reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Janek już 7 razy zwrócił. Chodzę i sprzątam. Prawie każde pomieszczenie ochrzcił. Czy to zatrucie, czy rotavirus? Tylko, że my całkowicie odizolowani od świata, nigdzie nie wychodzimy, nikt do nas nie przychodzi, wiec chyba rota odpada?!
 
reklama
Evik - 7 razy to już wyglada na jakis wirus. Moi rodzice i siostra tez w tym tgodniu przechodzili jednodniowe jelitówki. Fakt, ze oni maja kontakt ze światem ale choćby i mąz na ubraniu może przynieśc wirusa. Bez dwóch zdań duzo do picia, smecta, entherol + probiotyki. Duża buźka dla was i zyczenia powrotu do zdrowia.
Ja dzis padam na twarz, cos chyba z pogodą bo normalnie oczy same mi się zamykają. Julia dzis zakatarzona, Wojtek smarczy jak zwykle ale za to mniej kaszle.
I nic wiecej z siebie nie wykrzesze bo idę spać:-p
 
Evik - stawiałabym na to co Rita ze to wirus. zdróka dla Was!

Neo - witaj:-) spokojnej ciązy zyczę:tak:

chorym zdrowka życzymy
roberto od środy w przedszkolu ciekawe ile teraz pochodzi:sorry2:
Wiosnę chyba czuje bo mnie na zmiany czyt. remonty wzięło i jako pierwsza idzie kuchnia, już nie mogę się doczekać aż ona w końcu zmieni wygląd:tak:
 
hejka

Rita- dzięki za przepis:tak:Spróbujemy na pewno, tym bardziej teraz po tej ospie.Już normalnie gaciorami trzęsę bo z tego co się nasłuchałam od naszej doktorowej to ospa ponoć bardzo osłabia organizm. Tego nam jeszcze było trzeba:angry:
Co do samej ospy i walki z nią to M. przechodzi ją bardzo dobrze. Od paru dni zauważyłam zwiększone zainteresowanie kropkami ale to chyba przez to, że się mu goją i bardziej go to swędzi. Wcześnie też nam chodzi spać (18), w ciągu dnia ma momenty, że musi chwilkę poleżeć ale ogólnie źle nie jest. Myślalam, że będzie gorzej. Ma też katar i kaszel ale akurat z tym drugim walczymy już od pewnego czasu. Ma podłoże alergiczne i M.musi caly czas przjmować wziewy żeby nie doszło do zapalenia oskrzeli lub płuc. Niestety to akurat zdarza mu się ostatnio dosyć często i tak jak kiedyś broniłam się przed tego typu lekami tak teraz dziękuję za to że są.
Evik pytałaś jak sobie radzimy z drapaniem. W pierwszych dniach M. nie był jakoś ospą szczególnie zainteresowany. Często go smarowałam. Zresztą nie był jakoś bardzo obsypany a tych takich ropnych chrostek miał naprawdę mało. Reszta nie zdąrzyła się chyba porządnie wybić ale to może też przez to, że w ten sam dzień od wybicia miał podane leki p/wirusowe i od razu był cały wysmarowny,Tak jak napisałam wyżej teraz dopiero się drapie i to najczęściej wtedy kiedy mama nie patrzy:shocked2:
Współczuję też rewolucji żołądkowych i trzymam mocno kciuki żeby Jankowi szybko przeszło. Może rzeczywiście się biedak czymś zatruł. Przy rocie z tego co pamiętam z reguły jest wysoka temp no i biegunka.
Neo witaj. Gratuluję zaciążenia!
Mondzi a czym leczycie tego gronkowca?

W poniedziałek idę do szpitala z tym moim nieszczęsnym kręgosłupem wiec babeczki trzymajcie kciuki co bym z nogą na głowie nie wyszła. Mam małego cykora bo mi mają walić igłą po kręgosłupie i nawet przy znieczuleniu uważam, że to do przyjemnych rzeczy nie należy:baffled: Mam tylko nadzieję, że mi to pomoże i mnie ta operacja jednak ominie. Jestem pełna nadziei:tak:

Oki zmukam bo się M. cosik wierci
 
Jestem w siódmym miesiącu, termin mam na 18go czerwca, gin ostatnio mi powiedział że to córeczka. Easy dzięki za radę odnośnie suwaczka, spróbuję jeszcze powalczyć. Z Maciusiem mam ten problem, że słabo rośnie, chociaż ma dobry apetyt. Chodzi do przedszkola.
W tej chwili jestem przeziębiona, Maciuś też, wczoraj postawiłam mu bańki(te chińskie) no i dzisiaj lepiej, już tak nie kaszle.
 
