję Mu tego, ale rezygnacja mnie ogarnia. A wszystko przez mdłości...
Nenyah, przez ostatnie 2 tygodnie dawałam Tymkowi kurczaka, królika i indyka. A to dlatego, że było gotowe w słoiczku. Natomiast w związku z tym, że kuchni u mnie niet (jeszcze, buuuu) nie mam jak Mu przyrządzić mięsko i nie mam jak go przechowywać. Dlatego na razie nie daję. Słoiczki odstawiłam całkiem. Tymek ich zresztą nie lubi tak bardzo jak moje jedzonko ;D
A ja dzisiaj miałam usg

I mam jednego małego człowieczka

I całe szczęście, że nie mam proroczych snów, bo miałabym bliźniaki... ;D Małe rozwija się jak na razie o tydzień do tyłu, więc przewidywany termin porodu (2 października) przesunie się pewnie na 9-go. Ale co tam, ja mogę poczekać, ważne, żeby maleństwo urosło i samo stwierdziło, że już czas 8)