Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Hej, hej!
Przejrzałam kilka ostatnich stron i widzę, że nocki nieprzespane królują i wpływają destrukcyjnie na wiele z nas. Ekspertem bynajmniej nie jestem, ale jakieś doświadczenia w tym względzie mam - a jakże. Ileż nocnych pobudek udało nam się zaliczyć, tego nie da się policzyć. Tak więc - i tutaj szczególnie dla Lileczki - też przerabiałam lekką nerwicę na punkcie Tymkowego spania. Kładłam się i nie mogłam zasnąć, bo bałam się, że zaraz się obudzi. Koszmarne to było, ale pomogło zaangażowanie tatusia. I wygląda to tak, że jak nocka jest normalna, to ja wstaję do Tymka dopiero koło 4 rano, wcześniejsze ewentualne pobudki należą do Michała. Czasem wystarczy, że polula, coś zaśpiewa, a czasem potrzebna jest herbatka. Tatuś sobie radzi, a ja wiem, że mogę spać. Oczywiście nie zawsze jest tak kolorowo - dzisiaj Tymek budził się co kilkanaście minut, na ogół po lekkim płaczu sam zasypiał, ale czasami nie dał rady. A że od trzech dni boli mnie głowa, no to wzięłam go do naszego łóżka i wytrzymałam tak do 1.30. Tutaj ukłony w stronę mamuś śpiących z dziećmi. Toż to nie do przeżycia dla mnie - on śpi w poprzek, a my powyginani, no porażka. Wyniosłam go do łóżeczka, i potem wstawał tatuś. No i może Arek byłby w stanie trochę Ci w tym pomóc. Może dla nich łatwe to nie jest, ale u nas było koniecznością. Zresztą Tymek łatwiej wypijał herbatkę od taty niż ode mnie, bo zapach mleka zawsze bardziej atrakcyjny.
No i pojawia się też problem ewentualnego głodu w nocy - ja myślę, że coś w tym jest. My na noc dajemy zupkę, lekko zagęszczoną kaszką kukurydzianą i Tymek nie budzi się z głodu, to na pewno. Myślę, że takie rozwiązanie jest lepsze, niż sztuczne mleko, choćby dlatego, że nie ma przy tym butelki, dziecko nie może przysypiać tylko je. No i mi pediatra ostatnio mówiła, że przerwa nocna w jedzeniu powinna trwać przynajmniej 6 godzin, ze względu na układ pokarmowy, który musi odpocząć. Tego się trzymamy, bo matkę karmiącą zdecydowanie to odciąża. A wszystko, co odciąża matkę karmiącą, jest godne uwagi
A co do odstawienia, to w środku zimy bym tego absolutnie nie robiła, no chyba, że taki byłby mus. Dzieci chorują nawet jak są karmione, a już bez tych przeciwciał, to pewnie dopiero jazda by była. Ale wiecie, że ja nawiedzona jestem
Tymcio ma katar, i poza tym, że jesteśmy udupieni w domku, to jest super. Najpierw sam zasnął w łóżeczku, a teraz odpłynął koło mnie na sofie. Jeszcze mi się nauczy samodzielnie zasypiać przy tej chorobie. Ale za to nocka była fatalna - i tak myślę, że przez to, że posmarowałam go pulmeksem baby i przez to jeszcze trudniej było mu oddychać. Wczoraj miał 37,2, ale mam nadzieję, że jakoś zwalczy ten katar i nic się z tego nie wykluje.
No i jeszcze Wam napiszę, że Tymcio w ciągu miesiąca schudł 10 dkg, a więc jego wrzaski z przed kilku tygodni wynikały z głodu. Znów mam aniołka...
No i nie udało mi się niestety załatwić urlopu zdrowotnego
w związku z czym może łatwo nie będzie, ale wychodzę z założenia, że Tymcio bardziej potrzebuje mamy, niż nowych firmowych ciuchów. Tak więc zostaję w domku, nadal na wychowawczym, narazie do końca czerwca. Nie potrafię oddać go w ręce nikogo obcego, a babcie narazie niezdatne.