Czesc Dziewczyny, ja na krociutko i uciekam dalej. MIalabym do Was prosbe. Dziecko moich znajomych jest w potrzebie i usilujemy zebrac jak najwiecej funduszy na rehabilitacje. Chodzi o 1% podatku. Ja znam ta rodzine i to ni ejest sciema, jesli mozecie to pomozcie.

A oto prosba:

Nasz synek Staś urodził się z Zespołem Downa i wadą serca, skorygowaną operacyjnie w wieku 7 miesięcy. Gdy skończył pół roku stwierdzono u niego Zespół Westa – lekooporną padaczkę. Na powierzchni jego mózgu wykryto torbiel pajęczynówki. Staś ma niedoczynność tarczycy, kłopoty z utrzymaniem prawidłowego obrazu krwi, bardzo słabą odporność. Bardzo często choruje i przebywa w szpitalach.


Teraz Staś ma 20 miesięcy, niedawno zaczął samodzielnie siedzieć, jeszcze nie raczkuje, nie mówi, ale jest bardzo radosnym i pogodnym dzieckiem. Wymaga stale bardzo intensywnej rehabilitacji, by nadrobić zaległości wywołane przez choroby
i optymalnie wspomóc jego rozwój.

Jeżeli chcesz mu pomóc, możesz odpisać 1% swojego podatku na leczenie i rehabilitację Stasia. Wystarczy wpisać nazwę Fundacji, której Staś jest podopiecznym, jej numer KRS i cel szczegółowy.

Nazwa OPP: Fundacja Dzieciom „Zdążyć z pomocą”
Numer KRS: 0000037904
Cel szczegółowy: Na leczenie i rehabilitację Stanisława Blicharza


Dziękujemy za wszelką pomoc!!!
Agata, Piotr i Staś
1% DLA STASIA - wszystkie szczegóły. Jesli możesz przekaż 1% podatku, pomóż synkowi mojego przyjaciela!

Jesli macie jakies pytania badz watpliwosci to zapraszam na priva. Dzieki wielkie!!!
 
Evik, u nas w przedszkolu był ostatnio jakiś wirus żołądkowy, jednodniowy, więc może u Was to to. Cierpliwości!

Neo,
ja do suwaczka zawsze męża zatrudniam, chociaż może jakbym pomyślała, to bym do tego doszła. U mnie nieznajomość angielskiego jest sporą przeszkodą. Ciąża już zaawansowana. I pewnie się cieszysz, że córcia, nie? Uch, ja to strasznie się cieszę, że mam Julę. Zdrowia życzę!

Beatko, co Ci będą robić z kręgosłupem? Trzymam kciuki!
Po odebraniu poprzedniego wyniku dwie lekarki zgodnie (pediatra i laryngolog) zalecono nam Bioparox. W poniedziałek idę ważyć Julię, pokazać jej wyniki moczu, to przy okazji Tymka wezmę i zobaczę, co pani powie.

No i napiszę Wam w ramach przyznania się do swej słabości, że dzisiaj rano prawie przemoc w domu była. Noż kurde, jak nie wyjść z siebie, kiedy JUlka o 4.30 chce zacząć dzień, próba usypania jej kończy się płaczem, a obok TYmek próbuje zasnąć (i ma postawiony warunek, że jak nie zaśnie, to nie pójdzie do przedszkola, bo nie będzie miał siły). W takich momentach nie jestem w stanie nad sobą panować :zawstydzona/y:
 
Janek od wczoraj nie zwraca, za to ma rozwolnienie? bo chyba to nie biegunka. 3 bardzo luźne kupy. Nic nie chce jesć tylko pije, przynajmniej mi się nie odwodni. Nie wiem jak zmusić go do jedzenia. Cały dzisiejszy dzień za nim biegałam i suchą bułeczkę wciskałam. Mleka nie chce, ale to na dolegliwości żołądkowe nawet lepiej. Ale poza kromeczką bułeczki cały dzień nic nie zjadł. No i już znowu ponizej 10 kg waży, a tak się męczyłam zeby go ciut podtuczyć :-(. Jakaś taka zniechęcona jestem. Nie wiem co to, przecież rota przeszedł by na kogoś z nas, a u nas nic się nie dzieje. Może jednak zatrucie? tylko czym?
na myśl, że jutro znowu będę za nim ganiać z jedzeniem, aż mi słabo.

Z dobrych wieści Hania ma 2 tyg. przedszkola za sobą bez przerwy. Co prawda nos zatkany, ale nic nie leci, wiec moze nic się nie wykluje.

