reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Cześć mamuśki, ja tylko na chwileczkę, bo pracuję :p

Wiolinko, nie ma mnie, bo pracuję, a poza tym czeka mnie przeprowadzka. Poza tym Tymek chory, dzisiaj idziemy do lekarza. Agast, współczuję Ci. My dzisiaj do lekarza pędzimy po pracy. Tymkowi oczko ropieje, ponadto kaszle, kicha, ma katar. Ale gorączki niet i humor doskonały. Lila, nie sądzę, żeby gruszka była przyczyną katarku. Po prostu świństwa pełno krąży i każdy prycha i smarka 8)

Wracam do pracy. Pa ;)
 
reklama
Witam :)

Widzę, że znowu choróbska fruwają w powietrzu - wszystkim zachrypionym i zakatarzonym życzymy powrotu do zdrowia. U nas tak saobie - Wojtek bierze antybiotyk przez 10 dni, mam nadzieję, że mu to wybije te podłe wirusy, ja też mam antybiotyk ale tylko na 5 dni. Katar okrutny.

Dzisiejsza noc mnie kompletnie załamała, już byłam gotowa ulec "delikatnym" namowom teściowej i oddać Jej Wojtka na jedną chociaż moc. Obudził się pierwszy raz o 22:30, potem o 23:30, potem o 24 i od tej pory płakał bez przerwy prawie do 2!!! Myślałam, że oszaleję. Było wszystko, kołysanie, cycanie, noszenie na rękach, smarowanie dziąseł, picie z butelki (powiedzmy, że mozna to tak nazwać ;) ), zmienianie pieluchy, leżenie bez pieluchy i tysiąc innych rzezcy i nic. Dwie godziny płaczu. I nie wiem, co to było i bardzo mi z tym źle :(

A teraz Totulek jest u babci a ja przyjechałam do siostry spokojnie się pouczyć i taki mnie smuteczek złapał :( Bo to było kiedyś moje mieszkanie, tylko później oddałam je siostrze, ale mieszkałam tutaj jako panienka ;) jeszcze, jak nie miałam na głowie ani dziadka, ani domu ani dziecka, tylko praca i szkoła i tyle. To były fajne czasy, luz blues i zero obowiązków... Fajnie powspominać.
 
Wszystkim choraskom życzę zdrówka!

Wiolinko Szymek też jeszcze jeździ w gondoli to znaczy w wózku wielofunkcyjnym, ale prawie całkiem na leżąco bo on jeszcze nie siedzi sam. Jak zacznie to oparcie automatycznie powędruje w górę i wózek stanie się spacerówką dopóki nie kupimy lekkiej parasolki.
Gratuluję ząbka!

Aletko bardzo fajny nowy avatar. Widzę, że kolejna zmiana  :)

Lila ja gruszki używam sporadycznie. Częściej biorę sól fizjologiczną wkrapiam i kładę Szymka na brzuchu(albo sam się obraca) i akurat to co wypływa to zbiaram chusteczką.

Frotko współczuję ciężkiej nocki. Przytulam. Totulkowi wysyłam buziaka. Niech te choróbska dadzą Wam wreszcie spokój.

Magdulku gratuluję dzielnej córeczki!

Minko zdrówka dla Wiki życzę i żadnych wymiotów.

Szkrabiku faktycznie mało Cię coś ostatnio. Liczyłam, że w weekend będziesz.

U nas nocka mimo pełni super- jedna pobudeczka i sen do 7.(od 19)  ;D






 
Frotko- przytulam mocno. I mam prośbe. Czy masz namiar na jakiegos prywatnego pediatre w naszej okolicy co w razie potrzeby przyjedzie do domu???
 
No własnie Wiki tez nie gorączkuje, raz tylko na samym początku miała 37,8, a potem już ok, podobno przy tej infekcji tak jest.
Frotko Rozumiem cię doskonale, bo ja tez zakatarzona okropnie :mad: Dosłownie leci mi s nosa ;) I czy pocieszę cią jak napisze, że odkąd Wiktoria zachorowała, to nasze nocki polegają na ciągłym wstawaniu, bo kaszel ja wybudza? Jestem strasznie niedospana, ale mam nadzieję, ze wkrótce sie to zmieni ;) A do tego w dzień zasypia tylko na rączka, a że chora, to na razie dajemy jej dyspensę, ale potem coś z tym muszę zrobić, tylko co? ::)

Dla Hani, Wojtusia i Tymusia dużo zdrówka!
Paula Widze, że masz taki sam plan ze spacerówka jak ja ;) WIki nie buntuje sie na spacerach w gondoli, a ma ciut tylko podwyższona na 1 stopień tzn. oparcie, tak jej dobrze opatulonje w kombinezonie, że praiw od razu zasypia, trwa to od 3-10 minut ;D
 
Minko Szymek dokładnie tak samo- ma podwyższone oparcie o jeden stopień żeby więcej widział i jemu się tak podoba. :) Tylko, że Szymek nie zasypia na spacerach, a woli podziwiać okolicę.
To znaczy zasypia, ale dopiero po jakiejś godzinie jazdy, a z reguły to dopiero po tym jak wrócimy do domku i sobie dobrze poje.
 
i my też nadal używamy gondoli  :) i to całkowicie na płasko. podobnie jak wiki minki kwiatek jest w niej tak szczelnie opatulony, że najczęściej od razu zasypia. w ostatnie mrozy na balkonie. mam plan, żeby te najgorsze chłody przezimować w gondoli, choć faktycznie robi się ciasnawa.
 
Minko, pocieszyć to mnie może nie pocieszyłaś, chociaż skoro Wiki też tak baluje w nocy to może jest szansa, że to tylko kwestia choroby i kiedyś minie? W takim razie dzięki i współczuję nocek ;) A, ja też usypiam Wojtka na rękach albo kołysząc na sobie i w obecnej sytuacji nie zamierzam tego zmieniać. Reguła jest jedna: niech zaśnie choć na godzinę ;)

Agast, zdrówka dużo dla Hani. Co do lekarzy, ja wzywam dyżurnych pediatrów z Luxmedu, przyjeżdżają bez gadania. Tyle że nie wiem ile to kosztuje, bo Wojtek ma wykupiony abonament. Ale zdaje się na Dąbrowszczaków jest nocna pomoc, tel 619 77 71, z tym że nie wiem, czy trzeba przyjechać czy wysyłają lekarza.
 
reklama
wpadam na chwilkę, żeby się poskarżyć. Ktoś mi ewidentnie podmienił dziecko.Nie chce jeść, marudzi nawet na rączkach.Właśnie wróciłyśmy ze spacerku, na którym na początku darła się wniebogłosy.Cud będzie jak od tych wrzasków na mrozie jakiegoś zapalenia krtani nie chwyci :( Nigdy przedtem taka nie była.Jadła absolutnie wszystko, co matki inwencja twórcza stworzyła.A od wczoraj bunt.Nawet ulubionej kaszki nie chce.Zje dwie łyżeczki i płacz.No cóż wszystko wskazuje na zębole...

Wiolinko - my też jeszcze w gondolce się wozimy na płasko.Tak jakoś chyba z przyzwyczajenia.Podniosłam Jej ostatnio oparcie, ale jakoś niezbyt fajnie się w kombinezonie jechało.Poza tym na spacerach zazwyczaj śpimy.
 
Do góry