reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Wszystkim solenizantom obecnym i zaległym Wszystkiego Najlepszego!

Cayo przykro mi z powodu Waszego pobytu w szpitalu i współczuję tych okropnych przeżyć.
Czy mam Ci gratulować? Podejrzewasz, że jesteś w ciąży?

Mondzi zdziwiłaś mnie tym, że za wcześnie na syrop z cebuli. Ja cebulę w zupach podaję już jakiś czas.  ::)

Wiolinko sól już można w niewielkich ilościach, ale można zaczekać do roku.
A nabiał- fakt ja daję Szymkowi czasem odrobinę jogurtu do deserków, można jogurt od 7 m-ca, twarożek od 11. Co do cycania a nabiału to nie napiszę Ci co masz robić, jedynie mogę powiedzieć jak wygląda mój plan. Teraz cycamy 3-4 razy na dobę, w 11 m-cu planuję ograniczyć cycania do 2 na dobę, w 12 m-cu do jednego. Po roczku planuję odstawić od piersi i do ukończenia 3 lat podawać mleko modyfikowane i nabiał w ilości 1-2 posiłków dziennie.

Minko gratuluję ząbków!

Beatko przykro mi z powodu pobytu Mateuszka w szpitalu. Zdrówka!
A Tobie życzę wytrwałości!

Nenyah ja żółtko(pół) podaję już od 2 m-cy, a od kilku dni całe.

Agast współczuję kontuzji, życzę szybkiego powrotu do formy.

Lila buziaki dla Mikiego. Głowa do góry! Będę trzymać za Ciebie kciuki kiedy będziesz wracać do szkoły.

Cayo, Beatko tak strasznie mi się przykro zrobiło po tym co napisałyście o tych biednych chorych maluszkach bez mam.  :(  :(  :(
Ten świat jest okrutny i niesprawiedliwy. Dlaczego takie bezbronne maleństwa muszą tak cierpieć? ? ? a najważniejsza osoba czyli ich własna mama ma to w nosie? Nie rozumiem!!!
Dla mnie mój maluszek jest najważniejszy na świecie i życie bym za niego oddała bez zastanowienia. Płakać mi się chce...
 
reklama
Paula - dziekuje!!
Cayo - straszne smutne sa to historie, strasznie :( I czy to co piszesz znaczy,ze w ciazy jestes?? ;D Chyba tak,co??? No to ja narazie po cichu gratuluje,ale jak bedziesz pewna to daj znac ;D Ale super!!
 
Cayo, Beatko, to straszne :( W zasadzie to to się w głowie nie chce zmieścić, że można po prostu zostawić swoje dziecko w szpitalu, wyjść i odebrać po tygodniu jak paczkę :( Chyba by mi serce pękło. Pamiętam opowieśc mojej mamy i cioci, jak my byliśmy mali i nie można było zostawać z dzieckiem w szpitalu, jakich sztuczek próbowały, żeby na chwilę zajrzeć, żeby zabawkę przekazać a później chociaż list. A obok takie biedne dzieci malutkie :( Ale wiecie, od tego małego Aleksa, który zmarł w październiku skatowany przez ojca, to ja po prostu nie mogę sobie miejsca znaleźć jak widzę płaczące dziecko. Przecież wiem, ile takich nieszczęść chodzi po świecie :(

Cayo, jakby się "coś" potwierdziło, koniecznie daj znać!!!! Bo nie wiem, gratulować czy nie...

Lileczko, kochana, nie płacz, Miki już zapomniał na pewno, i nic mu się nie stało. Obawiam się, że teraz jak te nasze maleństwa takie coraz bardziej mobilne, to trzeba się przygotować, że różnych wypadków może być więcej. Jak zostawiam Wojtka na naszym łóżku (180x200) to już teraz boję się odwrócić.