Przejrzałam kilka ostatnich stron i widzę, że nocki nieprzespane królują i wpływają destrukcyjnie na wiele z nas. Ekspertem bynajmniej nie jestem, ale jakieś doświadczenia w tym względzie mam - a jakże. Ileż nocnych pobudek udało nam się zaliczyć, tego nie da się policzyć. Tak więc - i tutaj szczególnie dla Lileczki - też przerabiałam lekką nerwicę na punkcie Tymkowego spania. Kładłam się i nie mogłam zasnąć, bo bałam się, że zaraz się obudzi. Koszmarne to było, ale pomogło zaangażowanie tatusia. I wygląda to tak, że jak nocka jest normalna, to ja wstaję do Tymka dopiero koło 4 rano, wcześniejsze ewentualne pobudki należą do Michała. Czasem wystarczy, że polula, coś zaśpiewa, a czasem potrzebna jest herbatka. Tatuś sobie radzi, a ja wiem, że mogę spać. Oczywiście nie zawsze jest tak kolorowo - dzisiaj Tymek budził się co kilkanaście minut, na ogół po lekkim płaczu sam zasypiał, ale czasami nie dał rady. A że od trzech dni boli mnie głowa, no to wzięłam go do naszego łóżka i wytrzymałam tak do 1.30. Tutaj ukłony w stronę mamuś śpiących z dziećmi. Toż to nie do przeżycia dla mnie - on śpi w poprzek, a my powyginani, no porażka. Wyniosłam go do łóżeczka, i potem wstawał tatuś. No i może Arek byłby w stanie trochę Ci w tym pomóc. Może dla nich łatwe to nie jest, ale u nas było koniecznością. Zresztą Tymek łatwiej wypijał herbatkę od taty niż ode mnie, bo zapach mleka zawsze bardziej atrakcyjny.
No i pojawia się też problem ewentualnego głodu w nocy - ja myślę, że coś w tym jest. My na noc dajemy zupkę, lekko zagęszczoną kaszką kukurydzianą i Tymek nie budzi się z głodu, to na pewno. Myślę, że takie rozwiązanie jest lepsze, niż sztuczne mleko, choćby dlatego, że nie ma przy tym butelki, dziecko nie może przysypiać tylko je. No i mi pediatra ostatnio mówiła, że przerwa nocna w jedzeniu powinna trwać przynajmniej 6 godzin, ze względu na układ pokarmowy, który musi odpocząć. Tego się trzymamy, bo matkę karmiącą zdecydowanie to odciąża. A wszystko, co odciąża matkę karmiącą, jest godne uwagi
A co do odstawienia, to w środku zimy bym tego absolutnie nie robiła, no chyba, że taki byłby mus. Dzieci chorują nawet jak są karmione, a już bez tych przeciwciał, to pewnie dopiero jazda by była. Ale wiecie, że ja nawiedzona jestem
Tymcio ma katar, i poza tym, że jesteśmy udupieni w domku, to jest super. Najpierw sam zasnął w łóżeczku, a teraz odpłynął koło mnie na sofie. Jeszcze mi się nauczy samodzielnie zasypiać przy tej chorobie. Ale za to nocka była fatalna - i tak myślę, że przez to, że posmarowałam go pulmeksem baby i przez to jeszcze trudniej było mu oddychać. Wczoraj miał 37,2, ale mam nadzieję, że jakoś zwalczy ten katar i nic się z tego nie wykluje.
No i jeszcze Wam napiszę, że Tymcio w ciągu miesiąca schudł 10 dkg, a więc jego wrzaski z przed kilku tygodni wynikały z głodu. Znów mam aniołka...
No i nie udało mi się niestety załatwić urlopu zdrowotnego