Mondzi trudno Tymkowi w takich warunkach zasypiać. Janek jest sprytny i wie, ze jak w nocy się rozryczy to go wezmę na ręce, bo nie będe chciała żeby obudził Hanię. Mam świadomosć, ze mną manipuluje. Pamietam, że jak Hania przychodziła do nas nocami, to ją konsekwentnie odprowadzałam do jej pokoju, mimo łez i wrzasków, ale wtedy nie było drugiego dziecka. Boję się, ze przy Janku nie będzie tak prosto. Wielkim sukcesem dla mnie jest to, ze Janek zasypia w swoim łóżeczku, w swoim pokoju, ale już gdy budzi sie w nocy, to przynajmniej 2 razy w tygodniu muszę go brać na rece, przytulać, uspokajać, a ponowne włożenie do łóżeczka kończy sie wrzaskiem wiec ulegam, kładę się z nim na wersalce i dopiero gdy zaśnie przenoszę go do łóżeczka. Powinnam odkładać do łózeczka i nie przejmować sie jego płacze, no ale... zawsze płacz budzi Hanie i wtedy zmagam się z dwójką.

Beatko cieszę sie, że w miare bezboleśnie przechodzicie tę ospę. My nadal czekamy czy sie coś wykluje.

U nas od poniedziałku zaczyna się rekrutacja do przedszkola. Chciałam wziąć udział, żeby startować do przedszkoli blizej naszego miejsca zamieszkania. W grupach czterolatków mogą byc pojedyńcze miejsca. Ale musiałabym wypisać Hanie z obecnego przedszkola, zeby wziąć udział w rekrutacji. A jeśli by nas nie przyjeli, to zostałabym bez żadnego przedszkola. I nie zaryzykowałam, pozostaje mi wożenie jej do centrum. Obecnie trace w sumie 3 h i 40 min na jazdę autem, aby zawieźć i przywieźć Hanie z przedszkola :-(
 
Ostatnia edycja:
Evik, chyba nie ma wyjścia jak iść na pewne ustępstwa, niestety. U nas o tyle dobrze, że Tymek w nocy się nie obudzi, choćby naprawdę bardzo płakała. Ale nad ranem, to tak jakby podświadomie czekał aż się obudzi, zawsze jest tekst, że on się z Julcią pobawi. Z tym przedszkolem, to przegwizdane. I tak pewnie będzie przez następne lata też. Ja wczoraj byłam w moim przedszkolu po kartę, zależeć mi nie zależy póki co, bo chcę żeby Tymek został w Montesorku. Gdyby się jednak okazało, że jak wrócę do pracy, to nie będzie miał go kto z Montesorka przyprowadzać, to chcę mieć możliwość przeniesienia go do siebie. Dowiedziałam się od zastępcy, bo dyrektorki nie było, że do grupy 4-latków mają 25 dzieci chodzących już, więc szanse niewielkie, a grupa maluchów mnie nie interesuje. Kartę złożę, bo mają otworzyć nowe przedszkole od października i tam mają być przyjmowane dzieci, które się nie dostaną gdzie indziej, a warunki będą super, więc trochę się czaję - i dla Tymka i dla siebie, bo zmiana pracy też mnie trochę korci.
Też sobie nie wyobrażam, żeby Tymek został bez przedszkola. On tam normalnie kwitnie.
 
reklama
Mondzi też uważam, ze przedszkole duzo daje Hani. Najgorsze jest to, ze do kogo bym sie nie udała z moim problemem, to jestem traktowana z góry, i to wielkie zdziwienie, ze jak to jestem na wychowawczym i nie mogę sie dzieckiem zająć? Niby mogę, ale ja jej nie nauczę życia w grupie równolatków, nie zorganizuje jej takich zajęć z plastyki, gimnastyki czy tańca jak ma w przedszkolu, zwłaszcza nie przy Janku. A poza tym od lipca mam zamiar wrócić do pracy na część etatu, wiec opieka przedszkolna jest nam bardzo potrzebna. A mój wychowawczy znacznie obniża nam ilość punktów przy rekrutacji, bo tylko mąż pracuje na cały etat. U nas trzeba dostarczyć papierki potwierdzające zatrudnienie i pracę na cały etat. W zeszłym roku było tylko w ankiecie zapytanie o zatrudnienie, a zatrudniona jestem ;-) wiec i ilość punktów była wyższa. Ja uważam, że każde dziecko powinno mieć szansę chodzenia do przedszkola, niezależnie czy rodzice pracują czy nie, bo to nie jest tylko zwykła opieka nad dzieckiem, gdy rodziców nie ma, tam maluchy naprawdę sporo się uczą. Polikwidowali masę przedszkoli i teraz jest ogromny problem. No nic trzymamy sie tego naszego. Mozliwe, ze do 5 latków pójdzie juz do szkoły, wiec "tylko" rok wożenia mnie czeka.
 
Do góry