I jeszcze wszystkiego najlepszego dla dzisiejszych solenizantów :)

I lecę, bo mąż mnie zamarudzi na śmierć ;)
 
Ojej, z tego wszystkiego zapomniałam Wam powiedzieć, że Wojtuś dzisiaj:
1. Z pozycji "do raczkowania" usiadł samodzielnie :) ale gwoli uczciwości muszę dodać, że tylko raz
2. Radośnie powtarzał (mój synek jest małym gadułką) o Bozie, Bozie :) Rozkoszny jest taki, że już nie wiem, czy go nie zacałować całkiem ;)
 
Paula, ja nie wiem jak jest z cebulą w zupach, bo ja pytałam konkretnie o syrop, ale jak się Szymkowi nic nie dzieje...

Cayo, no to daj znać, jak będziesz pewna, po cichutku gratuluję.

Lila, no to biedny Miki. Ale już na pewno nie pamięta.

Te szpitalne historie, to się jakoś tak w głowie nie mieszczą. I śmiem powiedzieć, że to jest ostra patologia.

No i jeszcze Wam napiszę, że już jest po pogrzebie tej kobiety, no i z jednej strony się cieszę, że mnie to ominęło (ciężko znoszę takie ceremonie), a z drugiej jakoś tak mi dziwnie z tym, że nie byłam. Ja znam ich trochę lepiej, bo 5 lat temu byłam na kolonii z ofiarami przemocy, którą oni prowadzili, jako psychologowie. Nie wiem jak cały proces choroby wpłynął na tę rodzinę, bo wyprowadzili się z naszego miasta, ale mam nadzieję, że Aga będzie miała chociaż dobrego ojca. A dziadowie też są na poziomie. Zresztą to bardzo znana u nas rodzina, bo dziadek był pediatrą, babcia nauczycielką, a jej brat jest księdzem. Dobrzy i mądrzy ludzie.

A Tymcio zaczyna pokaszliwać, a ja ciągle mam nadzieję, że to będzie tylko katar.

Aha Paula, jak się pewnie domyślasz, z naszego jutrzejszego spotkania nici. Ale odbijemy sobie to na wiosnę, czyli mam nadzieję, że już wkrótce :)

Frotka, no jasne, że całuj ile się da, bo jeszcze trochę i się będzie odganiał. Gratuluję sukcesów!
 
hejkum

Najlepsze miesiecznicowe zyczonka dla Ingi Mongei, Igorka Beatuska, Janka Iguska, Tymona MaGGmy!!!

A mi jakoś tak ten weekend zleciał szybko, że nawet z Wami za dużo nie posiedziałam :(
agast, współczuję wypadku. Mi niedawno cos chrupnęło w nadgarstku lewym... boli jak cholera :mad: Wybieram się do lekarza, ale ... czasu nie mam ;)
Lila, trochę racji masz w sprawie wątku, ale nie martw się - na pewno nie "umrze". Po prostu będzie nas mniej w piękne i słoneczne dni... A dla Mikiego-kaskadera całuski! I dla Ciebie też!!!
cayo, po cichutku, pomalutku... GRATULUJĘ
Minko, i tutaj gratuluję ząbków :laugh:
Frotko no GRATULACJE WIELKIE dal Wojtusia!!!

Wirus, o którym piszecie, to najpoewniej tzw. ROTA wirus. Uświadomiły mnie koleżanki dzieciate dłużej, w tym ta która niedawno walczyła z tym własnie w szpitalu, o którym pisała cayo.

No. A u nas fajnie upłynął czas. Szkoda, że tak szybko i jutro znów do roboty...
Mary dostała od Dziadka dziś swój pierwszy, wypasiony, różowy, zaopatrzony w antypoślizg, pojemny.... NOCNIK ;D Radochę miała jak została posadzona ;) Pewnie Babcia niedługo postawi sobie za punkt honoru, żeby ją nauczyć wołania, ale coś mi się zdaje, że się zawiedzie ;D
 
Szpitalne opowiesci mnie po prostu przerazaja - nie bede nic na ten temat pisac. Zal tych dzieciaczkow strasznie.
Wszystkiego najlepszego dla Ingi Mongei, Tymona MaGGmy, Igorka Beatuska, Janka Iguska :)
Lileczko, latwo mi sie mowi 'nie martw sie'. Sama wiem jak to jest jak dziecko upadnie. Nati spadl z lozka w grudniu (od tamtej pory nie spuszczam go z oczu, gdy jest wyzej niz na podlodze). Bylam roztrzesiona dlugo po calym zajsciu. Maz mi musial tlumaczyc, ze to sie zdarza, ze jeszcze nie jedna taka przygoda nas czeka, ze wlasnie w tym okresie, kiedy sie dziecko uczy przemieszczac tak sie dzieje. I jeszcze nie raz Nati sie uderzy, potknie, przewroci, rozbije glowe czy skaleczy palec. U nas krwi nie bylo, ale zdaje sobie sprawe jakie to przykre. Ucalowania dla Mikiego.
Frotko, gratuluje Wojtusiowi takich postepow :D Ale jak to on powiedzial tak po prostu "O, Bozie, Bozie!"? :o aaaaa, szok. Super! :D
Pytanie: czy Wasze dzieci tez chca sie same karmic lyzeczka? Jak Nati wyciaga lapki do lyzeczki z jedzonkiem, to ja mu ja ostroznie wkladam do raczki a on sam trafia sobie do buzki. Strasznie mu sie to podoba :laugh: Mnie zreszta tez mimo, ze karmienie trwa wtedy 3x dluzej
Anka, kiedys obiecalam Ci zdjecie krzywych nozek Natiego :)
 
Dla wszystkich solenizantów wszystkiego naj!

Beatko, Cayo
Ja nawet nie moge słuchać o takich rzeczach ... :( :( :(
Cayo Napisz jak będzie mozna ci juz gratulowac :D
Frotko Brawa dla Wojtusia za kolejne postepy ruchowe i werbalne!!! :D
Lileczko Przytulam was, oby nie było więcej takich wypadków, wiem jak mozna sie po czyms takim wystraszyć :(
 
Hej hej :) Liluś, Ty mnie nie drażnij tym żarciem... ja tu ślinotoku dostaję normalnie jak czytam Twoje przepisy  :p Spisałam jakieś cudo pieczone i czekam aż mi zrobią kuchnię. Wtedy zrobię i się najem, no i ewentualnie wtedy wybaczę, że mi tu o żarciu piszesz  ;D

Agast, jakieś fatum nad Tobą krąży? Już czas jakiś temu pisałaś, że x razy łamałaś kończyny. Zdrówka Ci życzę, niech łapka się szybko zrośnie, torbiel zniknie, i niech Cię nie boli! Przy okazji gratuluję ząbków Hani :D Widzisz, tak się martwiłaś, że długo nie idą, a jak poszły to już są 4! A Tymek ma nadal tylko dwa na dole i kiedy się śmieje to całe widać i jest wtedy słodziakiem nieznośnym :D

Megan, ojojoj zapomniałam pozdrowić kobietki, do których bezpośrednio nie napisałam  :-[ Mam nadzieję, że mi wybaczysz to niedopatrzenie. Zawsze ciepło myślę o wszystkich foremkach nawet jeśli z roztrzepania zapomnę napisać  :-[ Czuję się całkiem nieźle, aczkolwiek mdłości się zaczęły na dobre. Przyzwyczajam się do nich na nowo. Dopadają mnie z rana i czasami w ciągu dnia. Ale mam już praktykę, więc się nie przejmuję tym szczególnie ;)

Nenyah, o mdłościach już napisałam do Megan. Synek mój to żywe sreberko (ale to nic nowego). Co chwilę zalicza guzy, bo koniecznie chce stać, szuka podparcia, a podparcie Mu czasami odjeżdża...  ::) no i zdarza się, że jest zmęczony, ale oczywiście na drzemkę nie da się namówić, i wtedy jest gapą z tego zmęczenia i zalicza kolejne guzy. Dzieje się tak, bo np. główka się robi ciężka, leci do przodu i łup, uderzenie. Albo straci równowagę i głową wali w podłogę. Na początku robiłam się zielona na twarzy, ale teraz po prostu nie pozwalam Mu raczkować i stawać kiedy jest zmęczony. W pozostałych przypadkach utulę i już jest. Czasami huknie naprawdę mocno, spojrzy zdziwiony (co to było?) i leci dalej :| Dziwne mam dziecko, ale kochane. Dzisiaj z rana chichrał się do mnie jak szalony, tak bez powodu. A ostatnio chichraliśmy się we trójkę (a może i we czwórkę, nie wiem co na to moja Fasolinka ;)) i było nam cudownie :D Mieszkanko super, tylko bajzel nieziemski. Brakuje nam dyscypliny, bo ciągle jeszcze majstry biegają i coś poprawiają. Wchodzą oczywiście w brudnych buciorach, brudzą dookoła, pył leci, no więc ciągle koczujemy. Ale już niedługo i będzie nareszcie DOM, a nie osada ;) Śliczne zdjątko wrzuciłaś! Widać, że wakacje udane. A Nati jak się zmienił! Nadal nie nadążam mimo, że mój własny syn też się zmienia  :-[ Samodzielnie jeść jeszcze Tymkowi nie pozwalam, bo zamiast trafiać do buzi albo chociaż w oko czy w nos trzęsie tą łyżeczką na wszystkie strony rozchlapując jedzenie... na to się nie zgadzam póki co ;)

Shirleyko, a właśnie, że coś mówiłam, kiedy - jak zwykle z gracją - miauczałaś, że jak to ja taka niedobra, nie poczekałam :p  ;D U mnie 2 października  ;D Ale czad, no nie? Czerwcówki są teraz październikówkami (czy jakoś tak hahahaha). Usg też jeszcze nie miałam, na początku marca lecę na wizytę i wtedy będzie usg ;) Ciekawa jestem, czy znowu będę tylko teoretycznie przypisana do miesiąca i urodzę wcześniej, czy w końcu będę się toczyć z brzuchem do samego terminu albo i dalej? Tyle, że teraz mnie to nie martwi. Mogę się toczyć. Przynajmniej prześpię więcej nocy ;)

Frotko, ja Tymusia wszędzie zabieram. Tak naprawdę nawet do domu może się wirus przypałętać, sama mogę go zanieść. Więc niech się Młody chociaż nałyka świeżego powietrza ;) A w kwestii jedzenia to mogę się pochwalić, że Tymek moją kuchnię akceptuje i co rano przygotowuję Mu deserek i obiadek. Składają się z owoców (banan, jabłko, gruszka) ugotowanych na parze oraz z warzyw na obiadek (ziemniak i marchewka na razie, bo szukam alergenów, a do tego oliwa z pestek winogron). Drogo nie wychodzi, a Tymek wcina aż Mu się uszka trzęsą, no i zdrowo je :) Gratuluję Wojtusiowych postępów! :D

Cayo, smutki precz. Ale o czym to piszesz!!! :D :D :D Na kiedy wypada termin? :D

Easy, no mi się też wydaje, że babci się jeszcze nie uda, ale fajnie, że Mary radochę ma  ;D

Tymek miewa zapchany nosek. Ale nie codziennie. Dziś w nocy miał i z tej okazji obudził się z dzikim wrzaskiem. Półtorej godziny sobie siedzieliśmy przytuleni, aż w końcu Tymek się zmęczył i zasnął. Po drodze delikatnie zaprzyjaźniliśmy się z gruszką do noska  8)

Minko, masz przepyszne zdjątko w podpisie ;D

Niniejszym naszym solenizantom składam najserdeczniejsze życzenia ode mnie, Tyma i Fasolinki, i lecę pobuszować po necie. W końcu mam net w domu!
 
reklama
Szkrabiku Ciesze się, że uwas wszystko w jak najlepszym porządku i ze w końcu bedziesz częściej do nas zaglądała, skoro masz net w domu ;)
Agast Współczuję wypadku :( mam nadzieję, że to jednak nic grożnego
Nenyah Ślicznie wygladacie z Natanem w zimowej aurze! :D
Ja nie daję jeszcze Wikuni łyżeczki z jedzeniem, bo zaraz wszystko ląduje na niej i na mnie ;D
 
Do góry